Rio 2016
|
20-08-2016, 06:37 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-08-2016 07:29 PM przez Hugo.)
Post: #201
|
|||
|
|||
RE: Rio 2016
Robeisy Ramirez wygrał 2:1 z Shakurem Stevensonem finał wagi 56 kg. Walka była bardzo wyrównana i wynik mógł iść w obie strony. Ja dałbym zwycięstwo Stevensonowi, ale o wałku mówić nie można.
W wadze 75 kg wałek. Lopez (Kuba) wygrał z Melikuzijewem (Uzbekistan), który był lepszy co najmniej w dwóch rundach. http://www.the-best-boxers.com |
|||
20-08-2016, 07:52 PM
Post: #202
|
|||
|
|||
RE: Rio 2016
W wadzie 75 wynik jak dlamnie zasłużony,Uzbek bił lekko i po gadzie,prezentował raczej antyboks cały czas klincz,ciosy czyste należały do Kubańczyka.
|
|||
21-08-2016, 06:36 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-08-2016 07:31 PM przez Hugo.)
Post: #203
|
|||
|
|||
RE: Rio 2016
W finale 52 kg Szachobidin Zoirow z Uzbekistanu pokonał armeńskiego Jazyda w barwach Rosji Miszę Ałojana. Werdykt słuszny, chociaż Ałojan wygrał 1 rundę i prowadził w drugiej. Ogólnie waga 52 kg była chyba najsłabiej obsadzona ze wszystkich.
W finale 64 kg Gaibnazarow (Uzbekistan) wygrał niejednogłośnie z Sotomayorem. Werdykt kontrowersyjny, ale Kubańczyk w barwach Azerbejdżanu boksował niemądrze, wdając się w wymianę i momentami pajacując. Nie wykorzystał tym razem olbrzymiej przewagi zasięgu. http://www.the-best-boxers.com |
|||
21-08-2016, 07:50 PM
Post: #204
|
|||
|
|||
RE: Rio 2016
Yoka "mistrzem" olimpijskim
http://www.eyeonthering.com/users/lukaszrpb |
|||
21-08-2016, 07:50 PM
Post: #205
|
|||
|
|||
RE: Rio 2016
W +91 kg Joyce też nie znokautował Yoki, więc nie miał szans na wygraną. Była to najlepsza walka Yoki na olimpiadzie, co nie zmienia mojego zdania o nim, że jest "miszczem" jeszcze mniej zasługującym na złoty medal, niż Tiszczenko. W sumie poziom najwyższej kategorii nie zachwycił.
http://www.the-best-boxers.com |
|||
21-08-2016, 08:01 PM
Post: #206
|
|||
|
|||
RE: Rio 2016
Dla mnie lepszy Joyce, co prawda jego ciosy był wyprowadzane bez siły, skrętu i techniki ale jednak ilość była tak duża i dość celna że spychał ciągle Yoke do defensywy.
http://www.eyeonthering.com/users/lukaszrpb |
|||
21-08-2016, 09:23 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-08-2016 10:03 PM przez Hugo.)
Post: #207
|
|||
|
|||
RE: Rio 2016
(21-08-2016 08:01 PM)Terminator napisał(a): Dla mnie lepszy Joyce, co prawda jego ciosy był wyprowadzane bez siły, skrętu i techniki ale jednak ilość była tak duża i dość celna że spychał ciągle Yoke do defensywy.Święta racja, ale jakie to miało znaczenie. Yoka miał wygrać olimpiadę i wygrał. Tak samo, jak Tiszczenko. Pora na jakieś podsumowanie. Zacznę od tego, że turniej olimpijski wciągnął mnie w stopniu, jakiego się nie spodziewałem. Wbrew początkowemu osądowi muszę przyznać, że boks olimpijski w wersji zaprezentowanej na olimpiadzie 2016 jest sportem widowiskowym i interesującym pomimo wszystkich mankamentów. Szczególnie warto popatrzeć na wysoką technikę prezentowaną przez większość bokserów, bez porównania wyższą od poziomu, jaki na ogół można zobaczyć na ringach zawodowych. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że znalazłoby się sporo zawodowych mistrzów świata, którzy ustępują techniką nawet tym olimpijczykom, którzy odpadli w pierwszych walkach. Mankamentów jest oczywiście całe mnóstwo. Przede wszystkim wielkie baloniaste rękawice, które do tego stopnia osłabiają siłę ciosu, że wypaczają wyniki pojedynków i w dużym stopniu podważają istotę boksu olimpijskiego jako sportu walki. Jak twierdzili komentatorzy (zarówno polscy, jak i rosyjscy) te rękawice wręcz nie pozwalają zacisnąć ręki w pięść, co w konsekwencji prowadzi do wielu ciosów zadawanych nasadą bądź kciukiem powodującymi nagminnie kontuzje łuków brwiowych już w ciągu kilku minut walki. Kolejnym ogromnym problemem jest sędziowanie. Zacznę od sędziów ringowych, bo w tej dziedzinie są kolosalne różnice pomiędzy boksem zawodowym, a olimpijskim. Od razu rzuca się w oczy, że kontuzjami zajmują się nie cutmani w narożnikach w czasie przerwy, a sędziowie ringowi wzywający do pomocy według swojego widzimisię lekarza i cutmanów (neutralnych) w trakcie rundy. Stwarza to olbrzymią możliwość manipulacji. Wielokrotnie pod pozorem „kontuzji” ringowi ratowali bokserów znajdujących się w tarapatach, dając im odpocząć, bo cała procedura potrafiła się przeciągnąć na kilka minut. Jeszcze bardziej perfidny numer polega na przerwaniu walki i wcześniejszym punktowaniu pod pozorem „groźnej” kontuzji, która w rzeczywistości może być nieszkodliwym zadrapaniem. Osobny problem to zupełna uznaniowość odnośnie liczenia. Zdarzały się liczenia „ni z gruchy, ni z pietruchy”, czyli bez powodu, a zdarzały się też sytuacje, gdy bokser lądował po ciosie na deskach, a sędzia nie liczył, jednocześnie dając mu odpocząć pod jakimś innym pozorem (np. wysyłając przeciwnika na konsultacje z lekarzem). Sędziowie punktowi byli na tym turnieju sprawcami tylu obrzydliwych przekrętów, ilu na zawodowych ringach nie widzi się w ciągu roku. Co gorsza, to nie były przekręty dotyczące jedynie poszczególnych walk, ale mafijne holowanie z góry upatrzonych „mistrzów” od eliminacji do finału. Nie mam żadnych wątpliwości, że aktualni mistrzowie świata Jewgienij Tiszczenko (91 kg) i Tony Yoka (+91 kg) zostali z góry na mistrzów olimpijskich namaszczeni jeszcze przed turniejem, a w ramach sędziowskiej pomocy nie tylko ułatwiano im wygrywanie ich walk, ale perfidnie „odstrzelono” paru potencjalnie najgroźniejszych rywali w innych pojedynkach. Za największą indywidualność turnieju długo uważałem reprezentanta Azerbejdżanu w 64 kg Lorenzo Sotomayora. Zjawiskowy pięściarz, ale niestety boksujący czasami głupio i fatalnie taktycznie. Dała mu Bozia ogromny bokserski talent, ale rozumku już chyba pożałowała. Przegrał finałową walkę (werdykt do dyskusji), chociaż miał wszelkie podstawy do tego, żeby ja zdecydowanie wygrać. W tej sytuacji z najlepszego boksera turnieju olimpijskiego uznaję Hasanboja Dusmatowa z Uzbekistanu, który w świetnym stylu wygrał najniższą kategorię do 49 kg.Na drugim miejscu widzę Robeisy Ramireza z Kuby, mistrza w wadze 56 kg. Poniżej subiektywnie sporządzona lista uczestników turnieju olimpijskiego, po których spodziewam się największych sukcesów na ringach zawodowych (jeśli na nie trafią): 49 kg: Dusmatow (Uzbekistan), Rivas (Kolumbia), Hernandez (USA) 52 kg: Zoirow (Uzbekistan), Finol (Wenezuela), Avila (Kolumbia) 56 kg: Stevenson (USA), Ahmadalijew (Uzbekistan), Conlan (Irlandia), Budtee (Tajlandia) 60 kg: Conceicao (Brazylia), Oumiha (Francja) 64 kg: Sotomayor (Azerbejdżan), Goibnazarow (Uzbekistan), Gozgec (Turcja), Amzile (Francja), Masuk (Tajlandia), Biyarslanov (Kanada) 69 kg: Gijasow (Uzbekistan), Cissokho (Francja), Adi (Tajlandia) 75 kg: Melikuzijew (Uzbekistan), Alimchanuły (Kazachstan), Mbilli (Francja) 81 kg: Bauderlique (Francja), Buatsi (Wielka Brytania), Sep (Chorwacja), Ward (Irlandia) 91 kg: Lewit (Kazachstan), Abdułłajew (Azerbejdżan), Okolie (Wielka Brytania) +91 kg: Hrgović (Chorwacja), Ajagba (Nigeria), Medżidow (Azerbejdżan), Nistor (Rumunia) Nie uwzględniłem Kubańczyków, którzy chyba nadal mają utrudniony dostęp do boksu zawodowego. http://www.the-best-boxers.com |
|||
22-08-2016, 03:51 PM
Post: #208
|
|||
|
|||
RE: Rio 2016
Dobry post Hugo. Ja tymczasem przestawię klasyfikację medalową:
Cytat:Pełna klasyfikacja medalowa:Nie spodziewałem się, że ktoś wyprzedzi Kubańczyków. Widać, że mocno Uzbecy stawiają na boks w swoim kraju. |
|||
22-08-2016, 04:03 PM
Post: #209
|
|||
|
|||
RE: Rio 2016
Boks kobiet chyba tez został wliczony do tej klasyfikacji, bo nie kojarzę 2 złota dla Francji.
http://www.eyeonthering.com/users/lukaszrpb |
|||
22-08-2016, 04:34 PM
Post: #210
|
|||
|
|||
RE: Rio 2016
Tak, bo jest łącznie 13 złotych medali. 10 wśród mężczyzn i 3 wśród kobiet.
|
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 20 gości