Ankieta: Kto wygra walkę wieczoru? Ankieta jest zamknięta. |
|||
Indongo przed czasem | 0 | 0% | |
Indongo na punkty | 0 | 0% | |
Crawford przed czasem | 1 | 25.00% | |
Crawford na punkty | 3 | 75.00% | |
Będzie remis | 0 | 0% | |
Razem | 4 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Crawford - Indongo (19.08.2017)
|
20-08-2017, 05:11 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-08-2017 05:17 AM przez kubala1122331.)
Post: #20
|
|||
|
|||
RE: Crawford - Indongo (19.08.2017)
Niewiele straciłeś, jeśli chodzi o walkę Gwozdyka. Walka wyglądała jak sparing, Baker cały czas krył się za podwójną gardą, praktycznie nie wyprowadzał ataków, a Ukrainiec spokojnie punktował prostymi ciosami, specjalnie nie podkręcając tempa. Baker odważył się zaatakować w szóstej rundzie, to został błyskawicznie skontrowany i wykończony przez Ukraińca. Liczyłem na lepsze widowisko, ale Amerykanin praktycznie nie podjął rękawic.
Indongo strasznie otwierał się przy tych długich ciosach zamachowych i po przestrzelonych uderzeniach zostawał, wolno cofał się do obrony. O ile z Trojanowskim to nie mogło wyjść na jaw, o ile Burns nie potrafił tego wykorzystać, bo to już nie jest pięściarz tego pokroju, o tyle Crawford musiał to wykorzystać. Już w pierwszej rundzie nadział się na taką kontrę, w drugiej padł na deski, a w trzeciej dostał taką bombę na korpus, że było pozamiatane. Nie wyrokowałbym, że odporność na ciosy nie jest jego mocną stroną. Nie ma mocnych na takie uderzenia w tułów, a ten nokautujący cios poskładałby chyba każdego. Crawford to dla mnie już od dłuższego czasu nr 1 P4P i dzisiaj to tylko potwierdził Tylko ciekawe co dalej. W super lekkiej wybił już praktycznie każdego rywala i chyba tylko walka z Mikeyem Garcią wzbudziłaby jakiekolwiek emocje, ale nie wiem czy jest to do zorganizowania pod względem promotorskim i biznesowym. No bo kto inny? Z Barthelemym raczej bez historii, z Bronerem może medialnie całkiem spoko, ale sportowo nie broni się, może ewentualnie Trojanowski byłby ciekawym przeciwnikiem. Jeszcze jest Orozco, ale ja mam do niego uraz i duże wątpliwości po wałku z Abnerem Lopezem, gdzie został zwyczajnie pobity. Czyżby więc wędrówka do półśredniej? Całościowo gala bardzo fajna, dziewięc niezłych pojedynków, sympatycznie się to oglądało. Warto było zarwać nockę choćby dla (najprawdopodobniej) nokautu roku Mike'a Alvarado czy przyjemnego boksu w wykonaniu Mike Reeda i Shakura Stevensona. Zdecydowanie najmocniej zawiódł pojedynek Gwozdyka z Bakerem no i osobiście postawa Stevena Nelsona, który w poprzednich walkach zrobił na mnie bardzo duże wrażenie, a dzisiaj zawalczył bardzo przeciętnie. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości