Anthony Joshua

[Gogolius]

Joshua odzyskał pasy mistrzowskie w rewanżu z Andym Ruizem, a przed nim obowiązkowe obrony IBF (Pulew) i WBO (Usyk).
Wszyscy zgodnie twierdzą, że kolejnym rywalem (na wiosnę) będzie Pulew, który został obowiązkowym pretendentem wcześniej niż Usyk. Abstrahując od ew. wakowania pasa WBO i dalszej ścieżki zastanawiam się czy nie będziemy świadkiem kolejnej niespodzianki.

Wydawać by się mogło, że pierwszeństwo Pulewa pasuje wszystkim: Joshua dostaje teoretycznie łatwiejszego rywala bez silnego ciosu i z dziurawą obroną, niewygodnego Usyka zostawiając na później, Usyk ma więcej czasu na walki w kategorii ciężkiej, Hearn może zorganizować walkę o wakat WBO wśród swoich bokserów itd.

Tyle, że ten Pulew wcale nie będzie łatwym rywalem. Do dziś uważam, że zaprezentował się bardzo dobrze (jak na tyle nokdaunów) w walce z Kliczko, a to czym mi zaimponował to parcie do przodu i odważne wymiany z silniejszym rywalem. To były czasy, gdy Kliczko był po walkach z Wachem, Pianetą, klinczologii z Povietkinem oraz Laepaiem. Na ich tle Pulew wyglądał świetnie bo wyszedł po wygraną, a nie ładną porażkę i bez kompleksów wymieniał ciosy z dominatorem wagi cięzkiej.

Jeżeli Pulew wyjdzie z takim samym nastawieniem to wg mnie ma duże szanse na wygraną, powodując swoją agresją że Joshua się pogubi. Pulew nie musi mieć super mocnego ciosu bo Antek nie ma super mocnej szczęki. Wg mnie Bułgara stać na wygraną przed czasem i to w pierwszej połowie pojedynku.

Z drugiej strony mówimy o Kubracie sprzed 5 lat, który od tego czasu obija średniaków a dwa większe zwycięstwa to SD z kiepsko przygotowanym Chisorą oraz punktowe zwycięstwo nad biernym jak zawsze Huighe Furym. Jeżeli Pulew wyjdzie niemrawy, bez motywacji i chęci wygranej to skończy jak Martin dwukrotnie skontrowany prawym sierpowym stając się kolejną obroną do odhaczenia.

Ja jednak po cichu przewiduję, że Kobra ukąsi.