Polsat Boxing Night "Noc Zemsty" - Częstochowa 21.04.2018

[Hugo]

Najlepszym i najciekawszym zestawieniem jest bez wątpienia walka Masternak - Kalenga. Adamek jest schyłkowy, Balski dopiero zaczyna, Jonak wraca po długiej przerwie, natomiast Masternak jest w punkcie zwrotnym kariery. Albo wygra i dostanie szansę w nowym rozdaniu pasów w CW po spodziewanym przejściu Usyka i Gassijewa do ciężkiej, albo przegra, co będzie oznaczało raczej definitywny schyłek. Kalenga jest w podobnej sytuacji, więc obydwaj będą walczyć o wszystko. Emocje zatem murowane. A jak wyglądają szanse obydwu rywali?

Moim zdaniem, Masternak siłowo (siła fizyczna, siła ciosu, odporność na cios) nie ustępuje Kalendze, a boksersko (technika, motoryka) jest od niego lepszy. Dodatkowo będzie walczył u siebie, więc przy wyrównanej walce pewnie wygra u sędziów. Są jednak czynniki, które działają na jego niekorzyść. Po pierwsze, przegrana z Kalengą w 2014. Po drugie, zerwanie współpracy z Gmitrukiem, przy którym Mateusz zawsze był najlepszy (poza walką z Drozdem, ale tam były szczególne okoliczności). Nie wiem, kto teraz trenuje Masternaka i kto będzie stał w jego narożniku. Wilczewski, który fatalnie go przygotował i poprowadził w poprzednim pojedynku z Kalengą? Wbrew pozorom, to by było nieźle, bo Wilczewski to facet, który się uczy na własnych błędach i jest coraz lepszym trenerem. Nikt się dobrym trenerem nie rodzi. Łapin potrzebował wielu lat, żeby zyskać sobie ogólny szacunek, a kiedyś był strasznie (i przynajmniej częściowo słusznie) krytykowany. Z Wilczewskim chyba będzie podobnie. Ważne, żeby Mateusz nie cofał się od pierwszej rundy przed atakującym Kalengą, jak to było w Monte Carlo. Musi zaryzykować i się z nim bić, oczywiście z wykorzystaniem swojej lepszej techniki. W drugiej połowie walki powinien zyskać decydującą przewagę. Ciągle w Masternaka wierzę, bo to jest jeden z większych talentów w polskim boksie, tylko charakteru i pomyślunku nieraz mu w ringu brakowało.