Brook vs Golovkin 10.09.2016

[Hugo]

Walka za 3 tygodnie, więc warto trochę pospekulować. Nie tyle nad jej rezultatem, bo ten jest dość oczywisty, co nad jej przebiegiem i możliwymi scenariuszami. W zasadzie jest jasne, że Brook porwał się z motyką na słońce i szans na zwycięstwo nie ma. Myślę jednak, że on też zdaje sobie z tego sprawę i jego celem nie jest wygrana, a pokazanie się światu i porażka w ładnym stylu, pod którą należałoby rozumieć przegraną na punkty lub napędzenie Gołowkinowi strachu (np. nokdaunem).

Pod względem stylu obydwu rywali zaliczyłbym do boxerów z jedną istotną różnicą. Mianowicie Gołowkin jest stylowo elastyczny, a Brook nie. GGG może w zależności od przeciwnika boksować również jako swarmer lub slugger i niewiele traci ze swoich zalet, podczas gdy dla Brooka alternatywne warianty taktyczna są nieosiągalne i bez sensu. Brytyjczyk będzie miał pewną przewagę pod względem techniki, a zwłaszcza motoryki, co wynika z jego mniejszych gabarytów jako przybysza z niższej wagi. Jednak bardziej istotna będzie ogromna przewaga Gołowkina w zakresie siły fizycznej i siły ciosu, która z góry przesądza o wyniku.

Dla Gołowkina najlepszym wariantem będzie zabawienie się w swarmera. Z przeciwnikami reprezentującymi ten styl Brook miewał w przeszłości problemy (pierwsza walka z Carsonem Jonesem, walka z Porterem), chociaż wychodził z nich obronna ręką. Teraz jednak niewygodny dla niego styl będzie poparty potężnymi uderzeniami, przed którymi na dłuższą metę nie sposób się obronić. Sądzę jednak, że przez kilka rund (3-6) Kell może boksować bardzo skutecznie i prowadzić na kartach punktowych. Potem zostanie znokautowany lub przełamany fizycznie do tego stopnia, że zostanie mu tylko rozpaczliwa walka o przetrwanie do końcowego gongu. Murrayowi prawie się to udało, więc nie wykluczam, że może się to udać ruchliwemu na nogach Brookowi. Pomimo jasnego dla wszystkich wyniku zapowiada się ciekawe widowisko.