Akira Yaegashi
|
22-09-2012, 06:59 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-01-2013 02:51 PM przez Szakal.)
Post: #1
|
|||
|
|||
Akira Yaegashi
Akira Yaegashi - urodzony 25 lutego 1983 roku w Kitakami japoński bokser, były mistrz świata federacji WBA w wadze słomkowej (limit do 105 funtów). Tytuł stracił podczas unifikacji z mistrzem WBC, Kazuto Ioką. Yaegashi aktualnie legitymuje się bilansem 15-3, 8KO.
POCZĄTKI KARIERY: Akira Yaegashi zadebiutował na zawodowym ringu 36 marca 2005 roku mierząc się z Tomoyoshim Nakayamą, którego znokautował już w pierwszej rundzie. Tak samo szybko rozprawił się z Poonsawatem Eausampanem w drugiej walce na zawodowym ringu, a w trzeciej Danchai Sithsaithong wytrwał tylko rundę więcej niż poprzedni rywale Yaegashiego. Potem Japończyk gładko wypunktował Elmera Gejona, a następnie znokautował Weerasaka Chuwatanę i zdobył pas OPBF w wadze słomkowej. Obronił go raz, z Liempetchem Sor Veerapolem, po czym dostał szansę walki o pas mistrza świata. WALKA O MISTRZOSTWO ŚWIATA Z EAGLE KYOWĄ Już w siódmej zawodowej walce, Yaegashi stanął przed szansą zdobycia mistrzostwa świata federacji WBC w wadze słomkowej w pojedynku ze świetnym Tajem Eagle Kyową (wtedy 17-1, 6KO). Od razu jednak zaznaczę, że nie oglądałem tej walki, gdyż trudno jest ją zdobyć. Dlaczego więc o niej wspominam? Otóż Akira już na początku walki doznał paskudnej kontuzji, mianowicie złamania szczęki, a mimo to wytrwał do końca pojedynku! Przegrał bardzo wysoko na punkty (119-107, 119-107, 118-108), ale pokazał, że serca do walki na pewno nie można mu odmówić. Panie Victorze Ortiz, proszę patrzeć i się uczyć! POWRÓT PO DOTKLIWEJ PORAŻCE: Po tej sromotnej klęsce, okupionej na dodatek paskudną kontuzją Yaegashi musiał odbudować swoją pozycję. W swoim powrocie na ring pokonał wysoko na punkty Yasuhiro Hisadę, po czym niestety znów przegrał, stosunkiem 2 do remisu z Masatatem Tsuji. Japończyk jednak pozbierał się i wygrał następne siedem walk, po czym znów dostał szansę walki o mistrzostwo świata. ZDOBYCIE MISTRZOSTWA ŚWIATA - WOJNA Z PORNSAWANEM Rywalem walecznego Japończyka był pochodzący z Tajlandii mistrz świata WBA w najniższej kategorii wagowej, Pornsawan Porpramook (wtedy legitymujący się bilansem 23-3-1, 16KO). Walka po prostu zapierała dech. Szaleńcze tempo, mordercze wręcz wymiany cios za cios, żaden z nich nawet na moment nie miał najmniejszego zamiaru odpuścić. Obaj od początku zaczęli agresywnie i już w pierwszej rundzie Taj zainkasował kilka mocnych uderzeń. Potem jednak Yaegashi stopniowo wyrobił sobie przewagę, ale pomimo tego Pornsawan cały czas próbował zagrozić Japończykowi. W siódmej rundzie Taj sprawiał wrażenie półprzytomnego, mimo to ciągle parł do przodu. Gdy mniej więcej w połowie tego starcia zainkasował serię mocnych ciosów... jedynie pokiwał głową i zachęcił Yaegashiego do jeszcze agresywniejszych ataków! Akira "skorzystał z zaproszenia" i już do końca rundy zasypywał rywala lawiną potężnych uderzeń, ten jednak nic sobie z tego nie robił i cały czas starał się odpowiadać. Przez kolejne rundy Porpramook nadziewał się na potężne ciosy, jednak nie padł na deski i ani myślał odpuścić. Ostatecznie sędzia przerwał walkę w rundzie 10, kiedy to straszliwie porozbijany Taj zainkasował przy linach mnóstwo potężnych uderzeń. Akira został mistrzem WBA, jednak nie było mu dane długo odpoczywać, gdyż już w pierwszej obronie miał zmierzyć się w pojedynku unifikacyjnym z mistrzem WBC, rewelacyjnym Kazuto Ioką. UNIFIKACJA TYTUŁÓW Z KAZUTO IOKĄ 20 czerwca tego roku Yaegashi zmierzył się w pojedynku unifikacyjnym z mistrzem WBC w limicie do 105 funtów, Kazuto Ioką (10-0, 6KO). Walka okazała się po prostu kapitalna, miała chyba wszystko: niesamowite tempo, technikę na bardzo wysokim poziomie, mnóstwo efektownych wymian, pokaz wielkich serc do walki, wręcz heroiczną postawą Yaegashiego, który pomimo strasznie zapuchniętych oczu (przypomnijcie sobie Pawła Wolaka w walce z Rodriguezem, Japończyk wyglądał podobnie...) ani myślał odpuścić choćby na moment oraz oczywiście niosła olbrzymi ładunek emocji. Do tego pojedynek był szalenie wyrównany i do momentu ogłoszenia werdyktu nie mogliśmy być pewni zwycięzcy. Ostatecznie po 12 wspaniałych rundach nieznacznie wygrał i zunifikował tytuły Ioka, należy jednak zaznaczyć, że wynik mógł równie dobrze iść w drugą stronę. Jak to świetnie ujął @redd w swoim podsumowaniu czerwca była to "wielka walka małych ciałem, a wielkich duchem wojowników". Jak dla mnie jest to jeden z najmocniejszych kandydatów do miana "walki roku 2012". PODSUMOWANIE: Uwielbiam Yaegashiego. Ten facet to jest po prostu gwarancja wspaniałych emocji. To jeden z moich ulubionych pięściarzy, bokser o niesamowitym sercu do walki, prawdziwy wojownik, który nigdy nie odpuszcza i wręcz nie mogę się doczekać jego powrotu na ring. Zapraszam do dyskusji na temat tego nieustraszonego japońskiego samuraja. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości