Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Danny Garcia vs Mauricio Herrera (15.03.2014)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Jeżeli to by byli prawdziwi przyjaciele czy dobrzy kumple to chyba nie wychodziliby przeciw sobie do ringu?

@Martin
Rzeczywiście kiepskie porównanie ale dla mnie to, że oni ze sobą sparują i dobrze się znają nie wpływa na ocenę tej walki.
(09-02-2014 09:28 PM)Sander napisał(a): [ -> ]Jeżeli to by byli prawdziwi przyjaciele czy dobrzy kumple to chyba nie wychodziliby przeciw sobie do ringu?

Dlaczego nie? Przeciez to sport. Malo bylo przypadkow, gdzie prywatnie przyjazniecy sie piesciarze walczyli ze soba? Na bank sporo by sie takich walk znalazlo. Pierwsza lepsza.. Byrd-McCline.
Muhammad Ali i Jimmy Ellis to też byli kumple z piaskownicy i dobrzy przyjaciele ;P Takich przypadków historia zna pewnie wiele. Był nawet przypadek, że rodzeni bracia walczyli przeciwko sobie Smile
(12-02-2014 11:56 PM)IFidel84 napisał(a): [ -> ]Tez pamiętam taki przypadek, ale na ringu nie ma kumpli niestety

Mógłbyś napisać co to za przypadki? Chetnie poczytam Wink
Scott wniósł na wagę 107 kg. Na szczęście, bo w ostatniej swojej walce ważył 115!
http://www.youtube.com/watch?v=JPT6QgeKi6M#t=128

WAR Danny!!! Zapowiada sie zajebista walka, Herrera moze narobic problemow, o ile szybko nie da sie ustrzelic. Stawiam na Garcie, ze zastopuje rywala przed czasem.


ps.Matys, Ty zawsze mi pomagasz z ang. umiesz moze umiesz wyczytac i przetlumaczyc z ruchu ust.. co oni tam do siebie na f2f mowia?Angel
114-114, 116-112, 116-112 dla Garcii, pojedynek oglądałem od 8. rundy (a wcześniej po 20-30s ostatków rund bo tak wypadała przerwa u Adamka z Glazkovem) i faktycznie, wszystko to się toczyło w okolicy remisu. Danny jak na siebie słabiutko: sporo zbierał, dużo klinczował, no męczył się niesamowicie. Muszę koniecznie obejrzeć ten pojedynek na spokojnie, bo na głównej czytam tylko o wałku na korzyść mistrza (który nie jest wykluczony).
Walke punktowalem tylko do konca 9 rundy, bo bylem tak za*ebany, ze sen mnie pokonal... brakowalo mi jeszcze 7 i 8 starcia, bo musialem zejsc otworzyc drzwi i wypuscic znajomego. Mialem wiec wypunktowanych 7 rund, i wygrywal u mnie... Herrera. Chetnie dzis rzuce okiem na potyczke raz jeszcze, ale Herrera robil swietna robote.
Było niby sporo rund wyrównanych, ale wypunktowało mi się 117-112 dla Herrery. Remis to jest max co mógłbym dać Danny'emu.

No i słabe widowisko pt. Wilder-Scott, tak żenującego podłożenia się nie widziałem chyba od walki Rahman-Cowley.
Mi wyszło 116-112 dla Garcii i jak dla mnie to nawet remis jest trudny do wypunktowania. Herrera wypadł dobrze w paru rundach, ale na pewno nie zrobił wystarczająco dużo by odebrać pasy Garcii. Krzywym jabem się nie wygrywa walki z mistrzem na wyjeździe, a prawdziwych przyspieszeń miał niewiele. Dałem mu 4 i 7 rundę, choć te dwie mogą iść w obie strony, i 9 oraz 12, te wygrał w miarę pewnie. Dla mnie wyniki prawidłowe to miedzy 116-112 a 118-110 dla Garcii. Dwóch sędziów dało 116-112, to idealna punktacja oddająca to co się działo w ringu. Nie było jednostronnie ale też w miarę spokojna wygrana Garcii.
Stron: 1 2 3
Przekierowanie