Stiverne vs Wilder
|
18-01-2015, 03:08 PM
Post: #311
|
|||
|
|||
RE: Stiverne vs Wilder
Panowie oglądał ktoś walkę Wilder- Stiverne?
Mógłby mi ktoś napisać w której to rundzie ten Stiverne znokautował Wildera? Może ten od dedykacji? [Gdyby wyniki walk zależały od waszych przewidywań przed walką to nawet Wach byłby faworytem w starciu z Kliczką] Stiverne w tej walce to taki haitański Chisora. A Wilder to prawie jak Muhammad Ali A pieprzenie głupot, że Wilder dużo przyjął też się tu niektórym zdarza. Wilder przeszedł przez tą walkę spacerkiem i prawie ani razu nie został poważnie trafiony. Więc jak po tej walce ocenić czy Wilder ma słabą szczękę czy silną? Ale niektóry eksperci widzieli inaczej i oni to po prostu wiedzą. Bo wiedzą tylko to co pasuje do ich wcześniejszych śmiesznych komentarzy sprzed walki. Wilder ma zadatki na dobrego boksera co jest sprzeczne z tym co wielu tu pisało. |
|||
18-01-2015, 03:09 PM
Post: #312
|
|||
|
|||
RE: Stiverne vs Wilder
Łatwo być mądrym po walce.
Przecież wiele osób wiedziało, że to jest walka, która nam wiele wyjaśni. |
|||
18-01-2015, 03:47 PM
Post: #313
|
|||
|
|||
RE: Stiverne vs Wilder
Jak sluchalem Kostyry to uszy mi krwawily.
Wilder obijal jak dzieciaka Stiverna od samego poczatku a Kostyra jakies swoje wywody "Stiverne ciagle uderza,ciagle napiera i wygrywa ta walke ale Wilder wcale mu nie ustepuje" No nie moglem tego sluchac. A Gmitruk az sie nie odzywal tylko czasami cos typu "taaak" |
|||
18-01-2015, 03:49 PM
Post: #314
|
|||
|
|||
RE: Stiverne vs Wilder
Crumb
Nie no, akurat wczoraj Kostyra nie gadał, że Stiverne wygrywa. Mówił, że atakuje i stosuje pressing, ale to Wilder wygrywa rundy |
|||
18-01-2015, 03:53 PM
Post: #315
|
|||
|
|||
RE: Stiverne vs Wilder
Dokładnie @kuba, dobrze wczoraj Kostyra kontaktował.
|
|||
18-01-2015, 04:12 PM
Post: #316
|
|||
|
|||
RE: Stiverne vs Wilder
(18-01-2015 03:47 PM)Crumb napisał(a): Jak sluchalem Kostyry to uszy mi krwawily. Jednak cieszę się, że wybrałem streama z BoxNation zamiast Polastu Sport HD w tv |
|||
18-01-2015, 04:13 PM
Post: #317
|
|||
|
|||
RE: Stiverne vs Wilder
@ Tar-Ellendil
Przed walką też byłem mądry bo nie pisałem takich głupot: - Bez zbędnego gadania, Stiverne skończy Wildera do 6 rundy - mocno sponiewiera Wildera - Stiverne zbije dzikusa. - Wilder zamilknie na czas pobytu w szpitalu. - A czy Wilder potrafi zadawać jakieś silne ciosy, które nie są cepami - Widmo 33 wygranej przd czasem zgryźie mu cały rozum, podnieta taką bliskością pasa WBC sparaliżuje mu cały układ nerwowy, zaatakuje już na początku, zamachowymi cepami, i zostanie bardzo szybko skontrowany,, Zmieniam mój typ z KO w 4 rundzie na KO w rundzie 2 na Wilderze ,, zapiszcie sobie ten post, albo zróbcie screena - Do czego doszło, żeby się zastanawiać kto wygra w walce kogoś takiego jak Stiverne z kimś takim jak Wilder Kanadyjczyk rozwieje wątpliwości w takim stylu, że przy następnej takiej dysproporcji pięć razy się zastanowicie Nie cytowałem tych którzy stawiali na Stiverne ale nie w tak głupich komentarzach jak te powyżej. |
|||
18-01-2015, 04:15 PM
Post: #318
|
|||
|
|||
RE: Stiverne vs Wilder
Deontay Wilder minionej nocy odzyskał dla Ameryki tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Zielony pas WBC zmienił właściciela po 12 rundach całkiem niezłego widowiska, którego świadkami były miliony przed telewizorami i tysiące ludzi w MGM Grand. Historia zapisała się na naszych oczach.
Dawno w wadze ciężkiej nie było tak zagadkowej walki o mistrzowski pas. Bermane Stiverne i Deontay Wilder mimo pokaźnej liczby walk na koncie, zdaniem wielu, byli niesprawdzeni na odpowiednio wysokim poziomie. Czy wczorajsza walka rozwiała wszelkie wątpliwości co do tej dwójki? Sporym zaskoczeniem mogła być taktyka obrana przez Deontaya Wildera na ten pojedynek. Amerykanin postanowił oprzeć swój boks na warunkach fizycznych. Mianowicie, często używał ciosów prostych, ciężar ciała opierał na tylnej nodze przez co jeszcze bardziej oddalał się od ciosów przeciwnika. Oczywiście, pięściarz o takich warunkach powinien z automatu boksować w ten sposób, ale Wilder w dotychczasowych walkach przypominał bardziej jeźdźca bez głowy niż dojrzale boksującego dystansowca. Już druga runda przekonała nas, że taka taktyka nie wyklucza pokazu ofensywnych możliwości "Bronze Bombera". Kto wie, czy gdyby odsłona ta potrwała jeszcze kilkadziesiąt sekund, to koniec nie nastąpiłby bardzo szybko? To co mnie osobiście zaskoczyło, to spokój Amerykanina przy ciosach wyprowadzanych przez pięściarza z Haiti. Podejrzewany o "szklaną" szczękę Wilder bez mrugnięcia okiem przyjął kilka naprawdę solidnych ciosów mocno bijącego rywala i nawet na moment nie znalazł się w opałach. Wielu spodziewało się wręcz powtórzenia historii z Setha Mitchella, tym razem z udziałem Wildera, ale nowy mistrz federacji WBC udowodnił, że jego odporność na ciosy jest bez zarzutu. Zaraz po półmetku walki miałem wrażenie, że pretendent z Tuscaloosy nieco opada z sił, a do głosu zaczyna dochodzić Stiverne. Jak jednak pokazały kolejne odsłony, Wilder po prostu bardzo rozsądnie rozkładał siły. Dużo ruchu, wydłużanie dystansu i tylko ciosy proste w jednej rundzie, by przez kolejne trzy minuty boksować już z użyciem silniejszych uderzeń, dołożenie ciosów z prawej ręki i rozbijanie przeciwnika. Tym sposobem Wilder kontrolował pojedynek, pozwoliło mu to również zachować odpowiednio dużo sił do ostatnich sekund walki. Bermane Stiverne mnie nie zawiódł. Nie trzeba było być wielkim znawcą szermierki na pięści, by już przed walką kalkulować taki obraz pojedynku, przy Wilderze boksującym z dystansu w oparciu o ciosy proste i dużą ruchliwość. Praca nóg, umiejętność skracania dystansu, balans tułowiem - te elementy zawsze kulały u reprezentującego Kanadę pięściarza, a w walkach z wysokimi pięściarzami boksującymi na dystans, tylko się uwidaczniały. Tak było kilka lat temu w walce z Rayem Austinem, tak było również minionej nocy w MGM Grand. Bermane udowodnił, że jest bardzo twardy i złamać go nie sposób, ale potwierdził jendocześnie, że wciąż nie potrafi niwelować braków w warunkach fizycznych. I to się już nie zmieni, Stiverne bardzo pasował stylowo Amerykaninowi i mimo naprawdę godnej postawy nie zdołał przejąć kontroli nad walką. Dlaczego nie doszło do czasówki na pięściarzu z Tuscaloosy? Przecież był to najczęściej typowany scenariusz na ten pojedynek.. Powodów jest kilka. Od lepszej niż się spodziewano defensywy i