Joshua vs Whyte oraz Masternak vs Bellew
|
16-12-2015, 04:34 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-12-2015 04:35 PM przez kubala1122331.)
Post: #147
|
|||
|
|||
RE: Joshua vs Whyte oraz Masternak vs Bellew
Wczoraj dooglądałem sobie undercard, czyli te walki 5,6 i 7 co nie znalazły się w programie TVP.
LUKE CAMPBELL - YVAN MENDY Bardzo przyjemna walka dla oka. Szacunek dla Mendy'ego bardzo duży. Wytrzymał kondycyjnie mega ciężką walkę, gdzie przez całe 12 rund parł do przodu. Pressing, pressing i jeszcze raz pressing. Brytyjczyk nie mógł znaleźć na to żadnego sposobu, starał się odchodzić od Francuza, jednak ten tak świetnie skracał dystans, że Campbell nie mógł nic zrobić. Widać było przewagę w wyszkoleniu taktycznym Luke'a, proste kontrujące wyglądały naprawdę fajnie, jednak było ich zbyt mało przy wielu, czasem chaotycznych ciosach Francuza. Mendy wygrał tutaj taktyką, na jaką gospodarz chyba nie był przygotowany. Albo inaczej. Nie był jeszcze gotowy. Bardzo spodobał mi się w tej walce Francuz i na mojej karcie wygrał 115:112. Zawsze cieszę się, że werdykt nie był podciągnięty pod gospodarza, choć między prawdą a Bogiem sędzia, który dał 114:113 dla Luke'a obroniłby swoją decyzję. Na pewno Mendy wygrał mniej wyraźnie niż Kauffman z Arreolą, ale miał większe szczęście do punktujących. Ot, nieraz takie "niuanse" decydują w boksie zawodowym. Przyjrzałem się trochę bliżej temu Mendy'emu, jednak znalezienie jego walk z Postolem czy Tatlim to zakrawa o cud (jeśli macie to wiecie co robić , jednak na zagranicznych forach znalazłem wiele opinii, że w Finlandii został bez mydła wyruchany, a Postol miał z nim jedną z najcięższych przepraw w karierze. Teraz pokonał mistrza olimpijskiego z Londynu. Widać, że chłopak ma coś w sobie, choć ciężko mi ocenić te opinie, bo samych walk nie widziałem. PAUL MALIGNAGGI - ANTONIO MOSCATIELLO Fajnie oglądać, jak taki stary wyjadacz jak Magic Man bawi się w ringu. Niby 12 rund pełnej dominacji (119-109 u mnie), ale sposób w jaki prezentował się Paul nie znudziły mnie nawet na sekundę. Moscatiello był bezradny, jak rywale Kowaliowa. Chętnie zobaczyłbym jeszcze Malignaggiego w ringu, ale właśnie z takimi rywalami jak Antonio. Na najwyższy poziom Magik nie wskoczy, już nie ta motoryka i refleks, ale jego kolejne walki kupuję w ciemno. DERECK CHISORA - JAKOV GOSPIĆ Gospić bardzo spasiony, padł po pierwszym mocniejszym ciosie. Ciężko powiedzieć coś więcej o Chisorze po takiej walce, ale sylwetka wyglądała bardzo dobrze. Może to jakiś dobry znak? Ogólnie jak dla mnie gala roku. Piękne nokauty -> Barroso na Mitchellu Trochę ringowej magii -> Malignaggi Sensacja -> Campbell vs Mendy Bitwy na wyniszczenie -> Eubank Jr - O'Sullivan, Joshua - Whyte Świetna walka dwóch średniaków -> Master - Bellew Ogólnie ciężko się do czegoś przyczepić. Każda walka (nie licząc Chisora - Gospić) miała swoją świetną historię i na swój sposób mnie wciągnęła. Na tej gali było po prostu wszystko. Oby więcej takich eventów. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 51 gości