Fantasy matchups
|
28-07-2012, 10:42 PM
Post: #131
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
(28-07-2012 10:26 PM)Metzger napisał(a): Np Ali wcale nie musiałby być lepszy niż Haye. Widać, że za dużo nie widziałeś Muhammeda w akcji. |
|||
28-07-2012, 10:43 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-07-2012 10:46 PM przez Jerome.)
Post: #132
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
@Metzger
Możesz mieć rację. Akurat Ali z pewnością by Haye'a pokonał. Vitalija już nie koniecznie jednak byłby to pojedynek 50/50 a nawet 60/40 dla Alego. Jeśli chodzi o samego Vitalija to ja nie uważam, że jego prime zaczęło się po walce z Lennoxem. Walka z Lennoxem + ewentualna demolka jaką sprezentował Sandersowi to jego prime. Pamiętaj też, że Lewis walcząc z Vitalijem był past prime a jednak męczył go jak nigdy nikt. Do tego gdyby pojedynek toczył się dalej to w momencie gdyby Lewis postawił wszystko na jedną kartę i ładował w Vita przy linach to sędzia patrząc na ukrainca wreszcie przerwał pojedynek podobnie jak Masternak v Romero ogłaszając techniczny knockout. Lewis może i był przeceniany, tu się zgadzam jednak mimo wszystko i tak był większym Mistrzem niż dzisiejsi Bracia Klitschko. Moim zdaniem gdyby nie taki a nie inny los Tysona to ani Lewis, ani Holyfield, ani Bowe i reszta Mistrzami by nie byli. Do ostatniego zdania się zgadzam. Żeby nie było totalnego off-topu to mam jedną propozycję... Lennox Lewis v Riddick Bowe. 1993 rok. They think they're good, I know I'm great ;] |
|||
29-07-2012, 06:57 AM
Post: #133
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
Chris Eubank pokonałby Frocha. Froch to nie ta liga na Eubanka.
A Calzaghe nikogo znaczącego nie pokonał walczył z wypalonym Eubankiem,Hopkinsem, mega wypalonym Royem Jonesem, Najlepszymi jego przeciwnikami byli Mikkel Kessler i Robin Reid, który zdaniem nie których powinien tamtą walkę wygrać. |
|||
29-07-2012, 03:35 PM
Post: #134
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
Ponawiam:
Lennox Lewis v Riddick Bowe 1993 rok oraz Andrew Gołota v Donovan Ruddock (obaj prime) They think they're good, I know I'm great ;] |
|||
31-07-2012, 02:09 PM
Post: #135
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
(28-07-2012 10:26 PM)Metzger napisał(a): IMHO mistrzowie z lat '60 czy '70 skonfrontowani z najlepszymi bokserami późniejszych lat wcale by tak nie błyszczeli. Np Ali wcale nie musiałby być lepszy niż Haye. Foreman, Tyson? Mogliby sprawić kłopoty, ale uważam, że na 10 teoretycznych walk Witek wygrałby 6-8. Lewis? W walce z Witkiem był past prime, a Witek jeszcze czekał na swój prime. Gdyby nie delikatna cera Ukraińca, to Lennox by przegrał. Zresztą Lennox jest moim zdaniem lekko (lekko!) przecenianym mistrzem. Jego okres świetności przypada na drugą połowę lat '90 i początek kolejnej dekady, czyli czas kiedy najwięksi (Tyson, Holy, McCall, Bowe etc) z różnych powodów już się kończyli. W pierwszej polowie lat '90 miałby problemy z dostaniem się do TOP5.Na równi stawiasz przypadkowego mistrza McCalla z Tysonem, Holyfieldem czy Bowem? No, nie mam słów.. |
|||
31-07-2012, 05:19 PM
Post: #136
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups | |||
31-07-2012, 05:47 PM
Post: #137
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
@Metzger
Wielka trójka to Lewis, Holyfield i Tyson? They think they're good, I know I'm great ;] |
|||
31-07-2012, 09:06 PM
Post: #138
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups | |||
31-07-2012, 11:27 PM
Post: #139
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
(31-07-2012 05:19 PM)Metzger napisał(a):Myślę, że to spore "ciut" Swego czasu zwycięstwo McCalla nad Lewisem zostało okrzyknięte sensacją roku, i istotnie nią było. Zresztą mistrzem długo nie był, a tytuł obronił skutecznie tylko raz, i to z wiekowym Holmesem. A rewanż z Lewisem to już była totalna żenada w jego wykonaniu..(31-07-2012 02:09 PM)Corbett napisał(a): Na równi stawiasz przypadkowego mistrza McCalla z Tysonem, Holyfieldem czy Bowem? No, nie mam słów..Nie na równi, a ciut niżej niż wielka trójka. Myślę, że w swoim czasie łapał się do TOP5. A może i nie. Nie znam się na boksie. |
|||
01-08-2012, 12:47 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-08-2012 01:05 AM przez Jerome.)
Post: #140
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
(31-07-2012 11:27 PM)Corbett napisał(a):(31-07-2012 05:19 PM)Metzger napisał(a):Myślę, że to spore "ciut" Swego czasu zwycięstwo McCalla nad Lewisem zostało okrzyknięte sensacją roku, i istotnie nią było. Zresztą mistrzem długo nie był, a tytuł obronił skutecznie tylko raz, i to z wiekowym Holmesem. A rewanż z Lewisem to już była totalna żenada w jego wykonaniu..(31-07-2012 02:09 PM)Corbett napisał(a): Na równi stawiasz przypadkowego mistrza McCalla z Tysonem, Holyfieldem czy Bowem? No, nie mam słów..Nie na równi, a ciut niżej niż wielka trójka. Myślę, że w swoim czasie łapał się do TOP5. A może i nie. Nie znam się na boksie. Lewis, Holyfield i Bowe na jednym poziomie z Tysonem? Chyba ktoś tu żartuje. Wszyscy wiemy, że gdyby po walce Williamsem Tyson walczyłby z Evanderem to zjadłby go jak np. Biggsa. To samo z Lewisem który szczęki wyśmienitej nie miał zatem jedna bomba Mike'a i Lennox leży. Do walki z Bowem by nie doszło, bo Panowie byli przyjaciółmi jeśli jednak pominiemy ten fakt to trudno sobie nie wyobrazić Riddicka na dechach. Tylko życie prywatne Mike'a mogło go pokonać i tak też bywało. Prawda jest taka, że wszyscy "wielcy mistrzowie", którzy dzielili się tytułami, gdy Mike był po za boksem mieli szczęście (Evander) albo specjalnie wyczekali aż Mike będzie past-prime (Lewis) i dlatego teraz dochodzi do takich klasyfikacji. Prawdziwy Tyson wszystkich Lewisów, Holyfieldów, McCallów wciąga nosem, a robienie takich klasyfikacji jest bez sensu bo Tyson w czasach Holy'ego, Bowe'a i Lewisa był już swoim cieniem a tamta trójka w czasach Tysona to pretendent jak każdy inny czekający na przydziałowy knockout. Nie mam więcej do powiedzenia na ten temat. They think they're good, I know I'm great ;] |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 26 gości