Gala w Magdeburgu 23.03.13.
|
25-03-2013, 09:21 PM
Post: #11
|
|||
|
|||
RE: Gala w Magdeburgu 23.03.13.
Ja nic szczególnie dziwnego nie widziałem - w pierwszych dwóch rundach. Stieglitz bardzo zdecydowanie poszedł na Artura, plan był oczywisty - stłamsić Abrahama dużą aktywnością i natychmiast klinczować po swojej akcji. Abraham miał swoje momenty w pierwszej i drugiej rundzie, ale ku zaskoczeniu nadział się w końcówce tej drugiej na silny prawy Stieglitza i był mocno wstrząśnięty. Od tego momentu było dziwnie, bo Abraham jakby stracił chęć do walki, dziwne zachowanie w narożniku (przy przykładaniu lodu do oka) - faktycznie coś jak Gołota, mimo że wtedy oko jeszcze zamknięte nie było. Wydaje mi się, że dawno nie był tak wstrząśnięty jak w tej drugiej rundzie, nie jest już młody, może włączyła mu się jakaś lampka ostrzegawcza jak np. u Kuleja, który kiedyś opowiadał o takim punkcie zwrotnym w jego życiu; facet ma rodzinę, itd - różne myśli pojawiają się w głowie.
To już nie jest ten Abraham z walki z Mirandą i już nigdy pewnie nie będzie. Priorytety w życiu się zmieniają. |
|||
25-03-2013, 11:14 PM
Post: #12
|
|||
|
|||
RE: Gala w Magdeburgu 23.03.13.
Stieglitz nie dysponuje szczególnie silnym ciosem, więc nie sądzę, żeby Abrahamowi zgasło światło lub żeby przyczyną jego fatalnej postawy był strach przed nokautem. Myślę, że dotknęło go coś, co można by porównać z paraliżem woli, a co było również przyczyną tragicznych występów Gołoty w niektórych walkach.
http://www.the-best-boxers.com |
|||
26-03-2013, 08:56 AM
Post: #13
|
|||
|
|||
RE: Gala w Magdeburgu 23.03.13.
Dlatego byłem zaskoczony, coś mu się w tym momencie ewidentnie w głowie przestawiło. Po tym prawym był wyraźnie podłączony, klinczował desperacko, niczym Mitchell z Banksem, łapiąc gdzieś za biodra.
|
|||
26-03-2013, 12:40 PM
Post: #14
|
|||
|
|||
RE: Gala w Magdeburgu 23.03.13.
Myślę, że Abrahamowi od dłuższego czasu brakuje motywacji, takie głodu boksu.
Po walce z Dirrelem, to nie jest ten sam zawodnik, a deklasacja z rąk Frocha przelała po prostu czarę. Po prostu mentalnie coś u niego siadło i nie jest już tym samym bokserem, który mając złamaną szczękę bohatersko walczył z Mirandą. Mocny prawy Stieglitza zabrał mu wolę do walki. Ale zgodzę się z porównaniami do Gołoty, chociaż Abraham to ciut inny przypadek (kiedyś twardy, teraz miękki). Co do Gerbera, to nie pokładam w nim większych nadziei, chociaż muszę przyznać, że na jego walkach zawsze coś się dzieje. Jeżeli jednak Gerber dalej będzie tak inkasował od kogo popadnie, to szybko będzie rozbity. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości