Eubank Jr - Abraham
|
18-07-2017, 09:30 AM
Post: #64
|
|||
|
|||
RE: Eubank Jr - Abraham
Wywiad Wasilewskiego na temat Syrowatki.
Michał w dramatycznych okolicznościach zwyciężył faworyzowanego rywala, w dodatku na wyjeździe. Skończyło się szczęśliwie, ale na pewno przed podjęciem walki ryzyko było kalkulowane? Andrzej Wasilewski: Oczywiście. I postanowiliśmy je podjąć. To była już kolejna propozycja dla Michała. Gdy pojawiła się oferta z Anglii, obejrzałem od razu walki Daviesa i uznałem, że może być to ciekawy wariant. Wówczas zaproponowałem walkę Michałowi. On potrzebował trochę czasu, zadał kilka mądrych pytań, bo nie boksował jeszcze na wyjeździe i chciał wiedzieć, z czym się to wiąże. Ostatecznie wziął ten pojedynek i podjął się wyzwania. Ustaliliśmy wówczas, że nie będziemy w przygotowaniach dokonywać żadnych rewolucji, że Michał będzie nadal trenował z trenerem Andrzejem Liczikiem. Ja ze swojej strony zadeklarowałem, że Michał z trenerem będą mieli absolutnie wolną rękę w kwestii kosztów na przygotowania. Michał walczył w Londynie a tego samego dnia w Nowym Jorku boksował Artur Szpilka. Udało się logistycznie zabezpieczyć wyprawę na Wyspy? Tak, poprosiliśmy o pomoc naszego przyjaciela Tomka Turkowskiego, do ekipy dołączył znakomity cutman Jan Sobieraj, znany z narożników dwóch naszych mistrzów świata. Z tego co wiem, na miejscu wszystko było perfekcyjnie, nasza ekipa była dobrze traktowana. Co ciekawe, mieszkali w tym samym hotelu co Conor McGregor, który przebywał wówczas w Londynie. Wszystko przebiegało dobrze, więc byliśmy optymistami. W USA oglądaliście walkę Michała na żywo? Oglądaliśmy wszystko na żywo na laptopie. Emocje były duże od samego początku. Osobiście miałem trochę zastrzeżeń do pracy sędziego, który w mojej opinii zdecydowanie za często zwracał uwagę za trzymanie Michałowi, a za rzadko Daviesowi. Ponadto moim zdaniem liczenie też nie było konieczne, takie trochę gospodarskie. Ale ostatecznie był wspaniały happy end... Michał pokazał niesamowity charakter. Przyjął sporo ciosów, ale był konsekwentny i odpowiadał. Widać było, że przeciwnik ma mocną szczękę, lecz w końcu uderzenia Michała się skumulowały. Wielkie emocje zaczęły się jakoś od ósmej rundy, bo czułem, że Anglik zaczyna słabnąć z minuty na minutę, ale było pytanie, czy Michał zdąży z nokautem. Zdawałem sobie sprawę, że na punkty Michał w Londynie tak zaciętej walki nie wygra, zwłaszcza po tym feralnym liczeniu. Michał zawalczył jak prawdziwy mistrz, pokazał, że jest fighterem, który bije się do ostatniego gongu. Wygrał w takim stylu, który najbardziej smakuje - na wyjeździe, w pięknym mieście, znokautował lokalnego faworyta. Zachowując odpowiednie proporcje, przypominają się walki Głowackiego z Huckiem, Włodarczyka z Greenemem czy Czakijewem. Takie pojedynki pokazują, kto ma mistrzowski charakter i kto rzeczywiście jest mistrzem i wierzy w siebie do ostatniego gongu. Żeby docenić sukces sportowy Michała, należy przypomnieć, że Davies przed tą walką notowany był na czwartej pozycji rankingu WBA, między nim a Michałem rankingowo była przecież przepaść. Kursy bukmacherów były takie, że więcej ludzi stawiało na wygraną McGregora z Mayweatherem niż Syrowatki z Daviesem. Takie zwycięstwa niesamowicie cieszą.W tej walce było wszystko, czego się szuka w boksie - potężna dramaturgia, zwroty akcji, piękny nokaut. Były też kontuzje i tu przy okazji chciałbym podkreślić po raz kolejny wspaniałą pracę pana Jana Sobieraja, który wykonał świetną robotę, klejąc pęknięty łuk brwiowy Michała. To rozcięcie pojawiło się już przecież w drugiej rundzie i gdyby się pogłębiło, losy walki mogłyby być zupełnie inne. Nie pierwszy raz pan Sobieraj pomógł w istotny sposób wygrać Polakowi walkę. Co dalej z karierą Michała Syrowatki po tak efektownej wygranej? Prawdopodobnie pod koniec tygodnia spotkamy się i zastanowimy się, jakie są konsekwencje wygranej Michała, jakie mamy możliwości i co można zaplanować. Na pewno kariera Michała ruszyła po tym pojedynku. Oczywiście nie było to jeszcze mistrzostwo świata, ale w tej chwili Syrowatka nie jest już na świecie jakimś anonimowym zawodnikiem z Polski, który wygrywa gdzieś na lokalnych galach, on teraz zaistniał w boksie światowym. Naszą pracą jest teraz znaleźć najlepszą drogę kariery dla Michała, takie jest właśnie zadanie menadżerów i promotorów - trzeba maksymalnie wykorzystać sukces zawodnika, by stworzyć mu kolejną wielką okazję. Jak o mnie idzie, walki nie oglądałem, ale cieszy mnie ta niespodziewana wygrana i to przed czasem, a wszak Syrowatka nie ma zabójczego ciosu. Miło |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości