Cytat:Nie rozumiem argumentu, tym bardziej że walka odbywała się w PL. Powoływanie się na przypadki skrajnie, ma to do siebie, że one zazwyczaj nie pasują do typowych zdarzeń mieszczących się w średniej - tak bym to ujął. Zawsze można przywołać bardziej kuriozalne przerwanie potyczki.
Nie sądzę, bym przesadził z krytyką Zimnocha. Wytknąłem raczej oczywiste fakty, bo chyba nikt nie zaprotestuje, że ten jest ringowym killerem? Poza tym nigdzie nie napisałem, że zaboksował słabo. Pokazał rzemiosło na miarę swoich możliwości, które jednak nie jest wolne od błędów. Dlaczego miałbym o nich nie pisać? Bo to Polak?
Ja w ogóle abstrahuję od tego z kim Zimnoch wygrał, nie gloryfikuję go itd.
Skupiam się tylko na tym, że zarzuciłeś mu delikatnie że nie skończył Mollo, że to czwartoligowy bokser, którego dobicie nie jest żadnym ryzykiem itd.
Ogólnie, że "czepiasz się" Zimnocha, za to że nie dobił Mollo. Tak przynajmniej to odebrałem. Uważam, że Zimnochowi trzeba wytykać to do czego doprowadził w czwartej rundzie.
Nie ma instynktu killera i z Rekowskim rzeczywiście zawalił, ale z dwojga złego wolę ostrożne pykanie rannej ofiary niż otrzymanie jakiejś dzikiej kontry (jak Lee skontrował Jacksona).
Poza tym - i to dla mnie najważniejsze - Zimnoch akurat pokazał instynkt killera (dobra, małego killerka) i próbował za wszelką cenę skończył Mollo po tym nokdaunie. Wiele walk na tamtym etapie zostałoby przerwanych i uważam że nie powinniśmy mieć o to pretensji do sędziego. Mollo panicznie sie bronił, zasłaniał, a Zimnoch go trzaskał. Jakby tam sędzia wkroczył to nikt by nie mówił "przerwał za wcześnie". Bylo tam więcej podstaw do przerwania pojedynku niż w walce Wilder-Washington.
Czasem składową tego "instynktu zabójcy" jest też praca sędziego - wg mnie Zimnoch zrobił wszystko co miał zrobić i za pierwsze trzy rundy wystawiłby mu mocną piątkę z plusem bo boksował tak jak trzeba było.
Ty uważasz, że warto było ruszać i dobijać Mollo, ja i Hugo uważamy, że lepiej że skończyło jak się skończyło i że Mollo nie wyprowadził sierpa zza tyłka, który by powalił Krzyśka.
No i podpinam się pod Kubalę -> Ugonoh za wszelką cenę chciał dobić rywala i przegrał. Ja wiem, że fajerwerki są fajne, ale nie takie tuzy się wykładały na dobijaniu rannych ofiar.
. Czasem trzeba po prostu raz a dobrze trafić i poprawić. <- no właśnie Zimnoch tam trafiał, a sędzia wg mnie (patrzac na jego postawę) był gotów w każdej chwili tam wkroczyć i przerwać.
I co do Mollo, uważam że to na pewno nie jakiś bum z 4 ligi. Po prostu średniak, który ma na tyle mocny cios, że jest groźny dla każdego. Każdy szanujący się bokser powinien z nim wygrać, ale niespodzianki może sprawiać dalej (o ile jezcze będzie chciał boksować).