Najlepsi bokserzy Chin i Mongolii

[Hugo]

CHINY
Xiong Zhao Chong (słomkowa)
Xiong został pierwszym chińskim mistrzem świata (WBC) przy sporej pomocy federacji i sędziów. Tytuł stracił na rzecz Oswaldo Novoi, przegrał też walkę z Hekkiem Budlerem o pas WBA. Malutki Chińczyk nie jest jednak zupełnym beztalenciem, o czym świadczy jego niedawne zwycięstwo z Crisonem Omayao.

Zou Shiming (musza)
Jako dwukrotny mistrz olimpijski i trzykrotny mistrz świata amatorów Zou wydawał się superpewniakiem, jeśli chodzi o zawodową karierę. Tymczasem furory nie zrobił, a w pojedynku o pas IBF wyraźnie przegrał z Amnatem Ruenrongiem. Mimo wszystko można spodziewać się po nim kolejnych title shotów.

Qiu Xiao Jun (super kogucia)
Ten 25-letni bokser ma w bilansie 2 porażki z Jonathanem Baatem, którego jednak za trzecim razem pokonał. Zdobył tez pas WBC Silver i zwyciężył kilku dobrej klasy rywali.

Ik Yang (super lekka)
Ten 30-letni bokser o mocnym ciosie dostał w 2015 title shota do wakującego pasa IBF. Na ringu w Makau uległ jednak znakomitemu technikowi Cesarowi Rene Cuence.

Zhang Jun Long (ciężka)
Robiący wrażenie bardzo solidnego i silnego fizycznie Zhang dorobił się imponującego bilansu 12(12) – 0. Wygrał m.in. z Jasonem Gavernem i Shawnem Coxem.

Dong Taishan (ciężka)
Dong ma aż 213 cm i jest niepokonany w 6 walkach. Jest bardzo silny fizycznie, ale pod względem techniki i motoryki prezentuje się dużo gorzej.

Zhang Zhilei (ciężka)
Mierzący blisko 2 metry wicemistrz olimpijski z Pekinu 2008 na razie nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Jest niepokonany, ale liczenie w pojedynku z Juanem Goode chluby mu nie przynosi.

HONGKONG
Rex Tso (super musza)
28-latek z Hongkongu jest niepokonany i ma w bilansie parę wartościowych wygranych.

MAKAU
Kuok Kun Ng (półśrednia)
Jedyny reprezentant Makau w boksie jest niepokonany i podobno bardzo utalentowany.

MONGOLIA
Tugstsogt Nyambayar (super kogucia)
Wicemistrz olimpijski z Londynu 2012 walczy w USA i ma na koncie 4 wygrane przed czasem przy braku porażek i remisów.

[redd]

Zhang Zhilei znokautował wczoraj w I rundzie niezłego journeymana Curtisa Harpera, który swego czasu prawie pokonał Arreolę. Moim zdaniem walka została zdecydowanie za wcześnie przerwana i sędzia nieco spanikował. A szkoda, bo Harper z Arreolą pokazał, że potrafi walczyć po zaliczeniu nokdaunu. To z pewnością najlepszy skalp Chińczyka. Zhang może technicznie nie jest wybitny, ale jest szybki i bije mocno z obydwu rąk. Przyczepiłbym się do jego obrony, która wygląda nieciekawie.

To może teraz Chińczycy zorganizowaliby walkę elektryzującą pół miliarda rodaków, czyli: Zhilei Zhang vs Jun Long Zhang?

---

Dopiero teraz zauważyłem, że @Hugo uprzedził mnie o 4 minuty w innym wątku

[Hugo]

Moim zdaniem walka prawidłowo przerwana. Wprawdzie Harper pozornie doszedł do siebie na 8, ale przedtem prawie wyleciał za liny, a po powstaniu na nogi mocno się zataczał. Obydwaj czołowi Chińczycy bardzo mocno biją, to nie ulega wątpliwości. Zhilei ma lepsze warunki i technikę wytrenowaną na amatorskich ringach, ale z kolei Junlong wydaje mi się silniejszy fizycznie i bardziej odporny na ciosy. Ich walka mogłaby naprawdę być rewelacyjna. Chyba jednak na razie do tego nie dojdzie.