Kryzys niemieckiego boksu
|
29-04-2013, 06:10 PM
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: Kryzys niemieckiego boksu
Perspektywy są nie najlepsze. Jest kilku młodych zawodników, którzy dopiero co rozpoczynają przygodę z boksem zawodowym, ale ciężko jak na razie mówić jakie są ich możliwości. Na pewno wsparcia promotorskiego potencjalnym zawodnikom nie zabraknie. Z obecnymi mistrzami perspektywy też nie wyglądają najlepiej.
Hernandez - Szybki, dobry technicznie, ale nie mający odpowiedniej odporności do prezentowanego przez siebie stylu (infighter). Myślę, że jeżeli trafi na kogoś z ciosem to będzie miał bardzo pod górkę. Jego ograniczenia dobitnie wyszły w walce z Rossem, gdzie Kanadyjczyk przegrał tylko i wyłącznie na swoje życzenie, wykazując w kilku rundach zerową aktywność. Myślę, że z takimi zawodnikami jak Huck, Afolabi, Czakijew, Włodarczyk Hernandez przegrałby. Być może będzie dłużej posiadał tytuł jeżeli będzie mu w obronach serwowane mięso armatnie, albo zawodnicy 2-3 garnituru. Braehmer - Odbudował się odnosząc dwa wartościowe zwycięstwa, jednak jest to już bokser past prime. Może dać jeszcze kilka ciekawych walk, ale nie widzę przed nim większych perspektyw niż piastowanie EBU. Stieglitz - Zaskoczył w rewanżu z Abrahamem. Sytuacja podobna jak z Hernandezem. Raczej ze ścisłym topem swojej kategorii wagowej nie ma wielkich szans. Zapowiada się na jego III walkę z Abrahamem, życzę mu zwycięstwa, bo Stieglitz to zawodnik, którego lubię oglądać. Huck - Ostatnio obniżył loty, a może po prostu mierzy się z lepszej klasy rywalami? Mimo młodego wieku sporo ciosów już zainkasował. Nie sądzę, aby przez następnych kilka lat trzymał wysoką formę. Jego trzecia walka z Afolabim też zapewne będzie ringową wojną. Szanse 50/50 chociaż liczę, że Afolabi tym razem nie pozostawi wątpliwości. Reszta bokserów: Murat - Solidny rzemieślnik, ale zdaje się być za słaby na pas w i tak przeciętnie obsadzonej półciężkiej. Abraham - Bokser spełniony, nie widzę w nim głodu boksu. Jeżeli przegra rewanż ze Stieglitzem, to wielce prawdopodobne zakończy karierę (bo z nikim innym nie ma szans na zdobycie pasa w super średniej). Sturm - Ewidentnie past prime. Jak zrzuca się do walki 14kg to efekty później widać w ringu. Charr, Gerber, Dirks, Woege - rzemieślnicy - siepacze bez finezji, albo już negatywnie zweryfikowani, albo czekający dopiero na poważniejsze testy (Woege). Gutknecht - solidnej klasy rzemieślnik, ale podobny przypadek jak Murat. Britsch, Krasniqi - zbyt ograniczeni fizycznie, aby coś więcej ugrać. Culcay - Melodia przyszłości, ale nie widzę w nim boksera o wielkim potencjale. Porażka z Pitto powinna wyjść mu na dobre. Tak jak napisałeś w innym temacie, strasznie szkoda Frenkela. Niewątpliwie miał dryg do boksu, siłę i naturalną agresję. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości