Gennady Golovkin (c) vs Martin Murray

[Hugo]

Nie widzę logicznych powodów, dla których Gołowkin miałby przechodzić do super średniej. Poniżej wyjaśniam mój punkt widzenia:
1. Średnia jest kategorią bardzo ciekawą, z dużą ilością dobrze zapowiadających się prospektów i Gołowkin ma w niej roboty na kilka lat. Do pobicia zostali mu (nie licząc Murraya) m.in.: Cotto, Quillin, Lee, Heiland, N'Jikam, Lemieux, Jacobs, Monroe, Murata, Saunders, Centeno, Uzcategui, Eubank, Tureano Johnson, Chytrow i Magomedow. A może jeszcze powróci Pirog.
2. Gołowkinowi warunkami fizycznymi bliżej do junior średniej niż do super średniej. Alvarez, Lara, a może i Floyd na pewno nie są mniejszymi wyzwaniami, niż Ward, Froch i Chavez, a finansowo to chyba dla niego też nie gorsze rozwiązanie. Gołowkin zresztą nieraz deklarował, że dla dużej walki może zbić kategorię niżej.
3. Jeżeli np. Wardowi, Chavezowi czy Dirrellowi tak śpieszno do walki z Gołowkinem, to niech zbiją wagę do limitu średniej. Dlaczego to Gołowkin miałby walczyć w nieoptymalnej dla siebie wadze? On jest na niekwestionowanym topie, a to oni maja coś do udowodnienia. Np. Ward, że nie zardzewiał.
4. Nacisk na Gołowkina, żeby poszedł wyżej i towarzysząca temu propaganda wynika z chęci zrobienia w niej wolnego miejsca dla Canelo bez narażania go na bardzo prawdopodobny łomot od Gołowkina. To jest fałszywa nuta. Idź w górę, bo jak nie, to znaczy, że nie masz ambicji. To niech Canelo pokaże, że ma cojones i zawalczy z Gołowkinem.