Ruiz vs Joshua II (7.12.2019)
|
07-12-2019, 06:27 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-12-2019 07:20 PM przez fext.)
Post: #64
|
|||
|
|||
RE: Ruiz vs Joshua II (7.12.2019)
Majidov bardzo szybko rozpracował Little. Trudno powiedzieć, czy to Azer taki dobry, czy Little taki cienki, stawiałbym raczej na to drugie, według mnie Anglik już raczej odcina kupony od opinii "journeymana-gatekeepera". Mimo to Majidov nie wyglądał w tej walce źle. Chętnie obejrzałbym go z kimś bardziej klasowym.
Hrgovic zastopował Molinę. Beznadziejna walka, patrzyłem z prawdziwym niesmakiem. Meksykanin rzucał się do przodu jakby uprawiał skoki do wody, w odpowiedzi Chorwat bił z góry, jakby ubijał schabowe. W efekcie Molina obrywał w tył głowy, co ze zbolałą miną awizował. Jak dla mnie wyglądało to tak, jakby wcale się do tej walki nie przygotowywał, tylko odsunął miskę z burritos, wstał z kanapy, pojechał na lotnisko, przebrał się i zebrał baty. Sędzia ringowy usiłował przedłużać tę tragedię, ale nic by to nie dało. Cios nokautujący był w tył głowy, ale to też nie zrobiłoby różnicy, Hrgovic wygrałby to tak czy inaczej. Pytani o to bicie w tył głowy mógłby tylko nie pierdzielić "to jest wojna i robimy wszystko, żeby wygrać", bo to jest kurde sport, nawet u zafajdanego Hearna i bić w tył głowy nie powinien. Nie pozostaje nic innego jak czekać na walkę z jakimś poważniejszym przeciwnikiem a nie jakimiś schaboszczakami na odchodnym. Pfff.... Na razie gala na poziomie polskiego odpowiednika organizowanego w Barczewie albo innej Górnej Bździnie. Właśnie odhaczyliśmy kolejny punkt programu pt. "przerwanie z dupy", podczas walki Price - Mohamed. Naprawdę zastanawiałem się, czy to nie Barczew, ale szybko zorientowałem się, że nie, bo w Barczewie można by chociaż popatrzeć na panienki z numerkami rund a tutaj... pfff. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 14 gości