Marco Huck vs Firat Arslan
|
04-11-2012, 07:19 PM
Post: #56
|
|||
|
|||
RE: Marco Huck vs Firat Arslan
@redd
1. Chyba cię trochę poniosła fantazja. Owszem, Arslan zadawał przy linach hurtowe ilości sierpowych i podbródkowych, ale Huck przecież nie stał z opuszczonymi rękoma, tylko trzymał gardę. Więc ta "hurtowa ilość" grzęzła gdzieś miedzy łokciami, a dochodziły 1-2 ciosy. Chyba nie uznajesz trafienia w łokieć lub przedramię za równoznaczne z trafieniem na szczękę, w ucho lub na wątrobę. Gratuluję też sokolego oka i łatwości punktowania rund. Ja np. rundę numer 3 puszczałem sobie 3 razy i liczyłem ciosy. W końcu wyszła mi różnica jednego uderzenia na korzyść Arslana i jemu ją przyznałem. 2. Jak nie zaliczam trafionych ciosów w oparciu o podskoki głowy, tylko wtedy kiedy wyraźnie widzę styczność rękawicy z głową lub tułowiem. Głowa podskoczy nawet przy ciosie przez gardę, zwłaszcza od spodu w łokieć. 3. Albo wygląd coś znaczy, albo nic nie znaczy. Nie można przyjmować, że raz jest tak, a raz inaczej. Jeden bokser ma bardziej wrażliwą twarz, a inny mniej. Np. Michalczewski nawet po walkach wygranych przez nokaut wyglądał zawsze, jakby zderzył się czołowo z ciężarówką. 5. Owszem, miał z nimi problemy, ale na ogół sobie radził w miarę upływu czasu. Garaya znokautował, Minto także, Nakasha przełamał i w drugiej części uzyskał przewagę. Tylko z Lebiediewem werdykt był dyskusyjny. Zresztą z całkiem odmiennie walczącym Afolobim też był dyskusyjny i to dwukrotnie. Więc nie widzę podanej przez ciebie prawidłowości. Ogólnie rzecz biorąc, ja nie upieram się, że Huck tę walkę wygrał (chociaż tak to widziało 3 sędziów i kilku komentatorów lub fachowców). Zdanie ogółu jest takie, że wygrał Arslan. O.K. Niech będzie. Ale nikt mi nie wmówi, że to była deklasacja Hucka. http://www.the-best-boxers.com |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości