Carl Frampton vs Scott Quigg

[Hugo]

To był pojedynek trudny do sędziowania. Tak, jak napisałem jeszcze w trakcie walki, przez ponad połowę jej trwania Quigg się czaił, a Frampton robił dobre wrażenie przy pomocy skakania i kręcenia młynków. Ciosów trafionych praktycznie nie było, ale dwaj sędziowie prawdopodobnie wypunktowali wszystkie te rundy dla Framptona. Gdyby uznać je za remisowe, czyli co drugą zapisać Quiggowi, to wtedy on mógłby zostać zwycięzcą i chyba tak właśnie punktował trzeci sędzia.

[Krzych]

Levi Martinez to autor takich punktacji jak choćby 117-111 dla Canelo w walce z Larą, więc ta punktacja "na ślepo" dla Quigga nie powinna nikogo dziwić. Chyba że jeden z sędziów miał tak wypunktować żeby dać pretekst do rewanżu, w końcu takie walki nie zdarzają się często, szkoda by poprzestać na jednej.

[TomaszX]

Na ślepo to można było wypunktować dla Framptona bo to on robił tu wiatrak,,trafiał w powietrze lub garde,ciosy Quigga były zdecydowanie w celu i to on powinien wygrać.