Fantasy matchups
|
11-10-2013, 02:27 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-10-2013 05:48 PM przez BMH.)
Post: #251
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
Ja Haye doceniema, a w kontekscie walki z Amerykaninem nie oceniam czysto bokserskich umiejetnosci, a patrze na style. W mojej ocenie styl Shannon'a w pierwszych 1/2 rundach, to najmniej odpowiadacy styl Davidowi. Jasne, Briggs nie nalezy do najinteligentniejszych bokserow, nie blyszczy w obronie, a i kondycha jest slaba(to astamtyk). Jednak w pierwszych dwoch rundach, mogl zagrozic niemal kazdemu ciezkiemu ever. Tak tez odbieram ich zestawienia... Shannon niemal zawsze nokautuje Haye.
Teraz odpowiedam na poprzedni Twoj post. Wiec po kolei: I. O tym wlasnie pisze... to poziom Briggsa, choc zupelnie inne style. Botha zostalby najprawdopodobniej "oszukany" przez Davida(po walce przypominajaca ta z Valujevem), a z Golota to wszystko zalezaloby od glowy Andrzeja 50/50. Sander, ale przyznasz ze jest zasadnicza roznica miedzy "solidny sredniak", a solidniak. Golota, Briggs, Botha, to zadni sredniacy, czy solidni sredniacy, a wlasnie bardzo solidni figterzy. Absolutnie nie wybitni, ani nie na poziomie najwiekszych z lat '90tych(Bowe, Holyfield, Lewis, Ibebauchi, czy Tyson), ale jednak solidni, bardzo solidni. II. Haye od Ruiza? Nie zrobil na mnie wrazenia, bo z kim on walczyl? Na tle wraka Tysona, to na taka pierdola McBride wygladal ok. Boks z Kliczko mi sie nawet podobal, brakowalo tylko wiekszego ryzyka. Foreman moglby znokautowac Haye, lub bylaby powtorka z walki z Nikolajem. Goniacy George i uciakajacy David. Podobnie optymalnie przygotowany wieczny przegrany Marion Wilson(tak dysponowany jak podczas walki z Ike) mialby papiery by zagrozic Davidowi. Ale najwieksze szanse, dawalbym wlasnie Briggsowi. Sila, warunki, dzikie ataki na dzien dobry moglyby przewazyc. Haye by wygrac z mlodym Shannonem muslaby albo pojsc z nim na wojne jak Wilson(w co absolutnie nie wierze), albo non stop uciekac na wstecznym. Ja w HW nie widzialem walki by Haye sie bil, a Shannon wlasnie tak by weszedlby z nim w pojedynek i albo Haye by przyja zaproszenie i liczyl na szybkie KO(80-20 dla Amerykanian w takich wymianach), albo probowalby w swoim stylu walki na wstecznym. Z biegiem rund szanse Haye by rosly, jednak mi ciezko jest uwierzyc w jego przetrwanie pierwszych 1/2/3 rund. III. Sliski to dla mnie byl Byrd, Haye dobrze balanusje, umie szybko "uciekac", ale zeby sliski? No, nie wiem. A jakie sa te przykaldy gdzie Haye tak swietnie bije z roznych plaszczyzn? IV. Piszac o Byrdzie w kontekscie walki z Brytolem, mam na mysli tego Chrisa od Tuy, czy Ibebauchiego, a nie tego od Goloty, czu Oquendo. Ten mlodszy Chris, mnie najbardziej zachwycal. Byrd wzgledem umiejetnosci defesywnych, talentu, czy pod wzgledem czytania walki to wybitna jednostka. Bracia Kliczko mieli warunki ktore nie pozwalaly Chrisowi trafiac. Jezeli jednak stal na przeciw rywala o zblizonych warunkach, to czesto byl teatr jednego aktora. V. Nie pisze, ze na luzie, zwlaszcza jezeli David przetrwalby szturm w pierwszych odslonach. Wysokie punktowanie pod Briggsa jest spowodowane tym, ze sadze iz Haye nie podjalby wymian z takim bykiem, a jezeli juz to nie bylby w nich lepszy. Ja spodziewalbym sie czasowek na Brytolu w pierwszej fazie walki. W kazdym razie Briggsa uwazalbym za faworyta. Jednak jak pisalem, mam swiadomosc, ze z biegiem czasu szanse Brytola by rosly, bo Shannon to astmatyk i kondycha byla zawsze jego slaba strona(np. Wilson, Botha, Lewis..). Tylko czy David by przetrwal ten szturm? Szczerze watpie. Haye nigdy odkad poszedl do HWnie stal na przeciw kogos z takim kowadlem kto ruszylby zdecydownie do ataku juz na poczatku, wiec mam bardzo slaby material podgladowy jak David zachowalby sie w takiej sytuacji. A jak widzisz/widziecie(bp to pytanie w sumie kieruje do wszystkich) walki Brytola z Ibeabuchim, Bowe i reszta wymienionych? |
|||
11-10-2013, 09:43 PM
Post: #252
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
Zgodnie z obietnicą...
Haye-Ibeabuchi 1-9 Haye-Lewis 2-8 Haye-Holyfield 1-9 Haye-Tyson 1-9 Haye-Hide (nie znam dobrze Hide'a, widziałem jego 2 walki, w tym tę z Rusiewiczem, więc odpuszczam) Haye-Byrd 4-6 Haye-McCall 2-8 Haye-Briggs 5-5 Haye-Golota 3-7 Haye-Bowe 2-8 Cytat:Kubala, o ile przy Briggsie, Byrdzie, Golocie, czy Hide widze mozliwosc bardzo prawdopodobnej pomylki(nie mowie przeciez, ze nie)... tak przy Lewisie, Ibeabuchim, McCallu(moze na punty Haye raz, czy dwa cudem by wygral, choc nie sadze by przetrwal ciagle unikajac ciosow), Tysonie, czy Holyfieldzie juz nie. Te walki, to bylby teatr jednego aktora!! Kogo w HW Haye pokonal, kto moglby sie choc w stopniu minimlanym rownac z nimi? Ktora konkretnie walka ma swiadczyc, ze Brytol mialby szanse z tymi gigantami lat '90tych? Odpowiedz jest prosta... nikogo takiego Haye nie pokonal!! Wygarna z wyraznie past Ruizem, walka bez ciosow z prymitywem Valujevem to malo. Jak dla mnie David w HW jest malo sprawdzony z rywalami ktorzy maja jakies tam argumenty. Zobaczymy co David pokaze z Tysonem Fury. Ktos komu nie odbiera sie szans z wspomnianymi wyzej piesciarzami, to takiego Furego powinien jechac jeszcze wyrazniej niz "USS" Cunningham. Oczywiście popieram twoje zdanie w 100 procentach. Jednak tu po raz kolejny wychodzi nasze kompletnie inne podejście do boksu. Tak jak dla mnie nigdy nie urodzi się bokser doskonały, czyli taki by wszystkie osiągi miał zmaksymalizowane, tak naprawdę rzadko nie daję jakiemuś pięściarzowi zero szans. W moim mniemaniu musieliby spotkać się dwaj pięściarze o kompletnej rozbieżności w umiejętnościach, bym mógł jednoznacznie stwierdzić, że dany bokser jest bez szans. Takim przykładem jest np. Kliczko - Pianeta itp., ale np. Adamek - Kliczko dałbym 1-9, ponieważ Góral umiejętności posiada i przy naprawdę złym dniu Ukraińca mógłby wygrać. To samo tyczy się Haye'a. Kto wie, czy w 8. walce Haye - Ibeabuchi w pierwszej rundzie nie nastąpiło by zderzenie głowami i niewiele widzący Ike dostałby bęcki od Brytyjczyka? Tego nie można wykluczyć. Dla mnie 0-10 znaczy, że ktoś bez oka, z jedną ręką i nogą sprawną i tak rozbija rywala w drobny mak. |
|||
11-10-2013, 10:04 PM
Post: #253
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
To ja też się dorzucę.
Haye-Hide 5-5 Detale decydowały by o wygranej. Haye-Byrd 3-7 Byrd 2001-2002 wygrywa dość zdecydowanie. Haye-McCall 1-9 McCal to kawał skurczybyka, z kimś takim Haye jeszcze nie walczył. Haye-Briggs 6-4 Z małą przewagą Haye, Brigs by się wyprztykał i z czasem David. Haye-Golota 4-6 Andrzej mógłby przegrać jedynie sam ze sobą. Reszta walk to 10-0 dla przeciwnika Haye. |
|||
12-10-2013, 07:31 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-10-2013 07:37 AM przez Sander.)
Post: #254
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
@BMH
Cytat:Z biegiem rund szanse Haye by Styl Shannona może i niewygodny, ok - ale jak dla mnie za mało w jego boksie jakości by znakomity pięściarz jakim jest Haye miał sobie nie poradzić. A tak w ogóle kogo liczącego się Briggs skończył w 3 rundy - Botha? Lewis? McCline? Foreman? - żadnego z nich a powiem więcej z żadnym z nich nie wygrał bo i w walce z Foremanem ja widziałem wygraną Georga. Więc i Haye przy swojej ruchliwości i dynamice nie dałby się ustrzelić. Styl stylem ale na wyższym poziomie Briggsowi brakowało paru elementów czysto bokserskich. Co do późniejszych rund to Shannon padał kondycyjnie, często stawał w miejscu i rzucał lewym. Haye'a tym by nie zatrzymał bo ten ma i kondycję i ruchliwość na wysokim poziomie a i cios bardzo dobry. Szanuję Briggsa bo to był twardy, silny gość ale nie był lepszy od Haye'a. |
|||
12-10-2013, 09:53 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-10-2013 10:03 AM przez BMH.)
Post: #255
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
(12-10-2013 07:31 AM)Sander napisał(a): Styl Shannona może i niewygodny, ok - ale jak dla mnie za mało w jego boksie jakości by znakomity pięściarz jakim jest Haye miał sobie nie poradzić. Ja sie zgodze, ze moja opina jest kontrowersyjna. Jednak widzac od zajebania walk Shannona i to co Haye pokazuje w ciezkiej, to stawiam na czasowke w 2 pierwszych rundach. Dla mnie w resume Haye nie bylo ani jednego takiego wariata na pierwsze 3-6 min byl jak mlody Briggs. (12-10-2013 07:31 AM)Sander napisał(a): A tak w ogóle kogo liczącego się Briggs skończył w 3 rundy - Botha? Lewis? McCline? Foreman? Z McCline to Shannon byl juz duzo slabszy niz przed walkami z Foremanem, czy LL. Swoja droga to tamtem McCline od Briggsa tez moglby pobic Haye. Botha to tawardy, doswiadczony skurwiel i wielokrotnie zaskawial. Foreman, Lewis...? Zadnych wspolnych mianownikow z Haye nie widze. Styl robi walke, a ja stawiam, ze Briggs robi Davida czasowkami. (12-10-2013 07:31 AM)Sander napisał(a): żadnego z nich a powiem więcej z żadnym z nich nie wygrał bo i w walce z Foremanem ja widziałem wygraną Georga Ja tez widzialem wygrana Foremana. Z Haye, Shannon by tak nie walczyl, bo Brytol to nie tytanowy czolg Foreman ktory nie robi kroku w tyl. Tutaj(z Foremanem) Briggs nawet nie probowal swojej szarzy na dzien dobry(jak np. z Wilsonem), bo szans na zwycistwo mialby moze 10%, a jakby nie wyszlo, to padlby pozniej ze zmeczenia. Jednak jak mowilem, gdzie Foreman, a gdzie Haye? Mi nie chodzi o czyto bokserski umiejetnosci, resume etc. Chodzi mi o style. Tez moglbym napisac, ze Haye zamiast walczyc spi*erdalalby niemal bez ciosow jak z Nikolajem. Daruje sobie to Sander. Sledzac walki Haye i znajac swietnie kariere Briggsa sadze, ze ten "dziki" agresywny Briggs to zbyt wiele dla Haye, ktory tak na prawde odkad jest w HW nie mial kogos takiego na przeciw siebie. Mil Wowe-ok, ale jak ten Kliczko walczyl? Minimum ryzyka... Shannon zrobilby pieklo juz z wejcia i albo by Brytola przelamal, albo pozniej zgaslby kondycyjnie. Stawiam opcje pierwsza. (12-10-2013 07:31 AM)Sander napisał(a): Więc i Haye przy swojej ruchliwości i dynamice nie dałby się ustrzelić. Styl stylem ale na wyższym poziomie Briggsowi brakowało paru elementów czysto bokserskich. Widzialem jak blady cien Ruzia go trafial trafial, nawet mimo tego balansu i pracy nog. Widzialem jak Haye uciekal nie zadajac praaktycznie ciosow przed ruszacym sie sie posagiem Valujevem. Odkad Haye jest w HW, niczym nie przekonal, ani tym bardziej nie stal w ringu na przeciw kogos kto by tak umial na dzien dobry zrobic taka "sieke" jak Sahnnon. Styl robi walke i w szybkich czasowkach upatrywalbym szansy Amerykanina. Jak pisalem, wiem ze to bardzo oryginalne podjscie, ale zdanie nie zmienie. Przekonywac sie nie bedziemy. Najlepiej jak bedziemy przygladac sie dalszej karierze Davida. Byc moze zmienie zdanie, nie mowie ze nie. Temat mozna zakonczyc, dla mnie Faworytem Briggs, dla Ciebie Haye. Przekonywac sie usilnie nie bedziemy. (11-10-2013 09:43 PM)kubala1122331 napisał(a): Oczywiście popieram twoje zdanie w 100 procentach. Jednak tu po raz kolejny wychodzi nasze kompletnie inne podejście do boksu. Tak jak dla mnie nigdy nie urodzi się bokser doskonały, czyli taki by wszystkie osiągi miał zmaksymalizowane, tak naprawdę rzadko nie daję jakiemuś pięściarzowi zero szans. Alez ja nie daje Davidowi 0 szans. Moze raz na 20/30 walk moglby fartem pokonac Ibeabuchiego, czy Bowe. (11-10-2013 09:43 PM)kubala1122331 napisał(a): W moim mniemaniu musieliby spotkać się dwaj pięściarze o kompletnej rozbieżności w umiejętnościach, bym mógł jednoznacznie stwierdzić, że dany bokser jest bez szans. Ja nigdy, ale to przenigdy o zadnym piesciarzu nie powiedzialem, ze nie ma szans. W boksie nie ma 100% pewniakow i wiele razy juz sie o tym przekonalem. (11-10-2013 09:43 PM)kubala1122331 napisał(a): To samo tyczy się Haye'a. Kto wie, czy w 8. walce Haye - Ibeabuchi w pierwszej rundzie nie nastąpiło by zderzenie głowami i niewiele widzący Ike dostałby bęcki od Brytyjczyka? Tego nie można wykluczyć. Dla mnie 0-10 znaczy, że ktoś bez oka, z jedną ręką i nogą sprawną i tak rozbija rywala w drobny mak. Ike nawet bez oka, bylby dla zdecydowanym faworytem z Haye. Dla mnie 10-0 to znaczy 10-0 Kubala. Jakbym napisal 100-0, to by znaczylo, ze kogos calkiem skreslam. 10-0 w przypadku takich gosci jak prime Ibeabuchi, Bowe, Lewis, czy Holyfield, to jak dla mnie standard, zwlaszcza na tle kogos kto jest tak malo sprawdzony na takim poziomie jak Haye. Davidowi z nimi dalbym 5% szans, wiec moze na 100 walk, 5 jakos udaloby mu sie wygrac. |
|||
12-10-2013, 10:14 AM
Post: #256
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
Prime Bowe, Lewis, Holyfield to każdego obecnego ciężkiego leją 10-0 włącznie z braćmi i Haye'm. Inny poziom tak umiejętności jak i charakteru. Inna bajka.
@BMH Daj link do walki gdzie Briggs robi szarżę w pierwszych rundach którą mógłby skończyć Haye'a. |
|||
12-10-2013, 10:38 AM
Post: #257
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
Ja nie posiadam linkow Sander, nie sadze by te wszystskie walki byly do dzis w necie. Kiedys sobie posciagalem niemal wszystkie stare walki Shannona... od debiutu do walk z Botha, czy McCline. Bylo tego ze 20 z hakiem. Briggs mial kilka mankemtow(z tym 9-1 to faktycznie przesadzilem, 7-3 jest dla mnie wlasciwsze), ale potrafil dziko zaatkowac(czasem byl to smieszny "kolowrotek") juz od pierwszych sekund. Tylko o ile Shannona widzialem da deskach, widzialem jak zbieral baty, bo walczyl z kilkoma sensownymi zawodnikami, tak Haye odkad jest w HW to poza bojazliwym Wladem nie stal obok nikogo kto mialby taki power i przyspieszenie jak mlody Shannon.
Inna sprawa, ze sympatia do Shannona mi przyslanie troche obiektywizm. Pewnie jakbym bardziej lubil Haye, to napisalbym 6-4 Brytol. |
|||
12-10-2013, 10:52 AM
Post: #258
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
Ooo z 9-1 na 4-6
Nie no ja Briggsa lubię i w ogóle to on chyba miał Lennoxa na początku walki na widelcu, nie? Ale Haye to jest kocur.. A co do jego walki z Walujewem to wiadomo jaki był ten kolos. Żeby go trafić to Haye musiał uderzać w górę bo by go za nic nie sięgnał.. |
|||
12-10-2013, 11:04 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-10-2013 11:06 AM przez BMH.)
Post: #259
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
(12-10-2013 10:52 AM)Sander napisał(a): Ooo z 9-1 na 4-6 9-1 moze faktycznie troche przesadne. Co parawda Haye z nikim takim nie walczyl, ale nie wykluczone, ze by mog sie odnalesc. 7-3 jako kibic Shannon'a. (12-10-2013 10:52 AM)Sander napisał(a): Nie no ja Briggsa lubię i w ogóle to on chyba miał Lennoxa na początku walki na widelcu, nie? Mial, mial. Jako ciekawoste dodam, ze jak LL byl naruszony, to pierwsza runda zostal 3, lub 4 sekundy za wczesnie przerwana. (12-10-2013 10:52 AM)Sander napisał(a): Ale Haye to jest kocur.. Kocur, ale tle jakich rywali? Badzmy szczerzy, dzis wystarczy obic Petera, Adamka, Sandersa i kilku innych i jestes leganda. Taki Haye ma podobnie ulatwioane zadanie. W latach 90tych jak dla mnie by sie nie odnalazl... wyszedlby do takiego Bowe, czy Ibeabuchiego i albo skonczylby calkiem rozbity, albo zbijal do CW. Walujev w 12 rundzie wyraznie odczul cios Davida. Jakby Brytol byl bardziej smialy w swoich atakch, to bym go duzo wyzej cenil. Ja walki sciagalem z http://www.boxingscene.com , ale tu na forum-chyba-Matys wrzucal kiedys link gdzie bylo w ch*j walk. |
|||
12-10-2013, 11:10 AM
Post: #260
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
Bowe i Ike to z rana leją Haye'a a wieczorem Briggsa. Poziom nie do ogarnięcia.
Briggs na tle silniejszych rywali nie walczył zbyt równo, nie błyszczał. A Haye'owi jednak bliżej do McCline'a i Bothy poziomem niż tych bumów czy przeciętniaków których Shannon zjadał. Równy dobry pojedynek by to był. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 14 gości