Stiverne vs Arreola II
|
13-02-2014, 11:43 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-02-2014 11:54 PM przez Krzych.)
Post: #35
|
|||
|
|||
RE: Stiverne vs Arreola II
(13-02-2014 09:47 PM)Tar-Ellendil napisał(a): A co do braci to wyobraźcie sobie Witlija, który wiesza się na Adamku przez 12 rund w obawie przed półdystansem. No właśnie dokładnie o tym mówię, dlatego zawsze będę cenił Vitalija wyżej choćby nie wiem ile Wladimir zaliczył obron i ile pasów zunifikował. Czy ktoś sobie potrafi wyobrazić Wladimira na miejscu Vitalija w walce z Lewisem? Przecież go by wynieśli na noszach. Dlatego właśnie myślę, że w złotych latach gdzie zawodnicy potrafili zrobić tak podstawową rzecz jak skrócenie dystansu bez potknięcia się i wpadnięcia głową miedzy kolana przeciwnika, Vitalij mógłby sobie poradzić bo w razie czego została mu twarda jak skała głowa i niezłomna wola walki człowieka, który ze zmasakrowaną twarzą w walce Lewisem krzyczał żeby nie przerywano walki. Wladimir za to na pewno nie bo by go tam po prostu zatłukli. Przegra z każdym kto będzie posiadał odpowiednie umiejętności i będzie w stanie wywrzeć na nim odpowiednią presję. Po prostu łatwo go złamać, to nie jest zawodnik do ringowych wojen, których uniknąć się nie da walcząc z czołówką w mocno obsadzonej kategorii jaką była kiedyś waga ciężka. Zatłukli go Sanders i Brewster, którym daleko było do tych największych. A Vitalij nigdy tak na prawdę nie przegrał walki, jeżeli już przegrywał to przez czynniki niezależne od niego. Ciekawi mnie tylko jedna rzecz, bo ten schemat Wladimira jest znany i ten sam od lat poza walką z Wachem, który przecież jako jedyny był tych samych gabarytów i był potencjalnie najniebezpieczniejszy dla Kliczki pod względem siły ciosy i fizycznej. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów nie górował tym nad rywalem. Ale od początku ruszył pełną parą i lał Mariusza czym popadło przez cała walkę, przecież w jednej rundzie, chyba 8, przeprowadził taki szturm, że aż mnie bolało jak widziałem ile Wach zbiera. Zadał w tej walce chyba więcej ciosów niż przez ostatnie 5 walk. Nawet ten celny cios Mariusza, po którym Kliczko się wyraźnie zachwiał nie złamał go i dalej strzelał kombinacjami czego nie widzieliśmy od niepamiętnych czasów w jego wykonaniu. Ciekawe tylko z czego to wynikało. Moim zdaniem albo wiedział, że Wach jest zbyt ograniczony żeby mu coś zrobić, ale znowu wtedy zacząłby klinczować po tej rundzie, w której został trafiony, chyba 5. A nie klinczował a następne rundy były dla niego najbardziej aktywnymi od lat. Wydaje mi się, że tu chodziło o warunki fizyczne Wacha. Niespecjalnie mógł się na nim uwieszać, nie miał ogromnej przewagi w sile i warunkach jak zwykle i prawdopodobnie to on by tracił na tych klinczach więcej siły niż Wach. Co myślicie? Skąd taka postawa Kliczki z Wachem podczas gdy inne walki to to zachowawczość na najwyższym poziomie? |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości