Joshua vs Parker

[fext]

(28-03-2018 06:33 PM)Wit napisał(a):  Czyli jeden z najbardziej niedocenianych i przemilczanych polskich zawodników. Ciekawe od czego zależy, że niektórzy bokserze są prowadzeni za rączkę przez 90% swojej kariery, a niektórzy w ogóle. Brak zaplecza amatorskiego? Nie znam niestety historii Bartka Grafki.

Grafka miał pecha. Jeśli spojrzysz na jego rekord, to z początku widać było tendencję właśnie do "prowadzenia za rączkę". Pierwsze pięć walk to jakieś mega bumy, dobierane całkowicie zgodnie ze stylem cieplarnianego prowadzenia. Szósta walka już poważniejsza, przeciwnik bez porażki, z trzema zwycięstwami. Jak dotąd klasyka tematu. A później siódme starcie z pacjentem, który stoczył wtedy dopiero dwie walki zawodowe, wszystko nadal zgodnie z regułami miękkiego prowadzenia zawodnika. I łup, Grafka dostaje KO.

Promotor mógł potraktować to jako wypadek przy pracy, wciąż traktując swojego podopiecznego jako prospekta. Na powrót dostaje doświadczonego gościa z lekko dodatnim bilansem ale bez przesady. I przegrywa z nim! Już widzę, jak promotor się krzywi. Ale dobra, facet dostaje ostatnią szansę - niepokonany rywal, ale nieznany i tylko z trzema zawodowymi walkami. Znowu wpierdol. W tym momencie Grafka przestał się liczyć jako prospekt, w którego się inwestuje i z miejsca przeszedł do kategorii "zainwestowana kasa musi się zwrócić, zanim wartość przetargowa zawodnika spadnie do poziomu najemnej gęby do obicia za 100 baksów".

Na "odbudowanie" dostaje więc jakiegoś buma a potem jest sprzedawany "prawdziwym" prospektom, od których oczywiście obrywa, niezależnie od realnego przebiegu walk. Standardowa droga od chronionego "prospekta" do "journeymana
do wynajęcia". Czysty biznes. Gdyby nie przegrał trzech walk z rzędu (i to nie z jakimiś mistrzami), być może byłby jeszcze holowany jak Zimnoch. Ale tak? Żaden promotor nie zapewni cieplarnianych warunków tak nieprzewidywalnemu zawodnikowi.