Marco Huck vs Firat Arslan
|
04-11-2012, 09:11 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-11-2012 10:54 PM przez redd.)
Post: #57
|
|||
|
|||
RE: Marco Huck vs Firat Arslan
Cytat:Owszem, Arslan zadawał przy linach hurtowe ilości sierpowych i podbródkowych, ale Huck przecież nie stał z opuszczonymi rękoma, tylko trzymał gardę. Więc ta "hurtowa ilość" grzęzła gdzieś miedzy łokciami, a dochodziły 1-2 ciosy. Teoretycznie to może brzmi jako skuteczna obrona, ale w rzeczywistości Arslan znakomicie omijał gardę Hucka. Co z tego, że Huck trzymał gardę jak przez nią wiele ciosów dochodziło do jego głowy? Cytat:Chyba nie uznajesz trafienia w łokieć lub przedramię za równoznaczne z trafieniem na szczękę, w ucho lub na wątrobę. Punktując walkę, to ostatnią rzeczą jaką brałbym pod uwagę są uderzenia w łokcie, barki itd. Gdybym to punktował to w dziale Gołota vs Byrd tę walkę wypunktowałbym 120-108 dla Gołoty. Cytat:Jak nie zaliczam trafionych ciosów w oparciu o podskoki głowy, tylko wtedy kiedy wyraźnie widzę styczność rękawicy z głową lub tułowiem. Głowa podskoczy nawet przy ciosie przez gardę, zwłaszcza od spodu w łokieć. Wydaje mi się, że potrafię rozróżnić uderzenie w głowę, od uderzenia w gardę Cytat: Albo wygląd coś znaczy, albo nic nie znaczy. Nie można przyjmować, że raz jest tak, a raz inaczej. Jeden bokser ma bardziej wrażliwą twarz, a inny mniej. Np. Michalczewski nawet po walkach wygranych przez nokaut wyglądał zawsze, jakby zderzył się czołowo z ciężarówką. Ten argument należy traktować oddzielnie dla każdego boksera. Arslan to bokser, który pod wpływem mocnych ciosów wygląda nieciekawie: A po przyjęciu według Ciebie mocnych ciosów Hucka (którego uderzenia swoje ważą) Arslan wyglądał tak: To albo Arslan przeszczepił sobie skórę od czasów walki z Jonesem, albo po prostu ciosy Hucka lądowały na gardzie Turka. Cytat:Owszem, miał z nimi problemy, ale na ogół sobie radził w miarę upływu czasu. Garaya znokautował, Minto także, Nakasha przełamał i w drugiej części uzyskał przewagę. Tylko z Lebiediewem werdykt był dyskusyjny. Zresztą z całkiem odmiennie walczącym Afolobim też był dyskusyjny i to dwukrotnie. Więc nie widzę podanej przez ciebie prawidłowości. Garay, Minto, Nakash – To kalekie zwycięstwa. Minto to przeciętniak bez defensywy, on ciężkie wojny toczył nawet z… Vinnym Maddalone. Garay to past prime, otłuszczony półciężki, bez ciosu i warunków na Cruiser, a Huck męczył się z nim jak matka z łobuzem. Takiego Garaya to „nr.1 Cruiser” powinien zjadać bez popitki. Ran Nakash? Facet dorabia sobie jako bokser, o walce dowiedział się na dwa tygodnie przed, a i tak narobił pełno problemów Huckowi w początkowej fazie walki. Te zwycięstwa w żadnym wypadku nie potwierdzają klasy Hucka, bo o jakiej klasie mamy mówić gdy walczył on z rywalami: a) Słabymi (Minto) b) Wypalonymi (Garay) c) Zakontraktowanymi za pięć dwunasta To byliby rywale, którch pokonaniem mógłby chwalić się prospekt, a nie mistrz świata Gdy Garay i Nakash mieli siły to dawali naprawdę twardą walkę Huckowi, ale kiedy zabrakło im sił (Garayowi przez nadwagę, Nakashowi przez śmiesznie krótkie przygotowania) to wtedy Huck robił się mocny. Gdy natrafił na dobrze przygotowanego swarmera Arslana to wypadł słabo. Gdy Lebiediew, Afolabi spychali Hucka na liny to nie miał on nic do powiedzenia. Gdy zaczynali walczyć z Huckiem na dystans i zostawiali mu miejsce na jego dzikie szarże to wtedy walka się wyrównywała. Więc prawidłowość jest widoczna – gdy Huck jest spychany i zabiera mu się miejsce na atak to staję się on nieporadny. ------- [edit]: O walce i werdykcie bardzo się rozpisałem, ale ostatecznie zapomniałem dodać moją punktację. Wypunktowałem 119-109 dla Arslana |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 16 gości