Manny Pacquiao vs Timothy Bradley
|
02-05-2012, 03:41 PM
Post: #1
|
|||
|
|||
Manny Pacquiao vs Timothy Bradley
Do tego oczekiwanego przez wielu starcia dojdzie za niewiele ponad miesiąc, tak więc wydaje mi się, że jest to najlepsza pora na utworzenie tego wątku.
To ciekawie zapowiadający się pojedynek odbędzie się 9 czerwca w legendarnej MGM Grand w Las Vegas. Atmosfera stopniowo jest nakręcana przez nieciekawe informacje dopływające z obozu Filipińczyka: "Manny nie jest zmotywowany", "Ariza opuścił obóz przygotowawczy". Wszystko to zdaje się nam sugerować, że Bradley będzie miał z "PacManem" zaskakująco łatwą przeprawę. Ponadto, bardzo wiele osób mówi, że Pacquiao słabo wypadł już w walce z Marquezem, więc "Desert Storm" będzie miał tym łatwiejsze zadanie. A jaka jest moja opinia? Nic z tego. Warto zacząć od tego, że to nie Pacquiao był słaby w walce z Marquezem, tylko "Dinamita" był fenomenalny. Nie można moim zdaniem mówić o spadku formy Filipińczyka tylko dlatego, że trafił na godnego siebie rywala, który ponadto (przynajmniej w mojej opinii) pokonał go już dwa razy. Marquez znalazł klucz na Pacquiao, ma na niego doskonały sposób i śmiem twierdzić, że każda kolejna ewentualna walka tych pięściarzy będzie kończyła się w ten sam sposób. Jeżeli zaś chodzi o brak motywacji Mannego do boksu, to mimo wszystko nie daję wiary tym pogłoskom. Być może tak rzeczywiście jest, ale nie zmienia to faktu, że w ringu "PacMan" i tak da z siebie wszystko i pod żadnym pozorem nie można go skreślać, gdyż jest on czołowym pięściarzem rankingów P4P (w moim prywatnym rankingu jest numerem 2, ale to temat na inną dyskusję), a to zobowiązuje. W rzeczywistym stopniu dziwi mnie za to fakt, że Ariza tak po prostu wyjechał z tego obozu, aby przygotowywać do kolejnego starcia Chaveza. Na dodatek Manny ponoć dał mu na to zgodę... To mnie naprawdę zastanawia, raczej nie jest to tylko "zabieg marketingowy" i w najbliższej przyszłości może naprawdę dojść do rozłamu w obozie Pacquiao. Z drugiej zaś strony tych rozłamów miało być już tyle, że i ten wydaje się dość mało prawdopodobny... Zaś jeżeli chodzi o Bradleya, to jak wiecie jest to młody, utalentowany bokser, który na dodatek często fauluje uderzając głową. Potrafi walczyć, co już niejednokrotnie udowadniał, ma "na rozkładzie" znane nazwiska (chociażby Casamayor, Holt, Peterson, Alexander), a w ringu stanowi rzeczywiste zagrożenie. Ponadto przed tą walkę jest szczególnie zmotywowany (a przynajmniej takie sprawia wrażenie), gdyż ewentualne zwycięstwo może otworzyć mu drzwi do wielkiej sławy, ale przede wszystkim do milionów dolarów. Mimo to pod żadnym pozorem nie wróżę mu łatwej przeprawy z Pacquaio. To może być bardzo dobra, ale i trudna dla obydwu pięściarzy walka. Wiele zależy od tego jaką obiorą taktykę: czy pójdą na wojnę w półdystansie (czego osobiście sobie nie wyobrażam), czy może będą preferowali "spokojną" walkę na dystans. Naprawdę jest na co czekać, bo wynik tego starcia może nam odpowiedzieć na wiele pytań odnośnie obu pięściarzy, ale przede wszystkim Filipińczyka: Czy rzeczywiście nie ma już takiej motywacji do boksu? Czy rzeczywiście pora kończyć karierę? W każdym razie jest na co czekać, bo 9 czerwca może czekać nas wspaniała walka. A jak Wy widzicie wynik tego starcia? I czy Waszym zdaniem można ufać wszystkim tym plotkom z obozu Pacquiao? Zapraszam do dyskusji! Pięściarz jest prawdziwym mistrzem, gdy wstaje z desek i mówi: "Mogę walczyć dalej!" |
|||
03-05-2012, 02:55 PM
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao vs Timothy Bradley
Bardzo interesuje mnie ten pojedynek. Chcę zobaczyć, czy Pacquiao jeszcze potrafi.
W ostatnim pojedynku z Marquezem Pacquiao w mojej opinii wyglądał znacznie słabiej niż w ich drugim pojedynku, a JMM też na pewno lepszy nie był niż w drugiej walce. Nie widziałem w Filipińczyku głodu boksu, sportowej złości. Wiedział, że przegrywa (reakcja po ostatnim gongu mówi sama za siebie), ale nie zaryzykował w ostatnich rundach. W trzeciej walce z Marquezem, który był po bitwach z bijokami Diazem i Katsidisem, Pac był zdecydowanym faworytem, walka miała nie potrwać 5 rund, a mieliśmy powtórkę z rozrywki... Po raz trzeci dał się łapać na te same triki... Z Mosleyem wygrał bardzo wyraźnie, ale nie pokazał niczego rewelacyjnego. Oszczędził Margarito w ostatnich rundach... Miłe, ale tego nie oczekuję od zawodowego boksera. Za Bradleyem nie przepadam... Ale gość wygląda na bardzo zmotywowanego, jest głodny walki, wie, że zwycięstwo otworzy mu drogę do wielkiej kasy. Jest też bardzo niewygodny, fauluje. Zazwyczaj stłamsza fizycznie swoich rywali. Jeżeli narzuci swój styl walki Pacquiao może być ciekawie. Chciałbym, aby Pacquiao efektownie wygrał, aby w końcu doszło do tego nieszczęsnego pojedynku z Floydem... Jednak niespodzianka wcale mnie nie zdziwi. Szanse widzę 50/50. |
|||
03-05-2012, 09:50 PM
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao vs Timothy Bradley
Również rozdzielam szansę 50/50, trochę też dlatego, że nie lubię Pacquiao ;p Ostatnio mnie bardzo zaciekawiła wypowiedź Floyda, że Filipińczykowi zwiększyła się głowa Brzmi to trochę niedorzecznie, ale widać różnicę, i to sporą między jej wielkością teraz a na przykład w walce z 1995 roku. Drugi przykład to, że stawia przeciwnikom umowne limity. Co do walki, ciekaw jestem, czy Bradley będzie mniej atakował głową. O wiele bardziej interesuje mnie walka Floyda.
Boks - nie dzieli nas a łączy. |
|||
03-05-2012, 10:03 PM
Post: #4
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao vs Timothy Bradley
Mogę zadać pytanie nie związane z tematem? Wątek jest świeży i dużo osób tu zagląda to może szybko uzyskam odpowiedź. W sumie jest rozmowa o głowach więc aż tak nie zmieniam tematu
Co się stało Tyson'owi w głowę, że w pewnym okresie miał taki łysy placek przy samym czole? Podaje link http://www.youtube.com/watch?v=ASQZ5qQYn...UjLJ-4k5OA P.S.: Legendarne zdjęcie Mike'a z trzema pasami również pokazuję to znamię/bliznę. They think they're good, I know I'm great ;] |
|||
03-05-2012, 10:07 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-05-2012 10:21 PM przez Rutherford.)
Post: #5
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao vs Timothy Bradley
Teraz zauważyłem, że ucięło mi ten fragment w pierwszym poście...
Pomimo, że nie wieszczę Bradleyowi łatwej przeprawy, to jego wygrana wcale mnie nie zdziwi. Jest młody, zdeterminowany, zapewne da z siebie wszystko. Jakie daję mu szanse? 50/50. Czemu? Bo "PacMan" ma w tej walce bardzo wiele do stracenia, więc chcąc, nie chcąc, musi dać z siebie wszystko. Chyba, że te wszystkie plotki o jego braku motywacji są prawdziwe. A "Desert Storm"? Może stracić "tylko" szansę na wielką karierę i miliony dolarów, o czym pisałem wcześniej. Ciekawe, jak to wszystko będzie wyglądało w ringu. PS: Bez tego fragmentu mój post wydaje się taki niepełny, bo troszkę napisałem, a mojego typu nie ma... A nikt mi uwagi na to nie zwróci... :] EDIT: @Jerome: "W sumie jest rozmowa o głowach więc aż tak nie zmieniam tematu" Padłem! Pięściarz jest prawdziwym mistrzem, gdy wstaje z desek i mówi: "Mogę walczyć dalej!" |
|||
03-05-2012, 11:00 PM
Post: #6
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao vs Timothy Bradley
Cóż za jednomyślność (jak na razie). Wszystkie typy 50/50
Czasami widzę dziwną jednomyślność na forum, np przy trylogii Pac Man vs Marquez - żaden fan/ fanatyk Pacquiao się nie odezwał, żadnego zdecydowanego głosu przeciw. Mam nadzieję, że w końcu pojawią się jacyś fani Pacquiao, polemiki dodają pieprzu. Z chęcią podyskutowałbym o umownych limitach, werdyktach z Marquezem, 8 mistrzostwach w rożnych kategoriach wagowych z kimś, kto ma całkiem inny punkt widzenia. |
|||
04-05-2012, 09:45 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-05-2012 09:57 AM przez Rutherford.)
Post: #7
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao vs Timothy Bradley
@redd
Masz rację, ja również bardzo chętnie poznałbym punkt widzenia nie tylko walki Pacquiao-Bradley, ale przede wszystkim trylogii Pacquiao-Marquez z perspektywy wielkiego fana Filipińczyka. Dlaczego na forum nikogo takiego nie ma? Ukryci fanatycy Pacquiao, nie wstydźcie się! Możecie się ujawnić! Chętnie z Wami podyskutujemy na temat walk "PacMana" :] Z drugiej strony, jeżeli do dyskusji włączy się wielki fan Filipińczyka, którego jedynym argumentem będzie dla przykładu "Manny wygrał wszystkie walki z Marquezem, bo jest lepszy od Mayweathera!!!" (a takie "argumenty" widziałem już w komentarzach na bokser.org), to ja dziękuję za taką dyskusję. Można być fanatykiem jakiegoś pięściarza (tak jak ja Marqueza), ale bez przesady. To, że bardzo mu kibicuję i uwielbiam go oglądać, wcale nie przesłania mi racjonalnego myślenia i wcale nie myślę, że wygrał z Mayweatherem (co też widziałem dawno temu w paru komentarzach na stronie głownej boksera...). Co do walki "PacMana" z Bradleyem, oto kilka komentarzy ze strony głównej: - Kochani forumowicze, to będzie łatwa walka Pacquiao. Bradley nie ma żadnych atutów by zagrozić Pacowi. - Szansą dla Bradleya jest, jak słusznie zauważył mój przedmówca, jakaś kontuzja Pacquiao: rozcięcie łuku, złamanie ręki na szczęce przeciwnika, atak serca itp. - Nie ma mowy by taki pyskacz Bradley zdemolował tak ambitnego zawodnika jakim bez wątpienia jest Manny Pacquiao. Zauważyłem także że większość bokserów jak i tu na forum wytyka palcem ostatnią walkę Pacquiao, a nikt nie potrafił zauważyć że Manny w tej walce się po prostu dobrze bawił, fakt przyjął parę niezłych blomb ale to wszystko. za to Marquez w tej walce był ponad swoich możliwości a i tak nie udało mu się się zrobić Filipińczykowi większej krzywdy. Dla mnie osobiście ostatnia walka Mannego Pacquiao to był pokaz świetnego boksu w wykonaniu obydwu bokserów, zabrakło tylko dramatycznych momentów które są znakiem firmowym Pacmana dlatego stąd ten niedosyt.Mam nadzieję że po ostatnich wypowiedziach Bradleya, Manny obudzi w sobie ten swój zwierzęcy instynkt i po całości zdemoluję tego cwaniaczka. Czemu nikogo takiego nie ma na forum? PS: Przy okazji, dlaczego ludzie komentarze pod newsami nazywają forum? Nie rozumiem tego zupełnie... EDIT: Co do ostatniego przytoczonego tu przeze mnie komentarza z głównej, to bardzo chętnie porozmawiałbym z kimś takim. O ile potrafiłby sklecić sensowne argumenty na potwierdzenie swojej wypowiedzi... Pięściarz jest prawdziwym mistrzem, gdy wstaje z desek i mówi: "Mogę walczyć dalej!" |
|||
04-05-2012, 09:54 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-05-2012 09:55 AM przez Jerome.)
Post: #8
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao vs Timothy Bradley
(04-05-2012 09:45 AM)Rutherford napisał(a): Z drugiej strony, jeżeli do dyskusji włączy się wielki fan Filipińczyka, którego jedynym argumentem będzie dla przykładu "Manny wygrał wszystkie walki z Marquezem, bo jest lepszy od Mayweathera!!!" (a takie "argumenty" widziałem już w komentarzach na bokser.org), to ja dziękuję za taką dyskusję. Można być fanatykiem jakiegoś pięściarza (tak jak ja Marqueza), ale bez przesady. To, że bardzo mu kibicuję i uwielbiam go oglądać, wcale nie przesłania mi racjonalnego myślenia i wcale nie myślę, że wygrał z Mayweatherem (co też widziałem dawno temu w paru komentarzach na stronie głownej boksera...). Ja mam tak Haye'em. Mimo że go ubóstwiam, to sam wypunktowałem remis w walce z Valuev'em. Cytat:Zauważyłem także że większość bokserów jak i tu na forum wytyka palcem ostatnią walkę Pacquiao, a nikt nie potrafił zauważyć że Manny w tej walce się po prostu dobrze bawił, fakt przyjął parę niezłych blomb ale to wszystko. za to Marquez w tej walce był ponad swoich możliwości a i tak nie udało mu się się zrobić Filipińczykowi większej krzywdy. Dla mnie osobiście ostatnia walka Mannego Pacquiao to był pokaz świetnego boksu w wykonaniu obydwu bokserów, zabrakło tylko dramatycznych momentów które są znakiem firmowym Pacmana dlatego stąd ten niedosyt. ... i sprawiedliwego wyniku. P.S.: Chociaż powiem Wam, że oglądając tę walkę po 12 rundzie wiedziałem, że wygra JuanMa. Gdy Michael Buffer zaczął czytać karty punktowe już nie byłem taki pewny. Po trzy godzinnej drzemce ( walka skończyła się ok. 6.30 naszego czasu ) obejrzałem statystyki ciosów itd i wyszło mi, że jednak PacMan zasłużył na zwycięstwo. They think they're good, I know I'm great ;] |
|||
04-05-2012, 10:07 AM
Post: #9
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao vs Timothy Bradley
To ja się wyłamię i stanowczo postawię na PacMana
Bradley jest dobrym zawodnikiem, głodnym sukcesów, zdeterminowanym, dobrze wykorzystującym swoje warunki fizyczne. Nie sądzę jednak, by mógł poważniej zagrozić Filipińczykowi, który, o ile nie są prawdą plotki o braku motywacji, powinien zwyciężyć na bazie swojego ringowego sprytu i rutyny. Warto też pamiętać kto rozdaje karty; Bradley, aby odnieść zwycięstwo by musiał osiągnąć bardzo wyraźną przewagę, a ciężko sobie wyobrazić Pacmana zdominowanego przez innego pięściarza. Mimo swoich atutów Bradley nie wydaje mi się pięściarzem tego kalibru co Manny. Oby Manny nie stracił swojej dotychczasowej szybkości. Jestem przekonany, że Bradley będzie wymagającym przeciwnikiem, mam nadzieję, że na tyle by u Paca wywołać pokłady sportowej złości i ambicji, co pozwoli mu się wznieść na wyżyny swoich możliwości. Bradley 30 - 70 Pacquaio |
|||
04-05-2012, 12:46 PM
Post: #10
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao vs Timothy Bradley
Serce = Bradley
Rozum = Pacquiao Chciałbym = Bradley Przewiduję = Pacquiao They think they're good, I know I'm great ;] |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości