Miguel Cotto vs Saul Alvarez

[Wietnam]

Profesorre Cotto 6-1

[redd]

7:0, ewentualnie 6:1 dla Cotto. Kolejna lekcja dla Canelo.

[Krzych]

Niech będzie to 6-1, któraś runda była dosyć równa. Oby tak do końca walczył!

[Gogolius]

6-1, robi się powoli miazga.
Alvarez jak nie ma przed sobą zioma wyciągniętego z półśredniej, albo prostego, stojącego bijoka jak Angulo czy Kirkland jest absolutnie bezradny.

[Krzych]

Co Cotto odpierdala?!

[Wietnam]

Cotto zapracuje na ostry seks,
Super, , niech tylko się nie pacha do Alvareza

[Krzych]

Niech nie wymyśla jakichś kurwa wojen bo jeszcze skończy jak z Margarito.

[Gogolius]

Najwięcej ciosów teraz Alvarez trafił, ale i tak Cotto można ją dać. Niepotrzebnie poszedł w wymianę.
Swoją drogą fajnie się słucha Pindery i Salety, choć Przemek walnął tekstem, że Cotto nie czuje rytmu i ciągle musi podskakiwać
Chyba nie widział walki z MArtinezem.

[Wietnam]

ależ ależ uniki i balans

---

(22-11-2015 06:34 AM)Gogolius napisał(a):  Najwięcej ciosów teraz Alvarez trafił, ale i tak Cotto można ją dać. Niepotrzebnie poszedł w wymianę.
Swoją drogą fajnie się słucha Pindery i Salety, choć Przemek walnął tekstem, że Cotto nie czuje rytmu i ciągle musi podskakiwać
Chyba nie widział walki z MArtinezem.

To jest Misźkin !

[Gogolius]

8-1, przy skrajnym sędziowaniu 6:3. Albo będzie skandal, albo Cotto zasłużenie wygra. Garda Miguela, ustawienie pod każdy cios Alvareza, bajka.