Tydzień 30.04. - 6.05.2012
|
06-05-2012, 12:03 PM
Post: #21
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
Hugo
Jak już coś to Mike Jones jest unikany i świetny w ringu a Kell Brook to przelekramowany angielski młodziak ale z perspektywami.Co do walki to luknałem ją jeszcze raz i wyszło mi 116-112.Jak czytam komentarze na Bokserze że cotto wygrał to trochę wątpię w tą POLSKĘ. |
|||
06-05-2012, 01:09 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-05-2012 01:21 PM przez redd.)
Post: #22
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
Jeszcze co do dnia wczorajszego/ dzisiejszego ranka.
Gerber vs Harris Gerber dostał dobrą szkołę. Chyba spodziewał się, że Maurice zaprezentuje się jak stary i schorowany bum, więc nastawił się na ko zamiast boksować. Nie wiem, czy słusznie dostał zwycięstwo... Remis według mnie wydawał się najsprawiedliwszy. Stieglitz vs Hamdan Walkę wyłączyłem po siódmej rundzie. Wiedziałem, że skończy się po dwunastu rundach 120-108, a każda następna runda będzie bliźniaczo podobna. Straszne nudy, Stieglitz w mojej opinii wypadł poniżej oczekiwań. Zabrakło mi u niego finezji, za bardzo chciał skończyć przeciwnika, rozwiązania czysto siłowe zazwyczaj nie przynoszą oczekiwanych skutków (chyba, że walczy się z bumem, albo wrakiem bokserskim) Jeszcze rzecz o Dimitrence (chociaż nie zasługuje na wzmianki) - Jego słabą psychikę widać nawet w tym jak wyprowadza ciosy proste. Nie bije ich na pełnej długości ręki, tylko zadaje je tak do połowy łokcia, aby rękawice jak najszybciej wróciły do gardy. Przez to nie wykorzystuje swojego zasięgu i pozwala rywalowi na łatwe przejście do półdystansu. Po prostu obawia się otrzymać mocny cios. Canelo vs Mosley Alvarez chyba za bardzo napalił się na ko. Zlał strasznie Mosleya, ale w końcówce wysiadł kondycyjnie. Shane ma chyba łeb z tytanu, poza tym wypalony... Czas na emeryturę. Byłem w ciężkim szoku jak zobaczyłem w komentarzach na stronie głównej, że ktoś napisał, że był wałek na Mosleyu i powinien wygrać 115-113. Życie nie przestaje mnie zaskakiwać Mayweather vs Cotto Naprawdę świetna walka, spełniła oczekiwania. Co do wyniku, to dałbym 115-113 dla FMJ. Cotto do połowy pojedynku walczył bardzo dobrze, ale Floyd zdominował końcówkę. Wynik 118-110 to nieporozumienie w mojej opinii, chyba że wszystkie wyrównane rundy zapisać na rzecz Floyda... Mayweathera wyraźnie łapie wiek, ale i tak zostaje poza zasięgiem. Nie powinien walczyć w junior średniej, jest za słaby fizycznie na tę kategorię. @Rutherford Skąd mowa o wałku na stronie głównej? Z utartej i wyuczonej nienawiści do Sauerlanda. Tu nawet nie chodzi o to, czy werdykt był sprawiedliwy, czy nie, ważne aby doje*ać w "złodzieja". Bo tak jest utarta moda i już. Gdyby było wypunktowane zwycięstwo Hucka to byłby jeszcze większy lament, że Afolabiego wyruchali... Gdyby ogłosili zwycięstwo Afolabiego, byłby płacz, że zwałkowano Hucka... Czy tak, czy siak trzeba napisać, że Sauerland to złodziej, taka tradycja |
|||
07-05-2012, 03:19 PM
Post: #23
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
@Rutherford
@redd Sam Afolabi powiedział, że Mistrza trzeba pokonać wyraźnie (apropo walki Huck v Povietkin). Nawet jeśli dla nas wygrał, to tylko jego należy winić za taką a nie inną sytuację. Z całym szacunkiem i ogromną symatią do tego zawodnika They think they're good, I know I'm great ;] |
|||
07-05-2012, 10:52 PM
Post: #24
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
OK, obejrzałem walkę Huck-Afolabi drugi raz. Oto moja karta:
Huck – Afolabi 1) 9-10 2) 9-10 3) 9-10 4) 9-10 5) 10-9 6) 10-9 7) 10-9 8) 10-9 9) 10-9 10) 9-10 11) 10-9 12) 10-9 115-113 dla Hucka Remis do przyjęcia, bo np. runda 5 i 11 mogły zostać różnie ocenione. |
|||
07-05-2012, 11:10 PM
Post: #25
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
@Maynard
Z tego co zaobserwowałem, to niektórych i tak nie przekonasz. Ja również punktowałem 115-113 dla Hucka, ale już wcześniej pisałem, że najsprawiedliwszy jest remis. Ale co my się znamy? I gdzie naszym argumentom do takich jak na przykład ten: "BYŁ WAŁ I TYLE!!! JAK TO U SAUERLANDA!!!" Swoją drogą, to zaciekawiło mnie, jaką wiedzą o boksie dysponują ludzie ze strony głównej bokser.org widzący w tej walce wał i tak zbulwersowani tym wynikiem. Postanowiłem sprawdzić, jak często się udzielają na portalu. Moje maleńkie "śledztwo" wykazało, że zdecydowana większość ksywek pojawia się tylko pod artykułami o galach Sauerlanda (typowy komentarz: "JAK ZWYKLE WAŁ!!!") i o galach p. Wasilewskiego (typowy komentarz: "JAK ZWYKLE BUM DO OBICIA!!!"). Czyli mamy po prostu do czynienia ze zwykłymi sezonowcami nie mającymi pojęcia o boksie i uważającymi się za "ekspertów". A to wiele wyjaśnia. Pięściarz jest prawdziwym mistrzem, gdy wstaje z desek i mówi: "Mogę walczyć dalej!" |
|||
08-05-2012, 02:35 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-05-2012 02:06 PM przez Maverick.)
Post: #26
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
(06-05-2012 11:27 AM)Hugo napisał(a): @BESTIAJones zdecydowanie nie jest jeszcze przetestowany, więc pewnie byłby to dla niego za wielki przeskok, ale mógłby dać ciekawą walkę. A Brook na dzień dzisiejszy nie ma szans z Floydem. Na obecną chwilę to w ewentualnej walce Khan-Brook stawiałbym na Amira. Ale i tak obaj nie zawalczą z Floydem przez promotorów i za mała medialność. Jones ma jakiś cień szans na walkę z Mannym. (07-05-2012 10:52 PM)Maynard napisał(a): OK, obejrzałem walkę Huck-Afolabi drugi raz. Oto moja karta:No to dajemy 5 i 11 dla Afolabiego i już jest 115:113, dla mnie jedenasta była na pewno dla Afolabiego i piątą też dawałem dla Anglika. Pozostałe ważniejsze walki punktowałem: Floyd 116:112 Cotto Canelo 117:111 Mosley |
|||
08-05-2012, 08:45 AM
Post: #27
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
Nie ma co się dłużej spierać o walkę Huck - Afolabi, bo każdy zostanie przy swoim. To chyba naturalne, że 2-3 rundy w wyrównanej walce można widzieć odmiennie. Zastanawia mnie coś innego, a mianowicie skuteczność bardzo sygnalizowanych i z punktu widzenia sztuki bokserskiej prymitywnych ataków Hucka. To się powtarza w każdej jego walce. Huck podnosi rękę powyżej głowy (żeby zwiększyć zasięg i moc cepa) jakby chciał powiedzieć : Uwaga, teraz będę napierdalał! Potem rusza do ataku, który jest na ogół bardzo skuteczny. Afolabiemu parę razy udało się w takiej sytuacji puścić Hucka w liny, ale pod koniec 5 rundy oberwał bardzo mocno i ledwo dotrwał do gongu. Innym bokserom poszło jeszcze gorzej. Czy naprawdę nie ma dobrego sposobu na taki chamski sposób walki? Dlaczego nikt nie spróbuje skontrować rozpędzonego Hucka? Wszyscy się cofają i robią uniki, co jest fatalnym rozwiązaniem, bo wtedy Huck leje cepa w okolice ucha i jest po zawodach. Już sklinczowanie byłoby o wiele lepsze. Co o tym sądzicie?
http://www.the-best-boxers.com |
|||
08-05-2012, 02:10 PM
Post: #28
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
Co do Hucka to przypuszczam, że chodzi o to, że przeciwnicy boją się jego siły fizycznej, a dodatkowo nie są przyzwyczajeni do takiego stylu walki stąd tyle problemów w walkach z Huckiem. Chociaż Povetkin trochę przeczy mojej teorii o przewadze fizycznej, ale Sasza tak kiepsko wypadł w tamtej walce, że nie jest do końca miarodajny. Ja bym dodatkowo poruszył to, że Huck często stoi długo za gardą i dopiero potem rusza do ataku i mnie zastanawia czemu wielu pięściarzy, gdy on jest za gardą atakują tak dość bez przekonania.
|
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości