Ankieta: Kto wygra walkę wieczoru?
Alvarez na punkty
Alvarez przed czasem
Kowaliow na punkty
Kowaliow przed czasem
Będzie remis
[Wyniki ankiety]
 
Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
03-11-2019, 02:03 PM
Post: #51
RE: Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
(03-11-2019 01:48 PM)RSC-2 napisał(a):  A może Kowaliow podłożył się za to ,że następną walkę dostanie na dużej gali Alvareza za olbrzymie pieniądze.
Nie sądzę. Bo pozycja "sportowo -marketingowa" Kowalewa po tej walce jest żadna. Nic nie uzasadniałoby dania mu kolejnego starcia "za olbrzymie pieniądze" po tym, kiedy przegrał z facetem, który dla tej walki przeskoczył dwie kategorie wagowe. Zresztą w przypadku, kiedy taki przeskok jest nienaciągany i odbywa bez rozmaitych wspomagaczy (a to farmakologicznych, a to "sędziowskich" a to finansowych), walka wygląda tak jak Mikusia Garcii ze Spencem młodszym. Zresztą z kim miałby walczyć? Nie, dostał godną odprawę i może sobie co najwyżej zorganizować walkę pożegnalną, gdzieś w Rosji.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
03-11-2019, 02:22 PM
Post: #52
RE: Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
Tutaj Fext nie masz racji i coś może być w tym aspekcie ponieważ w kontrakcie był zapis że jeżeli Kowaliow przegra to dwie walki stoczy pod egidą De LA Hoyi. Gdyby wygrał zostałby w 100% u "siebie".
Także przegrywając Kowaliow zagwarantowal sobie jakąś tam przyszłość, np walkę na przetarcia a później np title shita na galach GBP.


Co nie zmienia faktu że ja w żadne spiski tutaj nie wierzę. Alvarez był po prostu lepszy, wygrał zasłużenie i w sposób bezdyskusyjny.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
03-11-2019, 05:41 PM
Post: #53
RE: Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
(03-11-2019 01:13 PM)RSC-2 napisał(a):  @Hugo

Ja nie miałem na myśli tezy o ustawieniu walki.
W tym wypadku mamy zgodność poglądów.


Chodziło mi o Twój zarzut w stosunku do Canelo o narzucanie rywalom niekorzystnych limitów wagowych.

Dlatego zadałem Ci nie po raz pierwszy pytanie na które nigdy nie udzieliłeś odpowiedzi [Ale takie Twoje prawo]
Czy limity wagowe są górne i dolne?
Nie udzieliłem Ci odpowiedzi, bo po prostu nie wiem. Przypuszczam, że tylko górne, ale mogę się mylić. Mogą też być jakieś szczegóły inne dla każdej federacji. Zarzut dla Canelo tak czy inaczej jest aktualny, bo przy prawie każdej jego walce są w kontraktach pozaregulaminowe klauzule niekorzystne dla jego rywali. W przypadku Kowalowa taka klauzula była dodatkowo utajniona i ogłoszono ją w przeddzień walki.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
03-11-2019, 05:54 PM
Post: #54
RE: Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
Odpowiedź na to pytanie jest kluczowa z punktu widzenia negacji przez Twoją osobę limitów umownych.

Ma także znaczenie przy odpowiedzi dlaczego w tych walkach przyznawano tytuły skoro walka nie odbywała się w widełkach wagi.

A skoro zarzut jest dalej aktualny to co nieetycznego jest w limitach umownych?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
03-11-2019, 07:31 PM
Post: #55
RE: Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
Limity to jedno, ale zupełnie inną kwestią jest sędziowanie walk Canelo. Łatwo na przykład zauważyć, że kiedy z Kowalewem walczył syn sędziów, to ringowy pozwalał mu na wszelkie zapaśnicze chwyty, jakie tylko dało się zastosować mając na rękach bokserskie rękawice a w drugiej walce wykazał się ślepotą na ciosy poniżej pasa. W momencie, kiedy z tym samym Kowalewem walczył ich ukochany wnusio, do żadnych klinczów nie dopuszczano, zaś kiedy Kowalew wchodził barkiem, od razu był za to upominany. Ponadto jakimś cudem już od 5 lat w składzie sędziowskim każdej walki Cynamona zasiada niejaki Dave Moretti, który tylko raz wypunktował walkę dla przeciwnika Meksykanina, kiedy tym przeciwnikiem był Mayweather jr. i inaczej wypunktować się chyba nie dało, bo wartość marketingowa obu zawodników była wtedy całkowicie różna. Nie wspominając już o innych kwiatkach w składzie sędziowskim, takich jak Adelaide Byrd, która wraz ze swoim mężem zajmuje chlubne miejsce w sędziowskiej "galerii niesław".

Innymi słowy, niezależnie od pięściarskiej klasy Alvareza większość jego ostatnich walk jest naznaczona jakimś brudem. A to wpadał na koksie, a to sędziowie naginali wyniki, a to rzucał się na przeciwników z niższych kategorii, sam "susząc się" w sobie tylko znany sposób, a to zamieszczał w umowach jakieś dziwne klauzule, mające utrudnić życie przeciwnikom. Facet zachowuje się tak, jakby w grał w grę komputerową, w którą jest dobry, ale i tak wpisywał różne kody, żeby na pewno wygrać. Uważam coś takiego za klasyczną "gospodarkę rabunkową", która strasznie boksowi szkodzi. Wystarczy spojrzeć, co stronnicze sędziowanie zrobiło z boksem olimpijskim.

Albo na to, co Sauerlandowie zrobili w Niemczech. Po kilku latach prosperity ludzie zorientowali się w teatrzyku i stracili zainteresowanie tym sportem. To właśnie tam funkcjonowały różne kurioza w stylu świętych krów i "międzynarodowych mistrzów Niemiec" w stylu Marco Hucka, któremu na sucho uchodziło wszystko. Z zachowaniem odpowiednich proporcji podobnie sprawy miały się też w Polsce, gdzie hodowano przeróżnych Kołodziejów, Szpilków czy innych Wierzbickich, którzy bez pomocy sędziów i promotorów byli później krwawo weryfikowani. Gdzie jest teraz boks zawodowy w Niemczech i w Polsce? Ilu wartościowych zawodników jest w obu tych krajach? Powiem wam ilu. Żadnego. Na liście P4P Boxreca pierwszym Polakiem jest Kownacki, który boksuje w USA i z polskim boksem nie ma nic wspólnego. Zajmuje tam 125 miejsce. Niemca nie ma ani jednego pierwszej 150. Właśnie do tego prowadzą takie szopki.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
03-11-2019, 07:43 PM
Post: #56
RE: Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
(03-11-2019 07:31 PM)fext napisał(a):  a to rzucał się na przeciwników z niższych kategorii, ..... a to zamieszczał w umowach jakieś dziwne klauzule, mające utrudnić życie przeciwnikom.

Piszecie tak jakby umowę na walkę podpisywał tylko jeden zawodnik , a drugi był zmuszony podpisać wszystko co mu do umowy wstawią.

Warunki umowy znają obydwaj zawodnicy i dobrowolnie ją podpisują.

Więc o co Wam chodzi?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
03-11-2019, 08:22 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-11-2019 08:23 PM przez fext.)
Post: #57
RE: Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
@RSC
Chodzi o samo proponowanie takich walk zawodnikom z niższych kategorii. Wiadomo, że oni takie walki wezmą, bo przyniesie im to olbrzymią kasę, ale jednocześnie jest psuciem dyscypliny. A Canelo jest mistrzem takich zagrywek. Kiedyś nałogowo grałem w taką polską odmianę scrabble, nazywało się to "Literaki" i byłem w tym naprawdę dobry, myślę że w jakiejś "krajowej pierwszej 20" mieściłem się bez problemu. Miałem oczywiście mnóstwo "punktów rankingowych", przedmiotu zazdrości i pożądania innych graczy. Część z nich miała ich nawet więcej ode mnie, pomimo ponadprzeciętnych, ale wcale nie jakichś "arcymistrzowskich" umiejętności. Osiągali to albo wygrywając setki gier ze słabiakami, albo wykorzystując specjalne "programy do gier". Swojego czasu, po kilku przegranych partiach z takim osobnikiem zaproponowałem mu, żebyśmy dla odmiany zagrali uczciwie, to znaczy on tworzy nowe konto, na którym nie straci "cennych punktów rankingowych", ale zagra bez maszyny a ja... ja zagram tak jak stoję, bo mi te punkty wiszą. Oczywiście człowiek okazał się "dobry, ale nie genialny", wypisz wymaluj - Canelo. Ograłem go po wyrównanej walce, ale bez jakiejś specjalnej spiny. Dodatkowo tacy ludzie stosowali też różne zmyślne triki, odpowiedniki tego, co robi Canelo. Zapewniam, że grze nie przyniosło to pożytku.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
04-11-2019, 12:11 PM
Post: #58
RE: Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
(03-11-2019 07:43 PM)RSC-2 napisał(a):  
(03-11-2019 07:31 PM)fext napisał(a):  a to rzucał się na przeciwników z niższych kategorii, ..... a to zamieszczał w umowach jakieś dziwne klauzule, mające utrudnić życie przeciwnikom.

Piszecie tak jakby umowę na walkę podpisywał tylko jeden zawodnik , a drugi był zmuszony podpisać wszystko co mu do umowy wstawią.

Warunki umowy znają obydwaj zawodnicy i dobrowolnie ją podpisują.

Więc o co Wam chodzi?

Naprawdę nie pojmujesz, o co chodzi, czy tylko się droczysz? Chodzi o pieniądze, którymi strona słabsza finansowo jest przekupywana, żeby zgodzić się na niekorzystne dla siebie warunki. Nie przystawiają Kowalowowi rewolweru do głowy, tylko pokazują walizkę z pieniędzmi. W tym przypadku podobno 12 milionów dolarów. Przekupić można prawie każdego, co nie znaczy, że przekupstwo jest moralne i należy je ogólnie akceptować.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
04-11-2019, 12:50 PM
Post: #59
RE: Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
Ogółem to trochę jest tak, że Kowaliow stoczył trudną walkę z Yarde, jako że ma 36 lat to nie miał odpowiedniej regeneracji tylko kolejny obóz pod Alvareza - wyszedł do ringu nieoptymalnie przygotowany i już past prime, co wystarczyło by przegrał. Ale z drugiej strony zaoferowali mu 12 milionów, podali konkretną datę - musiał wiedzieć na co się pisze. Zgodził się na takie warunki, zarobił, ale pojedynek przegrał.

Mnie szczerze mówiąc bardziej mierzi jak strona A np. celowo nie robi wagi płacąc jakieś śmieszne kary (np. Chavez Jr kiedy z Verą doszło do paradoksalnej sytuacji, że najpierw zważono zawodników, a dopiero potem ogłoszono w jakim limicie się zmierzą) niż to co teraz zrobił Alvarez.

Dla mnie Kowaliow nie wyglądał ani na zasuszonego, ani przyduszonego limitem w dniu walki (które też znowu nie był nie wiadomo jak duży.
Kowaliow od dłuższego czasu chodzi jak w zegarku jak idzie o limit, ciągle wnosząc 174-175 lbs - teraz miał trudności, ale mimo wszystko wie jak zrobić ten limit i ogarnąć temat. Jako strona A to Alvarez naprawdę niewiele rzeczy miał pod siebie (wyszedł drugi do ringu co oczywiście jest irytującym łamaniem konwenansów).

Kowaliow przegrał bo był gorszy w tej walce - pacał jabem, nie dokładał prawej ręki, jak ognia bał się półdystansu. Początkowo wydłużał odległość i uciekał, później Alvarez zaczął bić w miejsce w które Rosjanin uciekał i trafiał, a na koniec jeszcze lepiej wchodził w półdystans i skończył przeciwnika.

Prędzej za 10 lat będzie się mówiło, że Alvarez wziął sobie past -prime alkoholika na title-shot, ale tak samo to można czepić się praktycznie każdego boksera włącznie z Mayweatherem (chyba tylko Froch i Ward mają resume trudne w czepianiu się rywali).
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
04-11-2019, 02:04 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-11-2019 02:52 PM przez Hugo.)
Post: #60
RE: Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
(04-11-2019 12:50 PM)Gogolius napisał(a):  Kowaliow przegrał bo był gorszy w tej walce - pacał jabem, nie dokładał prawej ręki, jak ognia bał się półdystansu.

Floyd Mayweather Jr też jak ognia unikał półdystansu, bo bardziej pasowała mu walka na dystans i nikt nigdy nie czynił mu z tego zarzutu. Natomiast nagle wszyscy czepili się o to Kowalowa, pośrednio sugerując, ze to dowód tchórzostwa. Temat wywołali Pindera z Proksą wyjątkowo stronniczo komentując ten pojedynek. Od kiedy to zawodnik ma moralny obowiązek walczyć w stylu, który pasuje jego rywalowi? Jak jest w swojej wadze krępym kurduplem, to szuka półdystansu. A jak jest wysoki i szczupły, to spuszcza takiemu kurduplowi łomot z dystansu, jak swego czasu Sulęcki Proksie.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 11 gości