Kostyra vs Pindera
|
13-04-2014, 10:42 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-04-2014 10:43 AM przez redd.)
Post: #30
|
|||
|
|||
RE: Kostyra vs Pindera
Sosnowski i Pindera - słuchałem ich komentarza podczas wczorajszej gali z Danii i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Pindera czasem przynudza i brakuje mu spontaniczności, energii. Moim zdaniem Albert doskonale uzupełnia go. Dobrze czyta to co się dzieje w ringu, daje ciekawe, praktyczne spostrzeżenia, nadąża za wydarzeniami w ringu i jego głos oddaje emocje. Czasem Pindera odlatuje w swoich dygresjach daleko od walki, a Albert jest tym, który w odpowiednim momencie wtrąca się i wysuwa swoje przemyślenia na temat tego co się dzieje w ringu. Moim zdaniem naprawdę to funkcjonuje i mam nadzieję, że razem będą komentować więcej pojedynków.
Kostyra znowu się zbłaźnił, naprawdę każda kolejna gala przypomina mi dlaczego mam na niego alergię. Bradley wstrząsnął Pacquiao, a Kostyra dalej pierdoli swoje baśnie z 1000 i 1 nocy. Cała walka to psalm pochwalny wobec Filipińczyka... Żal mi Gmitruka. On mógłby być świetnym komentatorem, bo sporo w ringu widzi i ma olbrzymią wiedzę, ale dał się zdominować, przegadać Kostyrze. Kiedyś jeszcze sporo wtrącał swoich przemyśleń, bardzo trafnych, a teraz odzywa się coraz mniej. Dzisiaj zwrócił uwagę na to, że Pacquiao był zraniony, ale minutę po fakcie, bo w międzyczasie Kostyra prowadził swój monolog. Kostyra byłby dobrym komentatorem wrestlingu, tam mógłby gadać sporo głupot i pasowałoby to do tego co dzieje się w ringu. Warto przy okazji pochwalić komentatorów z FightClubu (Sosnowski i ten drugi gość). Moim zdaniem robią naprawdę dobrą robotę. Merytorycznie, z klasą i bez pajacowania. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 14 gości