umiejętności realizacji taktyki przez Wildera, po nieco mniejszą żądzę krwi niż się spodziewałem ze strony Stiverne'a. Deontay Wilder bardzo dobrze realizował taktykę utrzymania przeciwnika na dystans, ale przynajmniej kilkanaście razy pozwolił zapędzić się do lin, gdzie Stiverne powinien wykazywać większą aktywność. Zanim jednak Haitańczyk zdołał zbliżyć się na odpowiednią odległość, to Wilder był już kilka metrów dalej. Bermane nie był w stanie zamknąć narożnika i zagrozić rywalowi przy linach. Walka na środku ringu z góry była skazana na niepowodzenie. Sierpy z doskoku kilka razy doszły do szczęki nowego championa federacji WBC, ale nie były to tak silne i tak czyste uderzenia, jakie Stiverne potrafi zadawać. Swój ślad na postawie Bermane'a zostawiły z pewnością również bardzo silne ciosy przeciwnika, jak doskonale pamiętamy, Stiverne dwurotnie znalazł się na skraju przynajmniej nokdaunu. Dołóżmy do tego fakt, że to właśnie podopieczny Dona Kinga musiał gonić przeciwnika przez cały dystans walki i rodzi nam się obraz pięściarza, który w samej końcówce nie jest już w stanie wykrzesać z siebie niczego więcej niż kilka rozpaczliwych prób sprowadzenia walki do bliskiego kontaktu, z których ostatecznie nic nie wyszło. Trzeba jednak wspomnieć, że kilka razy bardzo silne ciosy, być może kończące, o centymetry mijały szczękę Wildera.. Deontay Wilder udowodnił niedowiarkom, że może boksować przez pełen dystans, że nie straszne mu 36 minut twardej walki, że nie jest facetem opierającym swój boks tylko na sile i chaosie. Kończący romans z zielonym pasem WBC Stiverne może z dumą spojrzeć w lustro. Szarpał, starał się, włożył dużo serca w walkę z Wilderem, ale był po prostu słabszy. Czy może odzyskać miejsce na tronie? Przy odpowiednio dobieranych przeciwnikach nie wykluczam jeszcze jednej mistrzowskiej szansy dla Bermane'a, ale odebrać tytuł Wilderowi, a w szczególności Kliczce, będzie mu niezwykle ciężko. Deontay Wilder rozpoczął nowy etap swojego sportowego życia. Spełnił marzenia, wywiązał się z obietnic i potwierdził przynależność do światowej czołówki w swojej dywizji. Hasło, które powtarzał w ostatnich tygodniach pewnie grubo ponad sto razy, odnalazło odzwierciedlenie w faktach. And the new! |
|||
18-01-2015, 04:43 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-01-2015 04:47 PM przez Wietnam.)
Post: #319
|
|||
|
|||
RE: Stiverne vs Wilder
RSC, odezwał się ten co, ,bryluje w offtopie, a na czas gali nawet nie odważy się podać swojego typu, by później mieć alibi,,.
I że on niby wiedział że tak będzie, wszystko o Wilderze wiedział, Wiesz gdzie się nadajesz? Na Interie,!! Sander, jakie masz powody aby zdejmować bana gościowi, trzy dni przed terminem, a on później wraca z podwójną parą gówna, tylko po to aby za jakiś czas ponownie go zawiesić? ? |
|||
18-01-2015, 05:00 PM
Post: #320
|
|||
|
|||
RE: Stiverne vs Wilder
O co tym razem RSC ma zale? No nich ktos mi wytlumaczy. Moze byc w offtopie.
|
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 21 gości