Naiwne marzenia...
|
21-09-2012, 08:17 PM
Post: #25
|
|||
|
|||
RE: Naiwne marzenia...
Moje marzenia odnośnie boksu, jego reguł, zasad itp. są następujące:
Jose Suleiman przestaje być prezydentem WBC - komentarz chyba zbędny. Cztery czołowe federacje: IBF, WBA, WBC, WBO - jedna to za mało. Wtedy kilku naprawdę dobrych pięściarzy może po prostu nie dostać szansy walki o mistrzostwo. IBO może być przepustką do większych walk. Logiczne i sensowne rankingi federacyjne - w TOP10 pojawiają się faktycznie najlepsi pięściarze danej dywizji. Żadnych Charrów czy Jonaków w rankingach dopóki nie zawalczą z kimś z czołówki. Likwidacja pasków typu WBC Baltic czy IBF East/West Europe - tu też komentarz zbędny. Zwiększenie prestiżu pasów krajowych, takich jak Mistrzostwo Polski - rozwiązanie to pozwoli wybrać najlepszych zawodników na krajowych podwórkach, ponadto pasy krajowe mogą zastąpić paski typu East/West Europe, Baltic czy Plastic. Federacje chętnie patrzą na unifikacje - czyli brak takich cyrków jakie teraz prezentuje nam WBC, czyli Danny Garcia zmuszony do wyboru między nimi a WBA. Jeśli federacje będą patrzyły na walki mistrz kontra mistrz przychylnym okiem to poznamy rzeczywiście najlepszego pięściarza danej kategorii wagowej. Tylko jeden pas mistrzowski na daną federację - nie trzeba nic wyjaśniać. CAŁKOWITY zakaz stosowania catchweightów w walkach mistrzowskich - unikniemy takich sytuacji jak w przypadku walki Pacquiao-Marquez III, kiedy to stawką pojedynku był pas WBO w wadze półśredniej, a zakontraktowany był Pacweight... Eeee... To znaczy catchweight 144 funtów. Walka toczy o się o pas w półśredniej? No to walczymy w półśredniej, i tyle. Mistrz na pół roku na zakontraktowanie walki z numerem 1 danego rankingu - jeśli tego nie zrobi, to po prostu traci pas. Minimum jedna obrona pasa w ciągu sześciu miesięcy, w innym wypadku mistrz traci tytuł - unikniemy takich sytuacji jak z Guillermo Jonesem czy Krzysztofem Włodarczykiem, którzy bronią sobie pasa wtedy kiedy ich promotorzy mają na to ochotę. Mistrz emerytowany TYLKO w najbardziej skrajnych przypadkach takich jak śmierć kogoś bliskiego - może to brzmi trochę dziwnie ale załóżmy że podczas przygotowań do kolejnej obrony bokser X dowiaduje się śmierci kogoś z rodziny. Według mnie logicznym jest, że należy nadać mu status mistrza emerytowanego, a nie pozbawiać całkowicie tytułu. Po żałobie i powrocie do treningów powinien mieć prawo walki o "swój" tytuł. Pas tymczasowy TYLKO w ściśle określonych sytuacjach - jeśli mistrz z niezawinionego przez siebie powodu (np. wypadku samochodowego) nie może bronić pasa, to numer 1 i numer 2 z rankingu walczą o tytuł tymczasowy. Mistrz po powrocie walczy ze zwycięzcą tej walki już o tytuł pełnoprawny. Jeśli jednak rehabilitacja czempiona przedłuża się (np. trwa rok) to mistrz tymczasowy "awansowany" jest na mistrza pełnoprawnego. Częste (ale bez przesady) turnieje eliminacyjne organizowane przez daną federację - pozwoli to skonfrontować czołowych pretendentów i wybrać wśród nich tego rzeczywiście najlepszego. Jeżeli bokser wybrany przez federację odmawia udziału, to na rok wylatuje z rankingu bez żadnej taryfy ulgowej. Kategorie wagowe pozostają takie jak teraz - może tylko słomkową bym wywalił, bo "na samym dole" zrobiłoby się zdecydowanie ciekawiej. Reszta zostaje tak jak jest, bo moim zdaniem jest bardzo dobrze. Wysokie kary dla sędziów punktujących wyniki z kosmosu - w przypadku ewidentnego wałka (dla przykładu Rios-Abril) nawet prokuratura. W nieco "lżejszych" przewinieniach roczne zawieszenie dla danego punktowe. To chyba tyle. Jeśli jednak coś wpadnie mi do głowy, to zaktualizuję tego posta. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości