Pacquiao - Horn (2.07.2017)
|
02-07-2017, 12:32 PM
Post: #79
|
|||
|
|||
RE: Pacquiao - Horn (2.07.2017)
Ja to interpretuje tak: walka wyrównana i dopuszczam 116-112 w obie strony. Dwóch sędziów widzi 115-113 z czym mogę się zgodzić więc werdykt poprawny.
Osobno notka, że sędzia od 117-111 odleciał. Zgadzam się z Hugo odnośnie szerokopojętej "wagi i rywali" Pacquaio - mimo, że boksował w półśredniej to większość jego rywali była tak jak on przybyszami z junior średniej i lekkiej więc nie odstawał za bardzo gabarytami. Już od kilku miesięcy nie daje szans Manny'emu z czołówką prawdziwych półśrednich jak Thurman, Porter czy Spence, a nawet Garcia. Teraz okazało się, że narzucenie warunków przez dużo słabszego od nich Horna także wystarczyło nawet jeśli nie wygraną to uczciwą, równą potyczkę. Ja akurat jestem zadowolony z tego werdyktu, po takiej walce większy niesmak bym czuł gdyby to było 117-111 i 2x 115-113 Pacquaio bo by dominowało w mojej głowie przeświadczenie, że MP równej walki nie może przegrać. A tak okazało się na odwrót, a da się to wybronić (115-113, bo 117-111 to juz nie)z tego co było w ringu. Statystyki ciosów dla Manny'ego, ale są nieadekwatne z dwóch powodów: - jakieś kosmiczne liczby po pierwszych pięciu rundach - rundy 8 i 9 gdzie Manny nawsadzał tych ciosów ogrom. To jest właśnie też niepojęte, po równych 8 rundach, Manny ma kapitalną 9-tą, wychodzi na prowadzenie, prawie niszczy Horna, by w 10-tej odpuścić, a potem jeszcze nie potrafić zaakcentować końcówki z bokserem, który był na skraju porażki przed czasem. Frajerstwo. Jakby miał ten gen zabójcy, instynkt kilera albo podświadomość niszczyciela to pewnie by było po zabawie po 30 sekundach 10-tej rundy. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 38 gości