Wieści z niższych kategorii wagowych

[redd]

Mitchell to zawodnik, na którego zawsze obawiam się stawiać. Strasznie chimeryczny. Potrafił gładko ograć prime Prescotta i brylować na tle 2/3 ligi, ale też został łatwo ubity przez Katsidisa, czy Burnsa (to już w ogóle kosmos). Nigdy nie wiadomo, czy Mitchell będzie brylować, czy też dołować. Nawet w jednej walce zdarzają mu się takie momenty, jak chociażby z Murrayem, gdzie mimo problemów, ostatecznie przełamał agresywnego przeciwnika. Linares vs Mitchell to jedna z najlepszych walk w lekkiej do zrobienia. Jeżeli obydwaj zaprezentowaliby optymalną formę, to możemy mieć ekscytującą walkę z nokdaunami, bo obydwaj nie mają szczęk z betonu, a przyłożyć potrafią.

Co do Verdejo, to czekam na jego poważną weryfikację. Na razie wygląda ekscytująco, ale już nie raz bywało, że bokser który na tle 3/4 ligi wyglądał jak żywe złoto, z rywalami czołowymi nagle już tak nie brylował. Do niedawna Ramirez Sanchez wyglądał jak potwór, który dysponuje niesamowitą siłą - w ostatnim pojedynku, z rywalem szerokiego zaplecza, już tak wybuchowo się nie prezentował.