Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Leo Santa Cruz vs Carl Frampton
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Nie dałem rady wstać na walkę, ale samym rezultatem jestem bardzo mile zaskoczony Smile Frampton przez długi czas wyglądał znakomicie, po boju z Quiggiem trochę w niego zwątpiłem, ale jednak dzisiaj znów pokazał klasę (bo musiał pokonując tak klasowego przeciwnika). Dla mnie TOP10 P4P.
Rzadko się zdarza, żeby w jednej walce obydwaj rywale pokazali zarówno waleczność i ambicję, jak i wysokie umiejętności bokserskie, a tak było właśnie w tym pojedynku. O zwycięstwie Framptona zadecydowała motoryka. Był szybszy na nogach, ale przede wszystkim miał wyraźnie szybsze ręce. Nieco wyżej oceniłbym też jego technikę (repertuar ciosów), natomiast co do siły ciosu i odporności na cios, to w tych elementach widziałem remis. Santa Cruz miał za to ewidentną przewagę w zakresie kondycji. Nawet w wyraźnie przegranych rundach wygrywał końcówki. Zachował też więcej siły w 2 połowie pojedynku, choć nie do końca potrafił to wykorzystać.

Pierwsza połowa walki była zdecydowanie na korzyść Framptona, a w 2-3 rundzie pachniało nawet nokautem na Meksykaninie. Potem Santa Cruz zaczął odrabiać straty i w 6-7 z kolei Frampton był w dużych opałach. Meksykanin nie zdążył jednak odrobić wszystkich strat, bo dzięki doświadczeniu i inteligencji ringowej Frampton umiejętnie ukradł 2-3 rundy, których mu brakowało. Kilka rund mogło iść w obie strony, co widać na kartach punktowych, ale w sumie co najmniej 7 wygrał Irlandczyk. Pod tym względem walka trochę przypominała pojedynek Saundersa z Eubankiem, gdzie również mieliśmy do czynienia z dowiezieniem do końca wywalczonego w 1 połowie walki zwycięstwa.

Odniosłem wrażenie, że do piórkowej zarówno jeden, jak i drugi zabrnęli odrobinę za wysoko. Dla obydwu optymalną wagą była super kogucia, z której wynieśli się zapewne z niechęci do potencjalnej walki z Rigondeaux. Obecny poziom piórkowej "dupy nie urywa", ale myślę, że Russell i Valdez mieliby przewagę nad bohaterami wczorajszej walki z tego powodu, że są naturalnymi piórkowymi. Kilku osiłków (Cuellar, Marriaga, Marrero, Magsayo, Sonsona) też mogłoby być dla nich groźnych z racji przewagi siły fizycznej.

Santa Cruz domaga się rewanżu, ale myślę że Frampton wybierze walki na rodzimym ringu (unifikacja z Selbym, Warrington, być może rewanż z Quiggiem mającym warunki i krzepę na piórkową) za dobre pieniądze. Dla Santa Cruza łatwiejszy od odebrania pasa Russellowi lub Valdezowi byłby powrót do SBW i przymiarka do Guzmana, Ruiza, a nawet Donaire. Zresztą nawet z Rigondeaux nie stałby na straconej pozycji.
I teraz pomyślcie że niektórzy dawali szansę Cruzowi z Rigondeux Wink
Po raz kolejny sie okazalo ze gówno wiem, choc w ewentualnej walce z Rigo nie stawialbym na Meksykanina nawet przed walka z Framptonem
Walka mogła iść spokojnie w obie strony ja miałem 115-113 dla Santa Cruza.
U mnie też 115-113 Santa Cruz
Czy ta walka była transmitowana w na jakimś polskim kanale czy każdy oglądał ją na streamie?
W tv w Polsce chyba nie było walki, ja oglądałem powtórkę na allthebest coś tam
Ja zdecydowanie najczęściej oglądam na streamach, zawsze się coś fajnego wyhaczy.
Na żadnym Polskim kanale , Polsat transmitował Orozco.
Co raz gorzej z boksem w Polskiej tv, .
Stron: 1 2 3
Przekierowanie