Miguel Cotto vs Saul Alvarez
|
24-11-2015, 10:18 AM
Post: #362
|
|||
|
|||
RE: Miguel Cotto vs Saul Alvarez
Rozwinę trochę swoją wczorajszą spiskową teorię o z góry ukartowanym i uzgodnionym wyniku. To jeszcze nie jest tak, jak w American Wrestling, że cała walka jest wyreżyserowana ( i zapewne przećwiczona na próbach) od początku do końca. W boksie celebryckim jest tak, że strony ustaliły, że Cotto bierze 3/4 kasy (dość dziwne, nieprawdaż?), ale walkę wygrywa Canelo. Cotto wie, że przegra na punkty, ale nie ma obowiązku podstawiać się pod ciosy. On ma prawo pokazać się z dobrej strony kibicom. Jednak wygrać przed czasem mu nie wolno,więc co może pokazać? Np. dobrą pracę nóg i bogaty repertuar ciosów. I to własnie pokazał. Canelo też wie, że wygra i walczy niby jak umie najlepiej, ale... bez ryzyka, bo w jakiejś ostrej wymianie wszystko może się zdarzyć np. nokaut, kontuzja. Więc w sumie obydwaj walczą na pół gwizdka i pod publiczkę, a nie o zwycięstwo. Nie ma zaciętości, nie ma presji, nie ma przełamywania rywala, nie ma fauli, kontuzji, nokdaunów. To jest pokaz boksu, w którym technicznie lepszy bokser ma więcej do pokazania. Dlatego Cotto ją wygrał (oczywiście nie u sędziów i "fachowców" na żołdzie sitwy), ale było to zwycięstwo w "boksie figurowym" za wrażenie artystyczne, a nie zwycięstwo w rzeczywistej walce bokserskiej. Zauważcie, że bardzo wiele walk "na szczycie" ma własnie taki nijaki przebieg.
http://www.the-best-boxers.com |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości