G.Proksa v K.Hope II
|
08-07-2012, 03:19 PM
Post: #11
|
|||
|
|||
RE: Proksa v Hope II
Postanowiłem jeszcze pociągnąć ten wątek pod wpływem festiwalu peanów na cześć "polskiego Martineza" na bokserze i cytowanej wypowiedzi Proksy, że "on inaczej boksować nie potrafi". Obejrzałem sobie jeszcze raz cytowaną przez redda walkę z Tyanem Boothem. Booth ma warunki fizyczne podobne do Hope'a i Proksa w dwóch pierwszych rundach walczy z nim, tak jak wczoraj. W efekcie w 2 rundzie dostaje kilka mocnych ciosów w michę i przez jakieś pół minuty pachnie nokautem na Proksie. Od 3 rundy widzimy jednak zupełnie innego Proksę. Przechodząc do półdystansu trzyma gardę, a wychodząc z niego opuszcza ręce. Zmienia też często tempo, a nawet pozycję i w efekcie w 5 rundzie załatwia Bootha na cacy. Czyli jak chce, to może. Proksa generalnie nie lubi półdystansu, ale z dużo wyższymi rywalami na dystans walczy się bardzo ciężko, nawet mając przewagę ruchliwości i szybkości. Wtedy trzeba przeprosić się z gardą, bo inaczej do półdystansu wejść się nie da. A w Martineza to najlepiej się bawić z bokserami podobnego wzrostu (np. z Sylvestrem), bo to wtedy jest skuteczne. Reasumując, Proksa jest bokserem wszechstronnym i dużo potrafi. Nie powinien jednak w każdej walce nastawiać się na szukanie nokautu, bo te zazwyczaj przychodzą same, kiedy ich się nie szuka, tylko spokojnie boksuje.
http://www.the-best-boxers.com |
|||
08-07-2012, 04:48 PM
Post: #12
|
|||
|
|||
RE: Proksa v Hope II
@Hugo
W 100% Cię popieram z tym, że do ostatnich zdań trzeba dodać, że Grzesiek od pierwszej rundy polował na knockout. To było jasne po tak niespodziewanej porażce. Gdyby wypunktowałby Hope'a to logicznie rzecz biorąc zwiaztowałoby to trzecią walkę. KO było potrzebne do zaakcentowania. Myślę, że z Barkerem czy Martinezem Grzesiek nie pozwalałby sobie na takie a nie inne zachowania w ringu. They think they're good, I know I'm great ;] |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości