Wasi najbardziej nielubiani pięściarze

[Matys]

Z reguły nie zwracam uwagi na postawę "okołoringową", więc do najbardziej nielubianych pięściarzy zaliczam po prostu tych, których nie cierpię oglądać za ich styl boksu, a często właściwie antyboksu. Z takich już nieaktywnych, to na pewno John Ruiz, Wałujew, Banks (?),

Z aktywnych - Władek Kliczko, Yuri Foreman, Miguel Vazquez, Devon Alexander, nie przepadam też np. za Carlosem Moliną, Bradleyem, Dawsonem. Pewnie jeszcze sporo by się znalazło, ale to takie pierwsze skojarzenia.

Są też pięściarze, których nawet chętnie oglądam, ale kibicuje ich przeciwnikom ze względu na różnego rodzaju oszustwa, czy działanie na granicy reguł. Jakoś tak z zasady zawsze kibicuję mniejszemu i nie lubię jak pięściarz ma w ringu przewagę np. 10 funtów i generalnie na tym buduje karierę (Chavez Jr, Rios), rodzi się wtedy we mnie antypatia do takiego delikwenta, podobnie jeśli jest uczestnikiem mniej lub bardziej bezczelnego wała punktowego albo kilku (Chavez Jr, Rios, Bradley, Huck ;P) albo np. bije kogoś po jajach bez konsekwencji (Mares).

W ogóle pięściarze przesadnie "hodowani" - mistrzowie własnego podwórka, są irytujący.