Ankieta: Kto Waszym zdaniem powinien wygrać walkę Leonard - Hagler?
Sugar Ray Leonard
Marvin Hagler
Remis
Każdą punktacją uważam za dopuszczalną.
[Wyniki ankiety]
Uwaga: To jest publiczna ankieta, więc każdy może zobaczyć na co zagłosowano.
Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 2 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Sugar Ray Leonard - Marvin Hagler (1987-04-06)
01-12-2013, 10:04 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-12-2013 10:06 PM przez Gogolius.)
Post: #13
RE: Sugar Ray Leonard - Marvin Hagler (1987-04-06)
Zgodnie z obietnicą, wrzucam kartę ; )
Zaliczyłem faila, takiego że aż wstyd się przyznać: opisywałem sobie tę walkę runda po rundzie i jak tylko się skończyła zamknąłem przeglądarkę razem z zakładką forum -_-.
Ale jako że obejrzałem ją przed chwilą to trochę pamiętam, więc napiszę choć aż tak szczegółowo nie będzie.
Potyczkę obejrzałem bez głosu i hajlajtsów w przerwach (tak w ogóle to nie lubię wracać do tej walki, ale czego się nie robi dla forum : ) )

Hagler vs Leonard
1.10:10 - strasznie nijaka runda. Leonard przetańczył cały czas, Hagler szedł do przodu i jak już komuś mam punktować tę rundę to jemu choć ciosów z obu stron jak na lekarstwo. Ale osobiście drażni mnie to co zrobił Leonard w tej rundzie. Mimo wszystko wiedząc, że ta walka będzie równa to nie chciałem krzywdzić żadnego z tych bokserów (choć za takie coś 10:10 się nie daje)
2.9:10 - tu już było żwawiej, Leonard celniejszy a właściwie Hagler za dużo przestrzelił.
3.10:9 - runda dla Haglera, Leonard sporo miał ciosów nieskutecznych choć zadawał ich ogólnie dużo. Hagler bił celnie na tułów + miał lepszy początek, który u Leonarda był dość niemrawy.
4.9:10 - pierwsza bardzo klarowna runda, tutaj dla Leonarda. Leonard w tej odsłonie pokazał, że da się walczyć w stylu uciekającym, ale jednocześnie zadawał ciosy a sam mało przyjmował (a o to przecież chodzi)
5. 10:9 - Leonard zwolnił, a Hagler ciągle w swoim stałym, dobrym tempie. Ciosy dochodziły, wywierał presje - runda dla niego
6. 9:10- tutaj runda już bardziej wyrównana. Sporo ciosów Leonarda wchodziło w blok, jak w całej walce: póki Hagler dawał radę w obronie to w moich oczach był lepszym bokserem. Szalę przechyliła końcówka Leonarda.
7. 10:9 - bardzo równa runda. Hagler miał lepszy początek, później Leonard wziął się do roboty, ale końcówka dla Haglera, który popisał się kilkoma celnymi uderzeniami.
8. 10:9 - Hagler bije po dole, a Leonard przyjmuje i wyjątkowo - nie oddaje. Dość łatwa runda do wypunktowania.
9. 9:10 - kapitalna runda, wg mnie dla Leonarda. Zaważyło mało ciosów wyłapanych na blok przez Haglera. Leonard minimalnie prowadził na początku odsłony, później chwila około remisu, ale im bliżej gongu tym Leonard zadawał więcej celnych ciosów.
10.10:9 - druga (po siódmej) równa runda, druga przyznana Haglerowi. Mimo wszystko to w siódmej miałem więcej wątpliwości. Tutaj przewaga była raz po jednej, raz po drugiej stronie, ale było widać ile energii zabrała Leonardowi wcześniejsza odsłona.
11.9:10 - następna wyrównana runda. Można by dać i Haglerowi, ale ja dałem Leonardowi. Trochę lepszy w ofensywie, więcej mu wchodziło tych ciosów.
12.10:9 - dla mnie runda dla Haglera. Bił mocniej, więcej i celniej. Leonard miał niezłą kombinację i wygrał wymianę "Leonard w głowę, Hagler na korpus" ale poza tym Hagler był lepszy, szczególnie w samej końcówce.

115: 114


Co do samej walki: Hagler szedł do przodu, a Leonard cofał się. Jeśli to było cofanie się dla samego cofania (jak na początku walki) to nie mam skrupułów punktować dla zawodnika aktywniejszego, dążącego do walki (szczególnie jeśli celnych ciosów po obu stronach malutko). W 4. rundzie Leonard pokazał, że potrafi zaboksować z defensywy - gdyby walczył tak przez trzy wcześniejsze starcia dałbym mu 4-0 w pierwszych rundach.
Później walka się wyrównała, a Hagler miał nieporównywalnie więcej sił. Sporo ciosów Leonarda wchodziło w blok/łokcie/biodra Marvina a za to punktów się nie daje. Natomiast Hagler był skuteczny zarówno w krótkim dystansie, jak i na dystans. To na co chcę zwrócić uwagę to sporo (w przeciągu całej walki) ciosów w zwarciu/przy klinczu, które Hagler ładował na podbródek Leonarda i na które Ray nie odpowiadał.
Druga sprawa to budowa ciała Leonarda, który jak dla mnie ma za krótkie ręce -> jego łokcie znajdują się trochę wyżej niż łokcie przeciętnego boksera/człowieka, przez co podobny cios zadany przez Haglera na tułów jest celny, a zadany przez Raya jest już wyblokowany.

Z biegiem czasu Leonard słabł, więc osobą które cenią mocne uderzenia było łatwiej punktować to pod Haglera. Leonard przeciwstawił Marvinowi na początku pracę nóg i szybkość, a w środkowej fazie kilka wymian opartych na kilku bardzo szybkich ciosach. Jest to efektowne, ale trzeba przyznać, że skuteczność tych ciosów nie zawsze powalała (miał kilka serii trafiających na poziomie 70-90%, ale więcej było wyprowadzonych na skuteczności 0-30%). Hagler ładował mocniej, nie odstawał pod względem ilościo ciosów, a do tego podobał mi się w walce na dystans.

Podsumowując: oczywiście, że walka mogła iść w obie strony, ale dla mnie zwycięzcą był Hagler i strasznie żałuję i tego werdyktu, i tego że nie doszło do rewanżu, i tego że Marvin skończył karierę.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Sugar Ray Leonard - Marvin Hagler (1987-04-06) - Gogolius - 01-12-2013 10:04 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości