Maciej Sulęcki

[Hugo]

A jednak Sulęcki bardzo efektownie zadebiutował w niższej wadze, demolując Michiego Munoza. Rywal był słaby, ale siła ciosu Sulęckiego w SWW robi wrażenie. Czy zejście z waga w dół to słuszna decyzja jednego z najlepszych obecnie polskich bokserów? Pożyjemy, zobaczymy. Obawiam się, że niektórzy potencjalni rywale mogą być od Sulęckiego sporo szybsi i sprytniejsi. Zwłaszcza czarnoskórzy, choćby taki Julian Williams lub Tony Harrison.

Na razie Sulęcki rzucił wyzwanie Carlosowi Molinie, byłemu mistrzowi IBF, ostatnio trochę zapomnianemu. Molina to bardzo nietuzinkowy bokser, który m.in. zremisował z Erislandym Larą, a należało mu się zwycięstwo. Niezbyt silny fizycznie, ale ringowy spryciarz jakich mało. Ni to swarmer, ni to boxer, ale cholernie niewygodny i trudny do trafienia. Molina kursuje po kategoriach od super lekkiej aż po średnią. Największe sukcesy odnosił w SWW, ale ostatnio walczył w SLW i WW i to raczej z ogórami.

Taką walkę należałoby zorganizować w Meksyku, gdzie Molina jest popularny. W USA notorycznie prześladują go za "podejrzenie seksu z nieletnią sprzed jakichś 15 lat", chociaż sąd uniewinnił go z braku dowodów. Gdyby Sulęcki pobił Molinę, to może sam Canelo zdecydowałby się pomścić rodaka i "pobić tego łysego ch..." w walce o grube miliony. No, ale to takie fantazjowanie. Póki co to boję się, żeby Wasilewskiemu nie przyszło do głowy ściągać Molinę do Polski na jakąś "galę" hotelową dla 300 celebrytów pomiędzy wódką i zakąską, jak ta którą widzieliśmy w Zakopanem.