Dillian Whyte vs Joseph Parker - Londyn 28.07.2018
|
29-07-2018, 12:08 AM
Post: #51
|
|||
|
|||
RE: Dillian Whyte vs Joseph Parker - Londyn 28.07.2018
Parker nie wygrał tego ; ) W środkowych rundach był zupełnie pasywny i zbierał całkiem sporo ciosów na korpus; łatwo oddawał rundy.
Sędzia dał ciała w 2 rundzie i powinien, przynajmniej raz, odjąć punkt Whyte'owi, jednak stało się inaczej. Biorąc to pod uwagę, oraz zaskakującą pasywność Nowozelandczyka, nie potrafię znaleźć dla niego tyle rund, by ogłosić go wygranym. Sam pojedynek, dzięki końcówce, w miarę okej, choć na średnim poziomie. |
|||
29-07-2018, 12:09 AM
Post: #52
|
|||
|
|||
RE: Dillian Whyte vs Joseph Parker - Londyn 28.07.2018
Ja miałem 113-112 dla Whyte'a. Świetny dla oka pojedynek, zacięty, dramatyczny. Parker przegrał na własne życzenie, pokazał, że pięściarzem jest zdecydowanie lepszym, ale beznadziejna taktyka zadecydowała, że nie wygrał. Oczywista bura dla sędziego ringowego, który był tragiczny. Jak dla mnie Dillian w połowie walki powinien być już zdyskwalifikowany... uderzenia w tył głowy, ściąganie - można było tego naliczać w dziesiątkach. No ale jest jak jest, punktacja pokazuje, kto tu miał wygrać, ale jeśli już doszło do odczytania kart punktowych to Whyte raczej zasłużył na wygraną.
Cała gala KAPITALNA. Trzy brutalne nokauty, około dziesięciu nokdaunów, mnóstwo dramaturgii, emocji, kontrowersji, boksu na najwyższym poziomie. Jak na razie, jako całość, gala roku. |
|||
29-07-2018, 12:17 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-07-2018 12:37 AM przez Terminator.)
Post: #53
|
|||
|
|||
RE: Dillian Whyte vs Joseph Parker - Londyn 28.07.2018
Kasa przejebana. Parker tragedia, poza pierwszą rundą i dwoma ostatnimi nic nie pokazał. Anemiczny, przez całą walkę na wstecznym z opuszczonym rękoma, sprawiając wrażenie mocno wyczerpanego . Zalany, nieskoordynowany Whyte tłamsił go niemiłosiernie, wsadzając na czysto lewe proste, podczas skracania dystansu.
Ringowy dał dupy zwłaszcza w 2 rundzie i gdyby walka była w Nowej Zelandii może naciągnęli by Parkerowi wygraną lub remis jednak nie zmienia to faktu, że Josepha nic chyba nie będzie, zamiast robić progres o robi się coraz słabszy. Walka 2 lata temu z Takamem była jego najlepszą. http://www.eyeonthering.com/users/lukaszrpb |
|||
29-07-2018, 10:12 AM
Post: #54
|
|||
|
|||
RE: Dillian Whyte vs Joseph Parker - Londyn 28.07.2018
Krótka ocena głównych bohaterów gali:
Dereck Chisora: Na zimno wcale nie oceniam go wysoko, chociaż kibicowałem mu i stawiałem na jego wygraną. Na punkty wyraźnie przegrywał. Był wolniejszy od Takama i ustępował mu techniką zarówno w obronie, jak i w ataku. Chyba wcale nie był dobrze przygotowany. Imponował jedyne odpornością, a potem wyszedł mu "lucky punch". Tym niemniej przyznaję, że Chisorę zawsze ogląda się z dużo przyjemnością, bo jest kompletnie nieobliczalny. Carlos Takam: Do momentu nokautu wyraźnie prowadził na punkty. Z 7 rund wygrał na pewno 5, a może nawet 6. Pokazał sporo dobrego boksu, ale poległ od cepa (a właściwie 2 cepów). Chyba własnie on (a nie Chisora) zaczyna zdradzać oznaki rozbicia. Dwa razy przegrał przed czasem w ostatnich swoich dwóch walkach. Dillian Whyte: W mojej ocenie wygrał niesłusznie. Pomogli mu sędziowie, a zwłaszcza ringowy. Nawet za ostatnie 20 sekund walki powinien dostać ostrzeżenie. Nie powinno być tak, że zagrożony nokautem bokser obejmuje rywala wpół za aprobatą sędziego. Z drugiej strony Whyte jest bokserem robiącym duże postępy z walki na walkę i jego konfrontacja z Joshuą/Wilderem/Ortizem/Powietkinem/Furym może być niezwykle ciekawa. Joseph Parker: Paradoksalnie niesprawiedliwie przegrał po swojej najlepszej walce od 2 lat. To jest jeszcze młody chłopak bez doświadczenia i ringowego cwaniactwa, do tego raczej źle taktycznie ustawiany przez trenera. Zaimponował mi w ostatnich 2 rundach, w których kompletnie odwrócił przebieg pojedynku. Ma teraz przegrane 2 kolejne walki i przydałyby mu się 2-3 pojedynki na przełamanie z gorszymi rywalami. Ma dużo czasu na powrót do wielkiego boksu. http://www.the-best-boxers.com |
|||
29-07-2018, 09:43 PM
Post: #55
|
|||
|
|||
RE: Dillian Whyte vs Joseph Parker - Londyn 28.07.2018
No świetnie walki. Nie docenilem Chisory, myślałem że jest już rozbity a on pokazał twarde szczękę i charakter. Przegrywał z Takamem ale umiejętnie objął doły i w końcu poszedł na nokaut. Chisora pewnego poziomu nie przeskoczy już ale trzeba przyznać że ma charakter. I walka wieczoru, w końcu Whyte zmusił Parkera do wojny. Parker ja podjął. Walka w okolicach remisu jak dla mnie
|
|||
30-07-2018, 08:44 AM
Post: #56
|
|||
|
|||
RE: Dillian Whyte vs Joseph Parker - Londyn 28.07.2018
Mam wrażenie, że Parker jest za ostro traktowany po tej walce. Można się czepiać jego postawy po pojedynku (nie bardzo przejmował się porażką, raczej cieszył się że dał dobrą, emocjonującą potyczke która zagwarantuje mu kolejne występy - dokładnie tak samo zachowywał się Guerrero na początku projektu Haymona, gdy przegrywał z Garcią czy Thurmanem), niemniej samą potyczkę uważam że miał dobrą.
Pomijam niesłuszny nokdaun na początku (tu punktowi musieli dać 10-8 choć było ewidentnie 9-10 i trzy punkty Parkerowi uciekły) i brudną grę Whyte'a bo za to też punktowi nie mają jak karać. Ale nawet to uwzględniając (i fakt, że Parker dał się wciągnąć w tę bitkę) to nie uważam, że zasługuje na jakieś hejty. Oglądając jeszcze raz skróty stwierdzam, że nie licząc rundy z drugim nokdaunem i ze dwóch rund w okolicy rund 6-10 to nie było takich wyraźnie przegranych przez niego starć. Jest mi teraz trochę bliżej do wygranej Dilliana, ale daleko mi do stwierdzeń, że Joseph to wyraźnie (nawet jeśli minimalnie) przegrał. Ciągle był celny, ciągle dobrze bił lewym-prawym i przez większość pojedynku radził sobie z przeciwnikiem. Wprawdzie druga połowa walki była już słabsza, ale nie na tyle by uważać go za spalonego w HW. Tak z pamięci dałbym mu 1,3 i 5, 7 i 11 rundę - przy nokdaunach z 2 i 12 które się "znoszą" i premii za nokdaun dla Whyte'a, zostają mu rundy 4,6,8,10 - wychodzi zwycięstwo jednym punktem Whyte'a i myślę, że niewiele więcej da się tu wyciągnąć (a np. nie widzę powodu by np. rundę 4 dać jednak Josephowi). Myślę że dobra walka do LPW |
|||
30-07-2018, 01:48 PM
Post: #57
|
|||
|
|||
RE: Dillian Whyte vs Joseph Parker - Londyn 28.07.2018
Z punktowaniem rund jest ten problem, że nie ma jednoznacznej wykładni, czy rundę wygrywa ten, co więcej razy trafił, czy ten, co więcej atakował. Określenie "ring generalship" jest tak abstrakcyjne, że każdy może je sobie interpretować, jak chce. Obok punktowania na bieżąco jest jednak jeszcze ogólne wrażenie, jakie pozostaje po walce i ono w tym przypadku jest zdecydowanie na korzyść Parkera. Whyte w 12 rundzie ratował się przed niechybnym nokautem w sposób rażąco nieprzepisowy. To nie był zwykły klincz, tylko trzymanie rywala w pół z jednoczesnym przytrzymywaniem się lin. Nie reagował przy tym w ogóle na polecenia sędziego, żeby przestał. Za coś takiego powinna być dyskwalifikacja, a co najmniej odebranie 2 punktów. Whyte'owi uszło kompletnie na sucho, a jak inni zaczną brać z niego przykład, to będą tak trzymać nie 20 sekund, ale pół rundy lub więcej. Skoro nie trzeba słuchać poleceń sędziego, to można wszystko.
http://www.the-best-boxers.com |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości