Forum - BOKSER.ORG
Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki) - Wersja do druku

+- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org)
+-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html)
+--- Dział: Nadchodzące pojedynki (gale) (/forum-19.html)
+--- Wątek: Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki) (/thread-2612.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25


RE: Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki) - Wit - 04-11-2015 08:22 PM

No to Sasha dostał prezent od Wacha. Mariusz w ogóle nic nie robił prawym (chyba obecnie najsilniejszy prawy w HW), rozcięcie nic w nim nie wzbudziło, a było na tyle głębokie, że jakby Mario tam trochę dorzucił, to Povetkin by kończył z maską na pół twarzy. No i TKO w 12 rundzie. Czego więcej można oczekiwać w taki piękny dzień dla Rosji...


RE: Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki) - fext - 04-11-2015 08:22 PM

Walka bez historii. Wach wystąpił w roli worka bokserskiego, który od czasu do czasu coś odda. W moim odczuciu Mariusz oczywiście może nadal występować w roli trudno przewracalnego kloca dla dobrze rokujących prospektów albo mistrzów w stylu Wildera, na dobrowolną obronę, ale nic więcej nie zwojuje. Jest przeraźliwie wolny i walczy praktycznie tylko jednym ciosem, którym jest potwornie nędzny, pchany i wolny lewy prosty. Prawych sierpowych uderzył może kilka na walkę. Podsumowując – może coś jeszcze zarobi jako mięso armatnie albo sparingpartner, ale nic poza tym.


RE: Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki) - Wietnam - 04-11-2015 08:25 PM

Mówił że będzie przepychać w pòłdystansie Powetkina,
To zawsze będzie potwierdzało tezę, "Dużo można gadać przed walką"
Wszystko zweryfikuje ring, ,
I tak może tez skończyć Fury z Kliczko, .


RE: Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki) - Wilczekstepowy - 04-11-2015 08:32 PM

Mariusz mi przypomina tego lwa z "Czarnoksiężnik z Krainy Oz". Strach na wróble był od niego odważniejszy.


RE: Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki) - Martin - 04-11-2015 08:33 PM

Team Joshuy powinien bez zastanawiania brać Wacha po walce z Whytem.


RE: Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki) - Wilczekstepowy - 04-11-2015 08:37 PM

(04-11-2015 08:33 PM)Martin napisał(a):  Team Joshuy powinien bez zastanawiania brać Wacha po walce z Whytem.
Też o tym pomyślałem, że to by było fajne wyzwanie dla Joshuy ale nie tak szybko. Ze względu na Mariusza, który pewnie będzie chciał sobie odpocząć.


RE: Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki) - Krzych - 04-11-2015 08:40 PM

Ale zajebisty nokaut Afolabiego. Ja pierdole, taka zajebista gala, tyle niespodzianek, a ja siedziałem na jakimś zarządzaniu z babką, która została wykładowcą po to żeby przepisywać podręcznik na slajdy, a potem to dyktować. KURWA.


RE: Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki) - Wietnam - 04-11-2015 08:46 PM

Fajna gala z nowymi twarzami, niespodźiankami i kapitalną oprawą
oby więcej takich, .
Trzeba pokarm spożyć, .


RE: Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki) - redd - 04-11-2015 08:51 PM

(04-11-2015 08:40 PM)Krzych napisał(a):  Ale zajebisty nokaut Afolabiego. Ja pierdole, taka zajebista gala, tyle niespodzianek, a ja siedziałem na jakimś zarządzaniu z babką, która została wykładowcą po to żeby przepisywać podręcznik na slajdy, a potem to dyktować. KURWA.

Żałuj. Gala naprawdę 10/10, bo było w niej wszystko. W sumie oglądało mi się ją najlepiej spośród wszystkich tegorocznych gal. Najpierw Trojanowski porozbijał Cuencę, a potem Durodola rozjechał sensacyjnie Kudriaszowa. Najlepszą walką imho, była potyczka Afolabiego, który przeczekał i załatwił Czakchijewa (aż wyskoczyłem z fotela, jak zobaczyłem to KO). Lebiediew ładnie rozpykał Kayode. W sumie walka wieczoru była najmniej interesującym widowiskiem - Wach zaboksował jak drzewo, czyli zgodnie z oczekiwaniami.



RE: Kazań 04.11.2015 (Wach vs Powietkin i inne walki) - Krzych - 04-11-2015 09:07 PM

Czakijew to też jest jednak tępy jak pień... Odniósł drugą porażkę w dokładnie taki sam sposób jak pierwszą, i to nie jest kwestia jakichś tam ograniczeń czy wielkich wad, a beznadziejnej taktyki... znowu... takiej samej jak przy poprzedniej porażce. Gdyby Kliczko tak robił i nie wyciągał wniosków to by nigdy nie wrócił na szczyt po porażce z Brewsterem.