Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Walki złe, gorsze, najgorsze
03-11-2012, 11:56 PM
Post: #1
Walki złe, gorsze, najgorsze
Zainspirowany kolejną antypromocją boksu na gali Sauerlanda postanowiłem założyć temat, żeby wspomnieć i wypomnieć najgorsze walki jakie miały miejsce w historii tego sportu. O niezapomnianych, emocjonujących ringowych wojnach pisze się z przyjemnością, ale niestety bywają też pojedynki, których oglądanie sprawia wręcz fizyczny ból... gorszy od tego, którego doznają bokserzy w tych walkach.

Tak na szybko: właśnie obejrzana walka Dustina Dirksa z Cleitonem Conceicao. oglądanie tej walki siedząc w fotelu przypominało siedzenie na krześle fakira. Trzy odjęte punkty Brazylijczykowi za uniemożliwianie pojedynku mówią same za siebie. Jakim cudem walka na takim poziomie może być walką o jakikolwiek pas? Zero akcji, same klincze, wpadanie na siebie, a największą atrakcją było spadnięcie buta sędziego ringowego, który wykazał się anielską cierpliwością doprowadzając walkę do końca. Zarówno jeden bokser jak i drugi chyba zapomnieli wszystko z bokserskiego elementarza, bo poza nielicznymi prostymi i rzucanymi byle jak sierpowymi nie było w tej walce nic, ani w ataku, ani w obronie. Totalny ringowy badziew. Takie walki powinny chyba być uznawane za no contest, bo walka bokserka ma to do siebie, że jest WALKĄ.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
04-11-2012, 12:14 PM
Post: #2
RE: Walki złe, gorsze, najgorsze
Rozumiem, że masz na myśli walki najgorsze do oglądania. Ja podzieliłbym je na 3 grupy:

1. ze względu na niski poziom umiejętności bokserów
Tu idealnie pasuje wczorajsza walka, chociaż oglądałem Dirksa wiele razy i naprawdę nie jest to tak słaby bokser, jak wczoraj wyglądał. Myślę, że po nokdaunie w 1 rundzie tak wbił sobie do głowy chęć znokautowania Brazylijczyka, że kompletnie zidiociał na czas tej walki. A że przeciwnik był, jaki był, to rzeczywiście była to parodia boksu

2. ze względu na brak ambicji lub chęci do walki jednego z bokserów (zdarza się, że dwóch)
W tej kategorii nasuwa mi się kilka przykładów. Przede wszystkim niektóre walki Szpilki z przeciwnikami zainteresowanymi jedynie wzięciem kasy kosztem jak najmniejszego wysiłku np. z Beckiem lub Marbrą.
Jeszcze bardziej żenujące są przypadki, kiedy bokserowi nie chce się boksować, bo wie, że sędziowie i tak przyznają mu zwycięstwo. Widziałem kilka takich walk na ringach niemieckich, ale niestety już nie pamiętam, o kogo chodziło. Ale z własnego podwórka też można przytoczyć klasyczny przykład pierwszej walki Włodarczyka z Palaciosem.

3. ze względu na nudny styl boksowania
Zdarzają się bardzo dobrzy bokserzy, którzy dochodzą do mistrzowskich pasów, a jednocześnie boksują tak monotonnie i nieciekawie, że trudno powstrzymać się przed zaśnięciem. Dla mnie największymi nudziarzami spośród mistrzów są w tej chwili Timothy Bradley i Daniel Geale. W przeszłości w wadze ciężkiej takim nudziarzem był Ruiz.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
04-11-2012, 12:35 PM
Post: #3
RE: Walki złe, gorsze, najgorsze
w temacie Bradleya to pamiętam jego walkę z Casamayorem przed pojedynkiem Pacquiao z Marquezem. totalnie okropny usypiacz przed taką walką wieczoru. poziom pojedynku chyba jeden z najgorszych możliwych jak na taki poziom zawodowstwa, a pomyśleć, że po takiej ringowej żenadzie Bradley dostał walke z Pacmanem. "ktoś" ewidentnie chciał na siłę wyhodować sobie kolejną gwiazdkę do dojenia dolarów.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
04-11-2012, 01:12 PM
Post: #4
RE: Walki złe, gorsze, najgorsze
Na walce Bradley - Casamayor zasnąłem już chyba w 3 rundzie. Jednak trzeba przyznać Bradleyowi, że ten jego nudny styl jest skuteczny.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
04-11-2012, 06:44 PM
Post: #5
RE: Walki złe, gorsze, najgorsze
@up
A mi się walka Bradley'a z Casamayorem podobała. Nie porywała jak Money v Cotto, Pacman v Bradley czy V.K. v Chisora ale nie była zła.

Ja dodałbym dwie walki mojego ulubieńca:
Haye v Valuev - nudne i usypiające
Haye v Abdoul - jeszcze gorsze, jeszcze nudnejsze i jeszcze bardziej usypiające

Diablo v Palacios I również zasługuje tu na swoje miejsce

[Obrazek: haye-wlad-exchange.gif]
They think they're good, I know I'm great ;]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
04-11-2012, 08:09 PM
Post: #6
RE: Walki złe, gorsze, najgorsze
Sylvester vs Oral i Diablo vs Palacios I biją wszystkich na głowę.

[Obrazek: lebron-james-cavs-fan-elite-daily1.jpg]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
02-05-2013, 08:00 PM
Post: #7
RE: Walki złe, gorsze, najgorsze
Diablo vs Palacios I - wiadomo dlaczego
Mosley vs Pacquiao - Co drugą rundę zasypiałem
Dawson vs Diaconu - 8 runda i nokaut na mnie
Vazquez vs Gesta - Lubię Vazqueza, ale ta walka była najnudniejszą jaką w życiu widziałem. Pojedynek tak nudny, że nagle film mi się urwał i nie pamiętam niczego Smile
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
02-05-2013, 08:21 PM
Post: #8
RE: Walki złe, gorsze, najgorsze
Wałujew vs Ruiz --- bo po raz pierwszy widziałem wtedy Rosjanina na żywo i spodziewałem się po nim czegoś ekstra. Pamiętam, że walka była pokazywana w regionalnej TVP. Duży zawód i emocje jak przy koszeniu trawnika.

Gołota vs Whiterspoon --- Tak jak wyżej spodziewałem się więcej. Liczyłem, że Andrew w kraju pokaże to z czego słynął za oceanem czyli efektowny boks z gradem ciosów. Niestety jedyne co utkwiło mi w pamięci to obszerny prawy sierp Amerykanina którego Andrew dobrze i efektownie uniknął. Andrzej w tej walce wyglądał jakoś za grzecznie. Jak kandydat na posła.

Większość gal Sauerlanda --- nie brakuje na nich ani wałków ani walk w ślimaczym tempie i ta "fanatyczna" niemiecka publiczność... Z bólem zębów oglądam te gale.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSZ6HrOgUZARUBPDT4RLFV...mKD--0RfJQ]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
02-05-2013, 10:55 PM
Post: #9
RE: Walki złe, gorsze, najgorsze
walka Casamayor - Bradley była nieciekawa głownie ze względu na Casamayora który był cieniem samego siebie co w połączeniu
ze stylem Bradleya i środkiem nocy tworzyło mieszankę usypiającą, zwłaszcza że wczesniej były emocjonujące młocki typu Alvarado - Prescott, udało sie nie zasnąć dzieki perspektywie walki wieczoru czyli Pacman - JMM 3


ale wracajac - i rozumiejac ze chodzi bardziej o walki miedzy uznanymi bokserami a nie jakimis pajacami - do tematu to dorzuce na szybko

Ponce de Leon - Gonzalez - w ciemno można było typować efektowną młóckę i zwroty akcji a wyszły nudne do urzygu szachy
Władimir Kliczko - Ibragimow - lewy prosty lewy prosty lewy prosty i dalej w tym stylu
Byrd - Williamson - nie pamietam dokładnie ale też była szopka, między innymi sędzia musiał dyscpylinowac zawodników żeby zaczeli łaskawie walczyć
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
03-05-2013, 08:41 PM
Post: #10
RE: Walki złe, gorsze, najgorsze
Z rodzimego podwórka to Włodarczyk - Palacios I bez dwóch zdań zasługuje tutaj na wyróżnienie.

Ale dla mnie osobiście numerem 1 w kategorii walk nudnych jest Haye - Wałujew. Jest to jedyna walka na której zdarzyło mi się zasnąć... i to dwukrotnie. Za pierwszym razem oglądając w telewizji, za drugim gdy oglądałem na YT. Jeśli chcecie kogoś uprzedzić do boksu, to włączcie mu tę walkę - powinno poskutkować.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 10 gości