Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki)
|
04-11-2015, 09:33 PM
Post: #212
|
|||
|
|||
RE: Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki)
Nie ma co ukrywać, że gala należy do jednych z najlepszych w tym roku. Najpierw świetni Murzabekov i Biwol, którzy pokazali kawał dobrego boksu na najwyższym poziomie. Szczególnie może podobać się ten drugi, bowiem chłopak nokautuje rywali nie samą siłą ciosu, ale tajmingiem i taką swobodą w wyprowadzaniu ciosów. Murzabekova też przyjemnie mi się oglądało, jednak nie wiem jak sobie poradzi z lepszymi pięściarzami, mając tak kiepskie warunki fizyczne. Tyson był jednak tylko jeden
Potem nadeszła główna karta walk. Trojanowski pokazał dla mnie kapitalny boks i do jednej bramki ograł naprawdę trudnego do trafienia, Cuencę. Samo przerwanie dla mnie idiotyczne i rzucające cień na wygraną Eduarda, ale jednak Rosjanin tak czy siak by tą walkę wygrał. Potem dwie sensacje. Oba pojedynki oglądałem praktycznie na stojąco. Kudriaszow z Durodolą poszli od razu na wojnę, która zakończyła się dla Dimitrija bardzo źle. Nigeryjczyk pokazał olbrzymie jaja, dostał lewy sierp, a jednak szedł do przodu. Afolabi zrobił swoje. Spodziewałem się takiego scenariusza, ale sądziłem, że nastąpi on trochę później. Czakijew jest niemożliwy, chłopak w drugiej rundzie zupełnie stracił głowę w ofensywie i już w następnej oddychał rękawami. Afolabi to za stary wyjadacz, żeby tego nie wykorzystać. Dwie ostatnie walki w zasadzie podobały mi się najmniej z tych siedmiu. Znaczy, Lebiediev na pewno pokazał, że jego zmierzch jeszcze nie jest taki pewny i moim zdaniem, zawalczył najlepiej od kilku lat, z kolei Powietkin udowodnił, że obecnie jest numerem 2 w wadze ciężkiej. Szkoda tylko, że za rywali mieli worki treningowe, co trochę osłabiło przekaz tych walk. A, że jednym z tych worków był Polak, to już nie patrzyło się na to zbyt sympatycznie... Jednak cała gala zdecydowanie na plus. 7 godzin naprawdę boksu stojącego na kapitalnym poziomie, gdzie nie brakło niespodzianek i sensacji. Jedyne trzy minusy jak dla mnie to postawy Kayode i Wacha (choć w sumie czy nie tego się spodziewałem?) i przerwanie w walce Cuenci. Miało być wielkie święto boksu i było wielkie święto boksu. Cieszę się, że dziś miałem wolne na uczelni, a nawet jakbym nie miał to bym sobie zrobił. 10/10. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości