Ankieta: Canelo vs GGG Ankieta jest zamknięta. |
|||
Canelo PTS | 5 | 27.78% | |
Canelo KO | 0 | 0% | |
Remis | 0 | 0% | |
GGG PTS | 6 | 33.33% | |
GGG KO | 7 | 38.89% | |
Razem | 18 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Saul Alvarez (Canelo) vs Gienadij Gołowkin (GGG) 16.09.2017 Las Vegas
|
17-09-2017, 12:36 PM
Post: #245
|
|||
|
|||
RE: Saul Alvarez (Canelo) vs Gienadij Gołowkin (GGG) 16.09.2017 Las Vegas
Walkę obejrzałem na spokojnie, znając wynik, co by nie oceniać rund przez pryzmat emocji. Wyszło mi 114-114 i powstałe kontrowersje uważam za solidnie przesadzone. Wydaje mi się, że są one skutkiem życzeniowego urabiania czytelników przez zakochanych w Kazachu redaktorów. Czytając np. komentarze przed walką Adriana Golca z boxing.pl można było odnieść wrażenie, że Gołowkina czeka łatwa i przyjemna walka, z rywalem klasy co najwyżej Stevensa. Z kolei z Canelo często i gęsto robiono bokserskiego średniaka, który został sztucznie wykreowany - istotnie, swego czasu Meksykanin miał starannie dobieranych rywali, ale należy dodać że mierzył się również z Troutem, Larą, Mayweatherem (czyli pięściarzami b. niepasującymi mu stylowo) i Cotto. Saul jest już doświadczonym pięściarzem i z walki na walkę staje się coraz lepszy, prezentując naprawdę ciekawy i mądry boks. Nie można go lekceważyć, bo każdy kto to zrobi, ten szybko się rozczaruje.
Jeśli chodzi o samą walkę, tak praktycznie każda runda przebiegała wobec tego samego planu. Gołowkin atakował, a Alvarez czekał na zadanie kontry; raz jeden był skuteczniejszy, raz drugi co złożyło się na naprawdę dobre widowisko, choć nie nazwałbym go ringową wojną. Był to dość taktyczny pojedynek, w którym żaden z pięściarzy nie podejmował zbędnego ryzyka, bo wiedział, że nie zaskoczy tym rywala, a może zostać nieprzyjemnie skontrowany. Do przechylenia szali na swoją stronę zabrakło Canelo większej intensywności: często po swoich skutecznych kombinacjach wycofywał się na minutę, czy dwie do defensywy, by zregenerować siły. O ile bronił się naprawdę doskonale, tak jednak Kazach mozolnie odrabiał straty, a nawet wychodził na prowadzenie. GGG z kolei był zbyt czytelny, co było widać w tym, jak łatwo Meksykanin unikał jego prawych sierpowych. No i nie górował znacząco siłą fizyczną nad rywalem, co też odbiło się nieco na destrukcyjności (dodając do tego fakt, że Alvarez ma bardzo twardą szczękę). Czego mi zabraklo u jednego i drugiego, to ciosów na tułów - o ile wcześniej słynęli z tego, że biją często i mocno po dołach, tak w tej akurat potyczce było tylko dość zwyczajnie, jeśli chodzi o intensywność tych uderzeń. Rewanż musi się odbyć. Wydaje mi się, że więcej nauki jest w stanie wyciągnąć Canelo. Gołowkin już prochu nie wymyśli, a kto wie, czy przypadkiem nie ma już lekko z górki? W każdy razie, jestem zadowolony z widowiska, choć nie nazwałbym go walką roku. Remis był sprawiedliwym rezultatem, nikogo nie krzywdzącym. A Adelaide Byrd niech znajdzie sobie nowe zajęcie, bo babsztyl punktować po prostu nie potrafi. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 24 gości