Głowacki vs Usyk

[kubala1122331]

Gogolius
"Masz walkę gdzie po 10 rundach Twój zawodnik prowadzi 6-4 albo 7-3 a w NAJGORSZYM razie 5-5, po czym Twój bokser deklasuje rywala w dwóch ostatnich rundach (prócz tego pseudonokdaunu ale jak ringowy nie liczył to wiadomo, żę punktowi nie mają tu nic do gadania). Każdy by się cieszył."

Nie zrozumiał mnie pan. Oczywiście, że narożnik Usyka się cieszył, naturalne. Ale czemu team Głowackiego nawet nie łudził się, że Polak zostanie ogłoszony zwycięzcą? Sam mówisz, że mogło być tylko 5-7, a przecież Krzysiek walczył u siebie. A był raczej pewny porażki. Ba! Wiedział, że musi znokautować rywala w ostatniej rundzie, choć na mojej karcie wypykanie Usyka w tym starciu dawało mu remis i jakby nie było zachowanie pasa. To mnie dziwi najmocniej, nie reakcja obozu Usyka