Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 2 Głosów - 4.5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wasi najbardziej nielubiani pięściarze
19-02-2014, 10:33 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-02-2014 10:52 PM przez Krzych.)
Post: #92
RE: Wasi najbardziej nielubiani pięściarze
@Martin

Nic mi nie przysłania obrazu, potrafię ocenić pięściarza obiektywnie i odstawić niechęć na bok. Dla mnie jest proste, że jeżeli nie pokonało się najlepszego zawodnika w swojej wadze to nie można być uznawanym za najlepszego. A już tym bardziej w przypadku Golovkina, u którego lista poważnych przeciwników wygląda tak: Macklin. To trochę mało jak na tyle obron pasa. On przecież nawet nie pokonał panującego mistrza świata to jak go można klasyfikować na pierwszym miejscu? Nie dyskredytuję Golovkina bo jest bardzo dobrym pięściarzem, czołowym w swojej wadze, ale ja tylko kieruję się suchymi faktami. Walk takich jak z Ishidą, Adamą czy Proksą to w ogóle nie można brać pod uwagę w kontekście klasyfikowania kogoś na pierwszym miejscu i to jest właśnie to dziwne Twoim zdaniem coś co nazwałem poprzez "zero poważnych walk".Tak, racja, przepraszam, miał jedną. Aż jedną. Ale co to zmienia? Żeby być na pierwszym miejscu w swojej wadze, to trzeba zrobić coś takiego jak Danny Garcia zrobił w 140lbs. Chcąc czy nie, Martinez, Geale, Sturm i Quillin na dziś mają lepszy rozkład i osiągnęli więcej. To jest trochę tak jak na olimpiadzie. Pierwsza drużyna ma jeden złoty medal, a druga 15 brązowych. Kto jest klasyfikowany wyżej? Ta z jednym jedynym złotem. Martinez, Geale, Sturm i Quillin pokonali panujących mistrzów, nawet niejednokrotnie. Golovkin może i ma pas ale co z tego skoro on nie pokonał mistrza żeby go zdobyć? Walki o wakat z poważnym przeciwnikiem nie było więc w takiej sytuacji ten pas znaczy tyle co nic. To samo co z Chavezem, przegrał ze Zbikiem, sztucznym mistrzem, potem obronił parę razy ten sztuczny pas ze średniakami i czy go ktoś wtedy klasyfikował w topie średniej a nawet w P4P? Średniaków można obijać w nieskończoność a potem nadchodzi weryfikacja i deklasacja w walce z kimś na prawdę poważnym.
Reasumując nie mam nic do Golovkina, po prostu drażni mnie ten cały hype nie poparty faktami i osiągnięciami. Klasyczny przykład mylenia efektowności z poziomem. Tacy efektowni i nokautujący zawodnicy od zawsze byli przeceniani i zawsze będą. To bardzo możliwe, że zostanie królem średniej, ale na dzień dzisiejszy nim nie jest a się mówi o nim tak, jakby już pokonał wszystkich i zdobył wszystko.
Wyrażenie "pompowanie balona" mogłem trochę nadużyć, ale czy nazwie się to pompowaniem balona czy nabijaniem rekordu czy też obron pasa to on po prostu hurtowo obija ludzi, którzy do walki o pas nigdy nie powinni stanąć, ma już z biegu wyznaczone 10 kolejnych dat, do których dobiera się kogoś z "łapanki". Przecież on w tej sam dzień, w który wygra walkę już ogłasza datę powrotu a na następny dzień są potencjalni rywale, jeden czy dwóch na prawde potencjalnych no i ze dwóch nieosiągalnych ale wymienionych żeby było, że on chciał ale uciekli. To jest jak dla mnie perfidne i bezczelne wręcz nabijanie rekordu, on za chwilę będzie miał wyznaczone daty i przeciwników na cały rok, walka co miesiąc, a nazwiska będą takie że ich nawet boxrec nie będzie miał w ogóle w bazie...

Moja ocena na pewno nie jest w pełni obiektywna ale jest tu dużo faktów i na pewno też nie jest to jakiś bełkot powodowany niechęcią(coś al'a hate na Adamka na głównej).
To zasadniczo są wszystko zabiegi promotorskie i koniec końców ciężko mieć tutaj pretensje do Golovkina, ale jednak boks to sport indywidualny i na pięściarza spada wiele odpowiedzialności za dużo rzeczy, mimo, że nie ma nawet wpływu na to co się dzieje/działo.

(18-02-2014 11:07 PM)kubala1122331 napisał(a):  Ale za to przypomniałeś mi, że w swojej liście nie ująłem Julio Cesara Chaveza Jr. Nie znoszę go odkąd zobaczyłem. Przeciętny koleś, a uważa się za nie wiadomo kogo, a prawda jest taka, że gdyby nie ojciec (swoją drogą świetny bokser, lepszy od syna), nikt by o nim nie usłyszał.

No Chavez wiadomo, gdyby nie ta cała Meksykańska masa podążająca za nim wszędzie to byłby to chyba najbardziej znienawidzony, wygwizdywany i obrzucany pomidorami zawodnik świata. Chyba wszędzie gdzie jest mowa o nielubianych bokserach to jest tylko Chavez, Chavez, Chavez. Gdyby nie ci Meksykanie i znane nazwisko/pochodzenie to poważnie nie byłoby dla niego miejsca w boksie, zostałby wykopany z hukiem, ludzie by go chyba nie wpuścili na halę...Big Grin A tak to ściąga masę ludzi na trybuny, sprzeda PPV na poważniejsze walki, do tego zbiera kasę od tych co płacą żeby zobaczyć jego porażkę, a biznes się kręci i on chyba dostał 2,5 miliona za walkę z Verą. On musi na prawdę generować ogromne zainteresowanie żeby tyle zarabiać będąc średniakiem na walce z jeszcze większym średniakiem. Taki Mora za walki z Verą to na 100% nawet nie mógł pomarzyć o 6-cyfrowej kwocie, a gdzie tu miliony. Niektórzy to wygrywają życie już w chwili narodzin choćby nie wiem jak byli beznadziejni. A powodem parę literek w nazwisku...
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Wasi najbardziej nielubiani pięściarze - Krzych - 19-02-2014 10:33 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 14 gości