Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Deontay Wilder - czyli jak nie prowadzić prospekta.
02-10-2013, 06:32 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-10-2013 06:35 PM przez Krzych.)
Post: #11
RE: Deontay Wilder - czyli jak nie prowadzić prospekta.
Czas na poważnych przeciwników już jest od jakiegoś czasu ale jednak jest już trochę lepiej niż wcześniej. Nie licząc Greer'a to 5 ostanich walk nie ma aż takich złych. Audley i Liachovich to już nie są jacyś pierwsi lepsi do obicia jak ci z tych zdjęć. Firtha to nie jest aż taka tragedia. Tacy zawodnicy jak on czy choćby Gavern to zawsze jakiś tam test jest. Firtha walczył przecież z mnóstwem czołowych zawodników. Niby od przyszłego roku ma się dla Wildera zacząć droga do mistrzostwa. Zobaczymy co z tego będzie. Wystarczy żeby zmierzył się z Arreolą. Tam dowiedzielibyśmy się wszystkiego. Szczególnie mit o szczęce zostałby zweryfikowany. Mam nadzieję, że wreszcie zacznie się coś dziać z jego karierą bo nabijanie rekordu do 50-0 50 KO nie ma większego sensu bo ile by tych walk nie miał to i tak nie dają mu one absolutnie nic
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
03-10-2013, 07:38 AM
Post: #12
RE: Deontay Wilder - czyli jak nie prowadzić prospekta.
Też uważam, że walka z Arreolą mogłaby trochę "rozjaśnić" sytuację z Wilder'em, ale kto go na Chrisa wypuści?. To nie jest zawodnik, który kładzie się bez powodu, a przypierniczyć też potrafi. Zbyt duże ryzyko pęknięcia balonika już w pierwszej poważniejszej walce moim zdaniem.

Wiadomo, że ze sportowego punktu widzenia takie nabijanie rekordu nie ma jakiegoś większego sensu, ale ze względów biznesowych i to nie tylko dla samych "baloników". Nie dość, że on ma nieskazitelny rekord, to później taki Kliczko czy Powietkin może wmawiać kibicom, że jego następny przeciwnik jest bardzo groźny i niepokonany...
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
03-10-2013, 09:19 AM
Post: #13
RE: Deontay Wilder - czyli jak nie prowadzić prospekta.
Trochę mi to przypomina prowadzenia Fransa Bothy który dopiero w 36 zawodowej walce podjął prawdziwe wyzwanie i zmierzył się Axelem Schulzem.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSZ6HrOgUZARUBPDT4RLFV...mKD--0RfJQ]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości