Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Deontay Wilder - czyli jak nie prowadzić prospekta.
30-09-2013, 07:37 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-09-2013 07:40 PM przez redd.)
Post: #1
Deontay Wilder - czyli jak nie prowadzić prospekta.
[Obrazek: cozzone_wilderVSmorales0115.jpg]
Walka na przetarcie? A skąd! Typowy przeciwnik Deontaya Wildera w akcji.

Po ogłoszeniu, że następnym rywalem Deontaya Wildera będzie Nicolai Firtha internet zalała fala krytyki. Kibice zaczynają tracić cierpliwość i coraz głośniej domagają się przeciwnika, który mógłby pokazać prawdziwą wartość prospekta ze Stanów Zjednoczonych. Wcale się im nie dziwę. Wilder jest prowadzony w sposób nierozsądny i nieudolny. Lwią część czasu spędzonego w ringu Amerykanin po prostu zmarnował. Nie tyle ze swojej winy, a za sprawą dobieranych mu rywali, którzy do ringu wychodzili jedynie w celu zgarnięcia wypłaty. Wilder ma na swoim koncie prawie 30 walk, co stanowi dużą liczbę jak na boks zawodowy. Jednak ciągle ilość znaków zapytania wokół Amerykanina jest całe mnóstwo.

Z kim i kiedy?

Pierwszych dwunastu rywali Wildera można wsadzić w zakładkę „pięściarze o niskich umiejętnościach”, czyli przysłowiowi bumi. Po tych pojedynkach śmiało można było stwierdzić, że Amerykanin bije bardzo mocno, jest jak na swoje rozmiary dosyć dynamiczny i szybki. Naturalną rzeczą, że po bezproblemowych zwycięstwach przyszła pora na podwyższenie poprzeczki. I tak też się stało. Rywalem Amerykanin w 14 pojedynku był journeyman Harold Sconiers. Sconiers w porównaniu do poprzednich przeciwników Wildera cokolwiek potrafił – posiadał niezłe wyszkolenie techniczne z boksu amatorskiego i spore doświadczenie na ringach zawodowych. Wilder ten test zdał, ale sam pojedynek zostawił pełno wątpliwości. Deontay był liczony, a samo wideo z pojedynku nigdy nie było dostępne. Pojawiło się pytanie, czy deski Wildera były zwykłym przypadkiem, czy może ukazały niską odporność na ciosy Amerykanina? Pojedynek ten stał się chyba najbardziej pożądanym wideo do obejrzenia ze starcia pomiędzy prospektem, a journeymanem.

Następnych dwunastu rywali Wildera to przysłowiowy „śmiech na Sali”. Brązowy medalista olimpijski mierzył się z bokserami słabymi, lub bardzo słabymi. Oczywiście zawodnik obdarzony fizycznymi talentami jak Wilder błyskawicznie wykańczał podstawionych mu rywali. Na tym polega słabość Wildera – mierzył się z rywalami, którzy w ringu nie byli go w stanie nauczyć niczego.

[Obrazek: deontay-wilder-dustin-nichols-e1340300258312.jpg]

Journeyman

Każdy początkujący pięściarz toczy kilka walk na początku swojej kariery z przysłowiowymi bumami. Te pojedynki mają na celu podniesienie pewności siebie, oswojenie się ringiem, zebraniem pierwszych szlifów początkującego zawodowca. Naturalną kolejnością rzeczy prospekt kończy walczyć z pięściarskimi słabeuszami, a zaczyna walczyć z journeymanami.

Kim jest właściwie journeyman? To pięściarz, który nie jest wybitnie uzdolniony, nie ma większych szans na zawojowanie ringów zawodowych i zazwyczaj toczy pojedynki na obcym terenie, w których nie jest faworytem. Często grupę tych pięściarzy zwie się „bokserami na telefon”. Zazwyczaj tacy bokserzy legitymują się słabo wyglądającymi rekordami, które trochę zakłamują ich prawdziwe możliwości. Journeyman zazwyczaj jest solidnym zawodnikiem, posiadającym duże ringowe doświadczenie.

W walkach prospektów z journeymanami często widzimy ciekawe zjawisko. Zazwyczaj młodzi pięściarze, którzy wcześniejszych przeciwników gromili w efektownym stylu, wypadają na tle „bokserów na telefon” przeciętnie i nie tak spektakularnie jak zwykle. Czym to jest spowodowane? Journeyman swoim doświadczeniem ringowym znacząco przewyższa prospekta i doskonale wie jak w maksymalnym stopniu utrudnić życie przeciwnikowi. Często składają się na to klincze, faule i dosyć brudny, ciężki do oglądania boks. Prospekt zazwyczaj zwycięża, ale wcale to nie jest dla niego łatwa robota. Takie pojedynki są bardzo potrzebne i pożądane na pewnym etapie kariery. Młody i zdolny pięściarz łapie doświadczenie z przeciwnikami, którzy zazwyczaj nie są w stanie mu poważniej zagrozić, a jego sztab szkoleniowy dostaje jak na tacy informacje jakie elementy boksu prospekta należy jeszcze poprawić. Jeżeli bokser złapie potrzebne doświadczenie i pewnie daje sobie radę z journeymanami, wtedy może wypłynąć na głębsze wody.

Tym bardziej dziwi, że Wilder praktycznie nie walczył z solidynmi journeymanami. W czasie, kiedy powinien się uczyć boksu, Amerykanin obijał bumów w pierwszej, lub drugiej rundzie. Rzecz najgorsza z możliwych, ponieważ braki doświadczenia mogą wyjść z podwójną siła na tle rywala, który będzie coś potrafił i wyjdzie po zwycięstwo. W przypadku Wildera jego promotorzy zamiast dawać mu rywali, z którymi nie będzie wyglądał rewelacyjnie, ale będzie zbierał doświadczenie, postawiono na tani marketing i wykreowanie Amerykanina na „maszynę do zabijania”.

[Obrazek: wilder5.jpg?resize=340%2C270]

Oto moja lista pięściarzy, z którymi Wilder powinien walczyć po pojedynku ze Sconiersem:

14. Carl Davies
15. Homero Fonseca
16.Robert Hawkins
17. Willie Herring
18. Jonte Willis
19. Jason Gavern
20. Nicolai Firtha

Pozwoliłem sobie wytypować jedynie kilku zawodników, walczących przeważnie na terenie Ameryki północnej. Herring i Fonseca to twardziele, którzy być może daliby Wilderowi więcej rund niż 2-3. Hawkins to weteran, do tego dosyć twardy i potrafiący się bronić – mógłby dać sporo przeboskowanych rund. Dobrze przygotowany Gavern to sprawdzian dla Wildera pod względem walki w zwarciu i brudnego boksu. Jonte Willis to przyzwoity technicznie i całkiem szybki bokser, który będąc dobrze przygotowany potrafił wypunktować Denisa Bachtowa. 20 walka to Nicolai Firtha, czyli duży, odporny i poprawny technicznie zawodnik. Jak widać Deontay Wilder stracił aż 10 walk.

Podsumowanie

Obecnie na promotorach Wildera ciąży coraz większa presja. Kibice i eksperci domagają się sprawdzenia Amerykanina z silnym rywalem z czołówki HW. Mimo potencjału Amerykanina, jego braki w walce na dłuższym dystansie z rywalami potrafiącymi oddać mogą odbić bardzo negatywnie. Wilder do tej pory był prowadzony w cieplarnianych warunkach, nigdy nie był zmuszony do większego wysiłku. Jego nadmierna pewność siebie, która została zbudowana na pięściarzach słabych, może okazać się dla niego zgubna w starciu z rywalem, który i fizycznie i mentalnie jest w stanie dawać konkurencyjne pojedynki na poziomie top10 dzisiejszej HW.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
Deontay Wilder - czyli jak nie prowadzić prospekta. - redd - 30-09-2013 07:37 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości