Patologie polskiego boksu zawodowego - część 2
|
22-07-2012, 08:31 PM
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Patologie polskiego boksu zawodowego - część 2
O Izu Ugonohu też ostatnio nic nie słychać, a szkoda bo Izu zapowiada się na naprawdę dobrego pięściarza. Walczy efektownie i zdaje się mieć dobrze ułożone w głowie. Mógłby być jedną z lokomotyw grupy, a słuch o nim zaginął.
Co do Wasilewskiego, to z jednej strony robi dobrą robotę, być może bez niego nie dyskutowalibyśmy w tym momencie o Szpilkach, Kosteckich itp. Np. bardzo dobrze poprowadził karierę Jackiewicza. Z journeymana zrobił solidnego zawodnika, który dał kilka dobrych walk. Z drugiej strony muszę się zgodzić z dużą częścią zarzutów wymienionych powyżej. Szczególnie ostatnio denerwuje mnie "szpilkomania". Szpilka stał się gwiazdą grupy, a o innych pięściarzach słuch zaginął. Kołodziej, Kostecki, Jonak - Wszyscy wysoko w rankingach i nic... Promotor powie "za wysoko jesteśmy w rankingu, aby ryzykować mocne walki". I jeszcze o samym Szpilce. Posparował z kilkoma niezłymi pięściarzami, położył kilku bumów i wygrał z past prime McClinem (absolutnie nie krytykuję go jako rywala na ten etap kariery) po czym stwierdził, że chwycił Boga za kostki. Ostatnie wpisy pominę milczeniem. Na pewno w "zmądrzeniu" Szpilce nie pomaga promotor, który stwierdzeniami, że "McCline w formie jest zaraz za braćmi Kliczko" utwierdza w Szpilce przekonanie, że w chwili obecnej jest "mesjaszem" HW. Chociaż głupie wypowiedzi są na rękę, o Szpilce będzie się mówić... Adamek - Jego kategorią wagową jest CW, ale w HW jest większa kasa. Lepsze walki dawałby w CW. Nie podoba mi się Bloodworth jako trener. Nie wiem po co Adamkowi dodatkowe kg. Nowym Corriem Sandersem się przez to nie stanie. Proksa - w 100% się zgadzam. Może poza ostatnim zdaniem. Po walce przyjdzie najlepszy czas na wyciąganie wniosków. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości