Myślałem, że to 17 grudzień będzie ostatnim dniem bokserskich atrakcji w tym roku ale podczas gali w Nowej Zelandii przypomniano mi, że 23 grudnia w Kanadzie Beterbijew zmierzy się z Paragwajczykiem Ranoni Prieto. Każdy inny wynik niż zwycięstwo Rosjanina będzie dla mnie wielką niespodzianką.
Dobrze, że wrzuciłeś tą walkę, bo w terminie okołoświątecznym mogłaby przejść niezauważona, podczas gdy zasługuje na zainteresowanie. Obydwaj przeciwnicy słyną z mocnego ciosu, a więc prawdopodobne jest jej zakończenie przed czasem. Faworytem jest Beterbijew, który ma niesamowitą petardę w łapie, ale także nie za pewną szczękę, a więc Prieto całkiem bez szans nie jest. Co do podobieństwa Beterbijewa do Gassijewa, to zapewne wynika z faktu, że obydwaj pochodzą z Kaukazu, chociaż z głęboko skonfliktowanych ze sobą narodów. W odróżnieniu jednak od wysokiego Gassijewa, Beterbijew jest dość niski na półciężką i zdecydowanie preferuje półdystans.
(10-12-2016 02:54 PM)Gogolius napisał(a): [ -> ]W ktorej walce Beterbijew pokazal niepewna szczeke?
Bo ja z tego co kojarze to najpierw wszystkich niszczyl a potem zlapal kontuzje.
Beteribijew ma klasę i niczego nie można mu ująć. Ładny, skuteczny i ekonomiczny boks. Tyle że akurat w tej walce Prieto zachował się jak debil. Po całkiem ładnym początku nagle postanowił uderzyć sygnalizowanym cepiastym prawym sierpowym, jednocześnie opuszczając i odsuwając od szczęki lewą rękę. Nawet Wach by to skontrował a co dopiero ktoś tak wyszkolony jak Czeczeniec. Pierwszy KD praktycznie ustawił tę walkę, później Prieto zupełnie się pogubił, więc nie ma o czym mówić.
Prieto po prostu rzucił się do bójki od pierwszego gongu. Trochę zaskoczył Beterbijewa i parę razy trafił, ale w akcji "prawy na prawy" wylądował na dechach i było po zawodach. Potem Paragwajczyk nawet dzielnie się bronił, ale z tak silnym fizycznie rywalem to było tylko odwleczenie egzekucji o 2 minuty.