Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Królowie nokautu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Bokserzy obdarzeni nokautującym uderzeniem zawsze wzbudzali fascynację kibiców. Przejrzałem statystyki Boxreca w celu odnalezienia tych pięściarzy, którzy zasługują współcześnie na miano królów nokautu. Przyjąłem następujące kryteria: procent walk zakończonych zwycięstwem przed czasem od 75% wzwyż i miejsce w pierwszej 25. rankingu Boxreca (żeby wyeliminować obijaczy bumów). Zrobiłem przy tym wyjątek dla najwyższych kategorii, które cieszą się największym zainteresowaniem polskich kibiców. W wagach półciężkiej i cruiser brałem pod uwagę pierwszą 50., a w ciężkiej nawet pierwszą 75.

Waga słomkowa
Warunki spełnia jedynie młodziutki 22-letni Japończyk Ryuji Hara - 76,92%. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest to słabo sprawdzony król nokautu, który nigdy dotąd nie walczył poza Japonią.

Waga junior musza
Jedynym, ale za to nie podlegającym wątpliwości królem nokautu jest wieloletni mistrz świata WBA Roman Gonzalez z Nikaragui. Jego fantastyczny wskaźnik nokautów to 84,85%.

Waga musza
W tej kategorii królów nokautu znalazło się dwóch. Pierwszym z nich jest 30-letni Meksykanin Giovani Segura - 77,42%. Segura w przeszłości był mistrzem WBA i WBO w junior muszej, ale ostatnio przegrał walkę o pas WBO w muszej przez tko z Brianem Vilorią. Drugim jest też Meksykanin, 22-letni Juan Francisco Estrada - 78,26%. To bardzo obiecujący zawodnik. Nie walczył jeszcze o mistrzowski pas, ale ma w dorobku ko w 2 rundzie na Ardinie Diale i nokdaun w przegranej na punkty walce z Juanem Carlosem Sanchezem Juniorem.

Waga super musza
Królem nokautu tej kategorii jest kolejny Meksykanin, 24-letni Carlos Cuadras. Jego imponujący procent nokautów to 84,62%. Trudno uznać Cuadrasa za boksera w pełni sprawdzonego. Na razie zdobył jedynie pas WBC Silver.

Waga kogucia
W kolejnej wadze znajdujemy kolejnych meksykańskich królów nokautu. Tym razem jest ich aż trzech. Najbardziej zanany jest Hugo Ruiz - 87,50%. Jest on tymczasowym mistrzem świata WBA. Po 5 obronach tytułu tymczasowego w grudniu br. Ruiz zmierzy się w Osace z Koki Kamedą o regularny pas WBA. Jeszcze wyższy wskaźnik nokautów (90,48%) ma zaledwie 19-letni Julio Ceja, na razie posiadacz pasa IBF Latino. Z racji zwycięstwa nad Julio Cesarem Mirandą trochę lepiej sprawdzony jest 26-letni Felipe Orocuta legitymujący się wskaźnikiem 80,77%.

Waga super kogucia
Pewną niespodzianką jest zbyt niski na razie wskaźnik nokautów kubańskiego bombardiera Guillermo Rigondeaux. Na miano królów nokautu w tej kategorii zapracowało natomiast dwóch bardzo rutynowanych bokserów. Pierwszym z nich jest 37-letni Meksykanin Rafael Marquez. Pomimo tego, że w ostatnich latach walczył rzadko i ze zmiennym szczęściem, Marquez legitymuje się wskaźnikiem nokautów 77,08%. Drugim królem nokautu w tej kategorii jest Wilfredo Vasquez Junior z Puerto Rico (76,00%), który także przegrywał w ostatnich latach swe najważniejsze walki.

Waga piórkowa
W kategorii piórkowej królów nokautu odnotowujemy aż pięciu. Najwyższym wskaźnikiem (86, 20%) legitymuje się pierwszy bokser USA na liście, czyli Miguel Angel Garcia. Minimalnie niższy (84,85%) jest wskaźnik Juana Manuela Lopeza z Puerto Rico. Lopez to wielokrotny i długoletni mistrz świata WBO, który jednak dwukrotnie poległ przed czasem w starciach z Orlando Salido. Dwóch bokserów osiągnęło minimalny wskaźnik kwalifikacyjny, czyli dokładnie 75,00%. Pierwszym z nich jest były mistrz świata WBC, rutynowany Meksykanin Jhonny Gonzalez, drugim natomiast jeden z najbardziej utalentowanych bokserów młodego pokolenia, 23 -letni Javier Fortuna z Dominikany. Najmniej znanym z królów nokautu w piórkowej jest chyba 26-letni Nicholas Walters z Jamajki (80,95%).

Waga super piórkowa
W tej kategorii królów nokautu powinno być czterech, ale wobec faktu, ze Boxrec trochę przedwcześnie przesunął Adriena Bronera do lekkiej, odnotujemy jedynie trzech. Pierwszym z nich jest znakomity Japończyk, mistrz świata WBA Takashi Uchiyama (78,95%). Tylko nieco niższym wskaźnikiem (76,19%) legitymuje się inna bokserska znakomitość, ostatni nie aktywny Kubańczyk Yuriorkis Gamboa. Pod względem klasy sporo im ustępuje pogromca Jorge Linaresa, Meksykanin Sergio Thompson, który jednak posiada w tej wadze najwyższy (84,62%) wskaźnik nokautów.

Waga lekka
Wspomniany powyżej Adrien Broner z USA dorobił się w niższych kategoriach doskonałego wskaźnika 83,33% i w lekkiej zapewne ma zamiar go jeszcze wyśrubować. 23-letni Broner to jeden z największych talentów współczesnego boksu. Znacznie mniej znany jest drugi król nokautu wagi lekkiej. Jest nim 25-letni rodak Bronera Terence Crawford (77,78%).

Waga junior półśrednia
W junior półśredniej można odnotować tylko jednego króla nokautu, ale za to jakiego. Lucas Martin Matthysse z Argentyny legitymujący się imponującym wskaźnikiem 88,24% to kandydat na dominatora tej kategorii.

Waga półśrednia
Wyniki w uchodzącej za bardzo silnie obsadzoną kategorię wadze półśredniej mogą zaszokować. Wskaźnika nie osiągają ani Manny Pacquiao, ani Devon Alexander, ani Robert Guerrero, ani Kell Brook, ani nawet Randall Bailey, któremu brakuje 1 punktu procentowego. Na królów nokautu wychodzą natomiast Marcos Rene Maidana z Argentyny (82,86%) do niedawna walczący kategorię niżej i jego rodak, tymczasowy mistrz świata WBA Diego Gabriel Chaves (81,82%). Obu ich jednak bije na głowę szerzej nie znany poza własnym krajem Meksykanin Daniel Sandoval z wskaźnikiem 93,55%. Czwartym królem nokautu w tej kategorii jest pochodzący z Ghany Australijczyk Wale Omotoso (82,61%).

Waga junior średnia
Spośród największych gwiazd tej silnie obsadzonej kategorii na miano króla nokautu zapracował jedynie Miguel Cotto z Puerto Rico (75,00%). Zgodnie chyba z oczekiwaniami najwyższym wskaźnikiem (84,38%) może się pochwalić James Kirkland z USA. Pozostali królowie nokautu to bardzo obiecujący Białorusin Siarhiej Rabczenka (76,19%) oraz dwaj bokserzy, którym ostatnio nie wiodło się najlepiej: Kermit Cintron z Puerto Rico (75,68%) i Meksykanin Alfredo Angulo (77,27%).

Waga średnia
Pierwszoplanowym królem nokautu w kategorii średniej jest oczywiście Gennadij Gołowkin z Kazachstanu ze wspaniałym wskaźnikiem 87,50%. Oprócz niego do grona królów nokautu kwalifikują się Rosjanin Dmitrij Pirog (75,00%), do niedawna mistrz świata WBO i młody obiecujący Meksykanin Gilberto Ramirez Sanchez (82,61%).

Waga super średnia
Można jednoznacznie stwierdzić, że super średnia to kategoria silnie bijących bokserów, bowiem królów nokautu można się doliczyć aż siedmiu, pomimo że odpowiedniego wskaźnika nie mają ani Carl Froch, ani Andre Dirrell, ani Mikkel Kessler, ani nawet Arthur Abraham. Jako królów nokautu można za to sklasyfikować bokserów, którzy w ostatnim czasie nie imponowali formą, a mianowicie Luciana Bute (77,42%) z Rumunii i Kelly Pavlika (80,95%) z USA. Do tego grona można też zaliczyć Kanadyjczyka Adonisa Stevensona (78,95%), Brytyjczyka George'a Grovesa (80,00%) i Dona George'a z USA (76,92%). Kolejnym królem nokautu jest do niedawna walczący kategorię niżej doświadczony Meksykanin Marco Antonio Rubio (78,69%). Jednak zdecydowanie najwyższym wskaźnikiem nokautów (87,50%) może się poszczycić Anthony Dirrell z USA.

Waga półciężka
W tej słabo obsadzonej kategorii wśród królów nokautu dominują bokserzy USA z mistrzem świata IBF Tavorisem Cloudem (79,18%) na czele. Pozostali dwaj Amerykanie to Cornelius White (76,19%) i Chris Henry (75,00). Czwórkę uzupełnia kubański osiłek Luis Garcia (75,00). Ciekawych mocno bijących bokserów można też znaleźć w drugiej 25. Boxreca. Na uwagę zasługują przede wszystkim Rosjanin Sergiej Kowalow (89,47%) i reprezentujący Ukrainę Ismaił Siłłach (77,78%). Mniej emocji wzbudza Lafarrell Bunting (77,27%) z USA, jeszcze mniej Brazylijczycy Jackson Junior (83,33%) i Marcus Vinicius de Oliveira (84,00%).

Waga cruiser
W kategorii cruiser odpowiednim wskaźnikiem nokautów nie legitymuje się żaden z aktualnych mistrzów świata, co może nieco dziwić. Za to wśród zawodników bezpośredniego zaplecza aż roi się od silnie bijących bokserów. Z satysfakcją odnotowujemy pierwszego polskiego króla nokautu w osobie Mateusza Masternaka (75,00%). Obok niego do tego ekskluzywnego grona możemy zaliczyć dwóch reprezentantów Rosji: Aleksandra Aleksiejewa (76,92%) i Rachima Czakijewa (78,57%), dwóch Australijczyków: Danny'ego Greena (75,68%) i Brada Pitta (76,92%), Nigeryjczyka Lateefa Kayode (77,78%) i Ukraińca Dmytro Kuczera (77,78%). Cóż znaczą jednak ich wskaźniki nokautów wobec osiągnięcia szerzej nieznanego boksera, jakim jest Brazylijczyk William Fernando Souza Bezerra? Jego procent nokautów wynosi aż 96,98% i jest najwyższy ze wszystkich bokserów, którzy notowani są w pierwszych 25. Boxreca. W drugiej 25. wagi cruiser warto odnotować osiągniecie niedawno pobitego przez Mateusza Masternaka Hiszpana Davida Quinonero (92,86%). Inni mocno uderzajacy pięściarze w tym gronie to dwaj Kongijczycy Zack Mwekassa (75,00%) i Ilunga Makabu (91,67%), Shawn Cox (83,33%) z Barbadosu oraz Amerykanin albańskiego pochodzenia Stevens Bujaj (75,00%).

Waga ciężka
W królewskiej kategorii listę królów nokautu należy rozpocząć od braci Kliczków z Ukrainy. Pomimo paru słabszych występów Witalij Kliczko (87,23%) ciągle wyprzedza pod względem procenta nokautów Władimira Kliczkę (81,97%). Doskonale prezentują się też wskaźniki brytyjskich bokserów Davida Haye'a (85,71%) i Davida Price'a (84,62%), Amerykanina Chrisa Arreolli (81,08%), Rosjanina Denisa Bojcowa (80,65%) i reprezentanta Kanady Bermane'a Stiverne'a (83,33%). Wśród drugiej 25. Boxreca, czyli wśród królów nokautu 2 kategorii odnajdziemy Kubańczyka Luisa Ortiza (81,25%), niedawno rozbitego przez Kubrata Pulewa Aleksandra Ustinowa (75,00%), a przede wszystkim naszego Artura Szpilkę (75,00%). Warto zajrzeć też do trzeciej 25. Boxreca, bo dopiero tam odnajdziemy dwóch "absolutnych" królów nokautu, którzy wszystkie swe dotychczasowe pojedynki zakończyli przed czasem. Chodzi oczywiście o Deontaya Wildera z USA i reprezentującego Rosję Magomeda Abdusalamowa.

Łatwo zauważyć, że statystyka nie mówi nam pełnej prawdy. Sporo na powyższej liście bokserów przypadkowych, którzy swe doskonałe wskaźniki zawdzięczają temu, że walczyli prawie wyłącznie z przeciwnikami niskiej klasy. Z drugiej strony ewidentnie brakuje tam wielu bokserów, którzy ewidentnie na miano królów nokautu zasługują. W moim odczuciu są to np. tacy pięściarze, jak: Nonito Donaire, Carl Frampton, Orlando Salido, Daniel Ponce De Leon, Sharif Bogere, Brandon Rios, Manny Pacquiao, Randall Bailey, Saul Alvarez, Carlos Quintana, Sergio Gabriel Martinez, Demetrius Andrade, Arthur Abraham, Mikkel Kessler, Denis Lebiediew, Marco Huck, Seth Mitchell i Mariusz Wach.

Liczę na to, że temat wywoła ożywioną dyskusję i zaowocuje licznymi klasyfikacjami najsilniej bijących bokserów w poszczególnych kategoriach, a może nawet P4P.
Rubio to meksykanin, a pozatym nie wiem po co ten ranking Big Grin, czy waciaki są gorsi ???
@Hugo
Dlaczego dodałeś Szpilkę, ale np. Wildera nie, którego procent wygranych przed czasem wynosi bagatela 100% Tongue ??
AdamekFight, umiesz czytać ze zrozumieniem ^^ ?
O kurcze, rzeczywiście, nie zauważyłem Wildera
W wadze ciężkiej jest kilku zawodników o potężnym uderzeniu (w tej kategorii oczywiście najłatwiej o punchera gaszącego światło jednym ciosem)

Bardzo duże wrażenie robi na mnie David Price. Bijąc ciosy z ręki sieje niesamowite spustoszenie (np. ostatnia walka z Sextonem). Jeżeli ten gość trafi prawy prosty ze skrętem to wątpię, aby ktokolwiek byłby w stanie ustać. Jego dotychczasowe walki kończyły się do tej pory dosyć ciężkimi ciosami. Żadnej kumulacji tylko czysta i dewastująca moc. Mam nadzieję, że Price potwierdzi swój cios w najbliższej walce.

Robert Helenius potrafi potężnie uderzyć w tempo. Siłą ciosu na pewno zalicza się do ścisłej czołówki wagi ciężkiej.

Michael Grant mimo, że stary i zdezelowany ciągle posiada bardzo nieprzyjemne uderzenie. Dosyć twardy Adamek zatańczył po dosyć niepozornym prawym Amerykanina. Byłemu przeciwnikowi Gołoty wyszło w karierze kilka ciężkich nokautów, na pewno jego ciosu nie wolno lekceważyć.

Z mniej znanych zawodników to Tony Grano posiada mocny cios poparty do tego dosyć destrukcyjnym stylem. Niewątpliwie potrafi zrobić krzywdę.

Ostatni rywal Adamka, Travis Walker, też posiada uderzenie nokautujące. Jego prawy prosty potrafi zrobić dużo krzywdy.

Z zawodników HW o wysokim współczynniku KO puncherami dla mnie nie jest Witalij Kliczko – Przeciwników niskiej klasy był w stanie szybko wykańczać, jednak na wyższym poziomie zdecydowana większość jego wygranych to albo poddania, albo kumulacje (tko na stojąco). Kogo na poziomie mistrzowskim szybko załatwił Witalij? Starego i past prime cruisera Orlina Norrisa, mega szkalnego Herbie Hidea, czy kompletnie zapuszczonego Kirka Johnsona. W ostatnich walkach „mocny cios Witalija Kliczki” jest czystą farsą. Stary i zardzewiały Briggs wytrzymał 12 rund masakry i nawet nie zaliczył nokdaunu. Władimir który jest prawdziwym puncherem tamtego Briggsa odprawił by z kwitkiem do 4 rundy. Arreola, Chisora niezbyt wiele robili sobie z jego ciosów. A ostatnio nawet Manuel Charr „robił sobie jaja” z uderzeń starszego brata. Witalij Kliczko to nie puncher, a pierwszej klasy kumulator.

Arreola – ma mocny cios, ale jest to typowy młot na średniaków. Na Adamku jego ciosy nie robiły większego wrażenia. A np. Nagyego Agueillerę kumulował na stojąco ile wlezie, a ten nie chciał pójść na deski. Prawdziwy puncher Samuel Peter tego samego Aguilerę poskładał jak chciał.

W wadze super średniej siłą ciosu niewątpliwie wyróżnia się Adonis Stevenson. Ostatnio szybko demoluje rywali, a np.. jego nokaut na Jesusie Gonzalesie jest jednym z cięższych jakie w tym roku widziałem.

Reszcie kategorii przyjrzę się w najbliższym czasie.
A jak oceniacie Carla Frocha i jego cios?
@PeterManfredo
Moim zdaniem siłę ciosu Frocha (oczywiście na poziomie wagi super średniej) można określić jako dobrą lub przyzwoitą, ale klasycznym królem nokautu to on nie jest. Jego zwycięstwa przed czasem to najczęściej efekt kumulacji. Mocniej od Frocha biją na pewno Stevenson i Abraham, a chyba także Groves i młodszy Dirrell. Na zbliżonym do Frocha poziomie postawiłbym Bute, Pavlika, Kesslera, Oosthuizena i starszego Dirrella (może także Rubio, który jest jeszcze nie przetarty w tej wadze). Generalnie w czołówce super średniej aż roi się od bokserów z silnym ciosem.

@redd
Trudno nie przyznać Ci racji odnośnie siły ciosu Witalija Kliczki. Z drugiej strony jego siła fizyczna jest na pewno olbrzymia i chyba większa, niż u młodszego brata (przynajmniej do niedawna). Jest paru takich bokserów, którzy są bardzo silni fizycznie, ale ich siła nie przenosi się na siłę ciosu. Najbardziej znane i typowe przykłady to Ward i Bradley. Zastanawiam się, jaka jest tego przyczyna. Czy jest to kwestia słabej precyzji uderzeń, czy ich nie dostatecznej prędkości, czy też jeszcze czegoś innego?
Rigo opisany jako kubanski bombardier, Kovaliev poza top25 boxreca - ale nam sie pozmienialo.

Czy Wasyl Lomaczenko nie jest czasem w top25 boxrecu?
Kwalifikowalby sie ze swoim wspolczynnikiem oscylujacym wokol 100%

Ogolnie fajny temat, szkoda ze dyskusja padla ale moze uda sie ja wskrzesic: wszak rok minal.
Deontay Wilder, Władimir Kliczko, Bermane Stiverne - niewykluczone, że najmocniej bijący z heavyweight.
Perez mocno zdewastował Mago ale ja nie widzę go jako punchera - bije mocno ale bez przesady. Już jego rodak Luis Ortiz pojedyńczym strzałem jest chyba w stanie więcej zdziałać.

W cruiser Diablo chyba liderem jeśli chodzi o siłę ciosu, co sądzicie?
Cios Masternaka był chyba nieco przeceniany - na Drozdzie jego uderzenia nie robiły większego wrażenia.

Adonis Stevenson to największy "morderca" w LHW. Ciekaw jestem jak James'a DeGale'a oceniacie pod kątem siły ciosu? Na Groves'ie kilka jego ciosów zrobiło wrażenie.

Zobaczymy jak wagę swoich ciosów zniosą wzajemnie Szpilka i Jennings. Jennings określany jako waciak (dla mnie jest to przesada) i Szpilka który podobno bije mocno (kolejna lekka przesada).

W sumie nawet w wadze ciężkiej gdzie jak powszechnie się uznaje "jeden cios może zakończyć walkę" potężne uderzenie nie jest elementem któy swoją przydatnością górowałby nad techniką, odpornością na ciosy czy pracą nóg.
Chris Byrd był gościem który swoich rywali lekko muskał rękawicą a nie przeszkodziło mu to być mistrzem świata.
Potężnie bijący Clifford Etienne za to nie osiągnął nic. Silny fizycznie aczkolwiek bijący z przeciętną siłą John Ruiz też sporo osiągnął i takich przykładów jest mnóstwo.
Myślę, że siła ciosu jest w dzisiejszym boksie nieco przeceniana.
Stron: 1 2
Przekierowanie