Głowacki vs Briedis (15.06.2019)
|
17-06-2019, 11:15 AM
Post: #47
|
|||
|
|||
RE: Głowacki vs Briedis (15.06.2019)
@Hugo
Ale to nie ma żadnego znaczenia, jak walczył Głowacki w poprzednich walkach. Nie ma też żadnego znaczenia, że łotewski zbrodniarz był świetnie przygotowany i pewnie by to wygrał, najpewniej przed czasem. Skupmy się na tym, co się stało w rzeczywistości w Rydze, jak to się stało, jakie błędy zostały popełnione. Ja się osobiście zgadzam, że ciosy w tył głowy powinny być piętnowane. Poklepałbym sędziego po plecach, gdyby odebrał Polakowi punkt za uderzenie w tył głowy. Sam pisałem, że Cieślak w walce z tym bumem na gali Fonfara - Siłłach powinien zostać błyskawicznie zdyskwalifikowany. Ale na Boga, cios w tył głowy to nie jest powód, żeby oddawać łokciem w szczękę! Inna sprawa, szkoda, że nie widzicie chamskiego, nokautującego ciosu w tył głowy łotewskiego bandyty (tutaj link - https://twitter.com/wiktor_materan/statu...3212293122). Czy to ma w ogóle porównanie z tym, co zrobił Głowacki? Inna siła, inny skutek, inny moment. Pisząc "próba morderstwa" nie mam na myśli tylko ciosu łokciem, tylko całą sekwencję zdarzeń. Cios łokciem to tylko mocny początek. (zresztą, o tym, że Głowacki odczuł ten cios świadczy to, jak on potem walczył. On zareagował identycznie, jak w walce z Huckiem w 6. rundzie. Wniosek: był tym uderzeniem poważnie wstrząśnięty) Panowie, on został uderzony z zaskoczenia w szczękę najtwardszą kością! Nie można tego bagatelizować. Następna rzecz to czyste ciosy po zakończeniu rundy. I niech ten amerykański staruch nie bredzi głupot, że nie słyszał gongu, bo słyszał go doskonale. Idealnie widać to na tym ujęciu/ (https://twitter.com/Lukasz_Glowacki/stat...6853089280). Byrd zrobił ruch, żeby przerwać walkę, ale zauważył, że łotewski zbrodniarz naruszył Krzyśka i pozwolił mu go bezkarnie obijać, z pełną premedytacją po zakończeniu rundy. Cios w tył głowy, który ostatecznie znokautował Krzyśka jest ostatnią sekwencją. Uderzenie z całej siły w tył głowy po zebraniu takiej ilości ciosów mogło się zakończyć tragicznie. Nie rozumiem, jak można nie piętnować takiej sekwencji zdarzeń. Nie ma znaczenia, kto tu by wygrał w sportowej walce, nie ma znaczenia, co się działo w poprzednich walkach obu zawodników. Nie ma znaczenia, jak powinien zachować się Głowacki. To są wszystko tematy poboczne. W Rydze doszło do jednego z największych skandali w historii boksu, sytuacji, która mogła doprowadzić do śmierci zawodnika przy pełnej aprobacie rywala, sędziego i organizatorów. Nie marginalizujmy tego, nie akceptujmy tego "a bo Głowacki bił Własowa w tył głowy". Takim tłumaczeniem, zwalaniem winy na polski obóz, mimowolnie dajemy przyzwolenie na takie akcje. A tak nie można. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości